Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bzdury roku

Konrad Kruszewski
Jak co roku "Kronika wypadków umysłowych" przyznaje swoje nagrody za najciekawsze osiągnięcia umysłowe.

Jest to zadanie niezwykle przyjemne, gdyż laureaci są powszechnie znani i szanowani. I to tak powszechnie, że te nagrody niczego im z szacunku nie ujmą, a niekiedy nawet dodadzą.

I tak pierwszą nagrodę za nasz prywatny taniec z gwiazdami nie otrzymuje żadna Mucha, tylko Jolanta Szczypińska, posłanka PO, błędnie uznawana za narzeczoną Jarosława Kaczyńskiego.

Swój taniec z różą w zębach wykonała ona publicznie w warszawskiej knajpie, w towarzystwie wiejskiego proboszcza i dwóch win, niewykluczone, że mszalnych. W nagrodę proboszcz został wypierniczony przez parafian ze swojej placówki, a to dlatego że parafianie byli przekonani, iż ich ksiądz udał się do stolicy po dzwon, a nie na publiczne tańce z sejmowymi gwiazdami.

Leki na amnezję w nagrodę za najkrótszą pamięć roku dajemy panu celebrytowi z telewizji - Piotrowi Kraśko. Za to, że za Chiny nie mógł sobie przypomnieć, czym zasłużył się jego dziadek.

Niewdzięczny wnuczek prezentował publicznie kompletną zaćmę, dopóki mu koledzy (koledzy!) dziennikarze nie przypomnieli, że dziadek Wincenty Kraśko bardzo się zasłużył dla Polski Ludowej. Że to wielokrotny członek i PPR, i PZPR, i Komitetu Centralnego. I na dodatek jeszcze sekretarz paru innych komitetów. Wnuk Piotr wytłumaczył wszystkim, że swojego dziadka nie znał, ponieważ znać nie chciał, gdyż to był komunistyczny członek.

I w ogóle Piotr Kraśko żałuje, że w Polsce był komunizm. Za to śmiałe pokajanie się za dziadka Piotr Kraśko ma zapewnioną posadę w telewizji, dopóki będzie rządził w niej PiS.

Najbardziej obciachową parą roku zostają Kazimierz i Izabel Marcinkiewiczowie. Przy czym Kazimierz, od kiedy zaczął ubierać szaliki do koszul (w ramach odmładzania imagu) jest bardziej obciachowy nawet od najbardziej obciachowych wierszy swojej nowej żony. Biorąc pod uwagę niezwykłe parcie obu państwa na szkło, dajemy im stary szklany ekran od radzieckiego telewizora Rubin, żeby sobie na niego w wolnych chwilach parli i nie zawracali głowy szerszej publiczności.

Za najlepszą rolę kobiecą główną nagrodę otrzymuje aktorka Cugier-Kotka, która tak "dramatycznie" odegrała rolę pobitej ofiary, że uwierzył w nią tylko prezes Kaczyński i kazał wierzyć partyjnym kolegom.

Nie wszyscy kazaniu się podporządkowali, więc za karę muszą Cugier-Kotkę oglądać na scenie. Na szczęście, nikt nie wie, gdzie aktualnie ona występuje i kto ją aktualnie bije.
Specjalną chusteczkę, bardzo chłonną, ufundowaliśmy posłowi Zbigniewowi Chlebowskiemu z PO, który od czasu ujawnienia jego stosunków z jednorękim bandytą stał się najobficiej pocącym się w mediach politykiem. Przed kamerą pocił się tak dramatycznie, że trzeba było podstawiać wiadro, żeby nie przemoczył kabli. Oprócz tego Chlebowski dostaje od nas dezodorant, bo wiadomo, pot brzydko pachnie i znicz nagrobny dla lepszego kamuflażu podczas jego biznesowych rozmów na cmentarzu.

Ofiarą Roku został zaś Jan Maria Rokita, pierwszy od września 1939 roku Polak pobity przez Niemców. W naszym plebiscycie Jan Maria o włos wyprzedził boksera Gołotę, który zebrał bęcki od malutkiego Adamka. Rokita wygrał, dlatego że Gołota stał się już monotonny, ponieważ od wielu, wielu lat, co roku jest ofiarą zbierająca bęcki od każdego.

Jan Maria Rokita jest laureatem jeszcze innych licznych nagród. Oprócz ofiary (nie tylko Niemców, ale i własnej żony) uznaliśmy również go za Tchórza Roku 2009. Jest on bowiem pierwszym Polakiem, który przyznał się, że biją go Niemcy. Do tej pory uznawane to było bowiem za dyshonor.

Fundujemy mu w nagrodę skórkę z tchórza, którą będzie mógł przyozdobić wydobyty z ciucholandu kapelusz żony. Może po przyozdobieniu będzie to jakimś pretekstem do wożenia tej części garderoby pierwszą klasą, kiedy ze skąpstwa bilet zakupiło się na klasę drugą.

Okrzyk: "Ludzie! Ratujcie mnie! Niemcy mnie biją!" uznaliśmy za najbardziej oryginalną sentencję, wypowiedzianą w ciągu ostatnich 10 lat na pokładach samolotów wszystkich światowych linii lotniczych. Miliony ludzi ściągnęło ją sobie na komórkę, a nikt nie zapłacił, panie Janie, praw autorskich.

Za rzecz najbardziej nieprawdopodobną, wręcz niewiarygodną, uznaliśmy wypowiedź posła Ryszarda Kalisza z tego roku, który przyznał, że uprawiał seks w maluchu. Wyznanie to wydaje nam się od początku do końca wymyślone na potrzeby piaru, gdyż nie przypuszczamy, aby poseł Kalisz w ogóle dał radę uprawiać seks, nawet w tirze z podniesioną plandeką. Przyznajemy mu zatem tytuł Samochwały, albo, jeśli woli, Chwalipięty Roku. A tę jego rewelację uznajemy za Bzdurę Roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna