Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Centrostal - nasz niespodziewany rywal w barażach

Miłosz Karbowski
Białystok. O ile udział Pronaru-Zeto Astwa Białystok w barażach o utrzymanie w ekstraklasie był spodziewany, to Centrostal Bydgoszcz trafił do nich sensacyjnie.

Jeszcze w niedzielę bydgoszczanki miały szansę na uniknięcie zagrożenia.
Wystarczyło pokonać u siebie 3:1 AZS AWF Poznań. Przy stanie 1:1 w setach i ich prowadzeniu 17:13 nastąpiło załamanie. Gospodynie nie potrafiły przyjąć serwisów MVP spotkania Joanny Frąckowiak, przegrały seta i znalazły się w barażach - razem z białostoczankami.

Jednak ich dramat zaczął się dużo wcześniej.

Droga z przeszkodami
Latem, po zajęciu "tylko" czwartego miejsca na 25-lecie klubu (miał być medal) z prowadzenia pierwszej drużyny zwolniono Piotra Makowskiego. To pod jego wodzą zespół zdobył w poprzednich sezonach Puchar Polski i brązowy medal mistrzostw Polski.

Jego następcę Jacka Grabowskiego spotkały same problemy: klub nie miał pieniędzy na wzmocnienia, bo wycofał się jeden z możnych sponsorów (centrum handlowe, które dawało na drużynę pół miliona złotych). Poważnej kontuzji kolana, jeszcze przed sezonem, doznała pierwsza rozgrywająca, która notabene przyszła z Białegostoku, Marta Pluta. Na urlop wcześniej wybrała się Ewa Kowalkowska. Po urazie Pluty ściągnięto ją z powrotem w trybie awaryjnym.

Teoretycznie silna ekipa spisywała się fatalnie. Przy okazji ligowego meczu z Centrostalem trener Pronaru-Zeto Astwa Dariusz Luks mówił: "W bydgoskim zespole brakowało chemii, ale chyba wychodzi już na prostą". Tak się rzeczywiście wydawało po zwycięstwach 3:0 ze Stalą Mielec i Winiarami Kalisz, gdy Grabowskiego na ławce zastąpił zaledwie 26-letni Maciej Kosmol, a pomagał mu... Makowski. Końcówka sezonu okazała się jednak feralna.

- Biorę całą odpowiedzialność na siebie - powiedział po ostatnim meczu Waldemar Sagan, menedżer bydgoskiej drużyny.

Na razie są tylko nazwiska
Centrostal przegrał z MKS-em Dąbrowa Górnicza i wreszcie z AZS-em Poznań. Nasz AZS zagra z drużyną, z kilkoma znakomitymi siatkarkami: Kowalkowską, Dorotą Ściurką, mistrzynią Europy Dominiką Leśniewicz czy Dominiką Kuczyńską, w poprzednim sezonie podporą Gedanii Gdańsk. Ale z siatkarkami, które nie tworzą obecnie groźnego monolitu, a raczej pogrążoną w kryzysie grupę, która nie za bardzo wie, jak to wszystko się stało.
Joanna Szeszko
kapitan Pronaru-Zeto Astwa
Gra w barażach to katastrofa dla Bydgoszczy? Możliwe, ale rok temu z ekstraklasy spadła Gwardia Wrocław, również bardzo zasłużony klub. Wcześniej rok w I lidze spędziła, po wielu latach gry w ekstraklasie Gedania Gdańsk, po czym wróciła do LSK. Każdy może przeżyć taki upadek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna