Centrum Kultury nie będzie. Radni się rozmyślili

Decyzję tłumaczyli wszędobylskim kryzysem. Sesję przerwano. Jej dokończenie przełożono na przyszły wtorek.

Apel nie pomógł

Jeszcze przed samymi obradami, zaniepokojona wieściami na temat możliwej niezgody wśród radnych, Marta Konopka, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Zambrowie, wystosowała w tej sprawie list otwarty.

- Z nadzieją oczekiwaliśmy na nowe kulturalne serce Zambrowa. W tej chwili nie dysponujemy budynkiem z salą widowiskowo-koncertową, galerią. Uniemożliwia to organizowanie koncertów, festiwali, przeglądów czy wystaw. Jesteśmy zmuszeni organizować je w salach szkół miejskich, dzięki życzliwości dyrektorów placówek - mówi Konopka. - Odebranie nam nadziei na nowe centrum spowoduje nieodwracalne szkody dla życia kulturalnego Zambrowa.

Pod listem podpisali się przedstawiciele dwudziestu instytucji kulturalnych, wszystkie mają dość ciasnoty, braku galerii czy koncertowania w szkolnych stołówkach.

Apele jednak nie pomogły. W przyszłym tygodniu radni będą głosować nad projektem budżetu, który pieniędzy na budowę Centrum Kultury nie będzie zawierał.
Nie tylko im ciasno

Tym samym dwie instytucje zostaną pozbawione nadziei na szybkie przenosiny. Ostatni pomysł burmistrza zakładał bowiem, że miejsce dotychczasowej siedziby MOK przy ul. Grunwaldzkiej miałaby zająć poradnia rehabilitacyjna, dotychczas mieszcząca się w siedzibie pogotowia ratunkowego przy ul. Białostockiej. Tam również panuje ciasnota. Brakuje choćby miejsca na nowy sprzęt, podarowany przez Towarzystwo "Nasz Szpital".

- Chciałem, aby do czasu powstania oddziału rehabilitacji z prawdziwego zdarzenia pacjenci byli leczeni w godziwych warunkach. Niezgoda tych, którzy oprotestowali budowę centrum w tym roku w praktyce zmusza do zaniechania tych planów - tłumaczy Kazimierz Dąbrowski, burmistrz Zambrowa.

Jeśli za tydzień radni uchwalą budżet z wykreśleniem pieniędzy na Centrum Kultury, to owe 900 tys. zł w budżecie pozostanie. Jako wolne środki...