Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chaos spowodowany awarią centralnego ogrzewania

Katarzyna Chojnowska
Na korytarzu da się wytrzymać, szkoda tylko że w gabinecie nie wstawili grzejnika – mówi ełczanka Ewelina Żebrowska.
Na korytarzu da się wytrzymać, szkoda tylko że w gabinecie nie wstawili grzejnika – mówi ełczanka Ewelina Żebrowska. K. Chojnowska
Podczas badania USG dwukrotnie wysiadł prąd, a do tego w gabinecie jest chłodno. Rozbieranie się i badanie w takich warunkach nie jest przyjemne.

Tu zawsze są jakieś problemy - denerwuje się Ewelina Żebrowska, którą spotkaliśmy w przychodni przy ul. Konopnickiej.

Było chłodno, ale nie zimno
Wczoraj chorzy ełczanie, którzy udali się do największej przychodni w centrum miasta, nie mieli lekko. Jeśli mieli pecha i trafili na chwilową awarię prądu, kilkanaście minut tracili przy rejestracji. Gdy ich lekarz przyjmował na wyższych piętrach przychodni, musieli na parterze poszukać przeniesionego gabinetu. Później czekali na swoją kolej w chłodnym holu. To wynik awarii centralnego ogrzewania, z którym od wtorkowego wieczora do wczorajszego popołudnia zmagali się pracownicy przychodni przy ul. Konopnickiej.

- Wieczorem pękła rura pomiędzy naszym węzłem ciepła a stojącym obok wieżowcem. Już od pewnego czasu były spadki ciśnienia w naszej instalacji - informuje Andrzej Bujnowski, prezes spółki Pro-Medica zarządzającej przychodnią. - Rano sprawdziliśmy temperaturę. Na parterze było 20 stopni Celsjusza, na wyższych piętrach - 17. Na szczęście w ciągu dnia sytuację udało się opanować.

Ze spadającą temperaturą pracownicy przychodni walczyli już od rana. Na parterze budynku stanęły grzejniki elektryczne. Wtedy jednak znów pojawiły się problemy. Obciążenia nie wytrzymała bowiem instalacja energetyczna. Wysiadł prąd i część grzejników trzeba było odłączyć.

- Czuć, że nie grzeją, choć da się wytrzymać. Gdy przyszłam, grzejniki jeszcze były, ale później zostały wyniesione. Widocznie gdzie indziej było zimniej - dodaje Ewelina Żebrowska.

Rura już jest naprawiona
Chwilowe zaniki prądu zdarzały się wczoraj jeszcze kilka razy. Gasło światło, wyłączały się komputery w rejestracji. Zanim wszystko wróciło do normy, przy kontuarze tworzyła się spora kolejka. Zamieszanie było tym większe, że większość gabinetów lekarskich przeniesiono z wyższych pięter na pater. Tam było zdecydowanie cieplej.

- Nie wiem gdzie właściwie przyjmuje mój lekarz. Na górze wisi kartka, że gabinet został przeniesiony na dół. Tam na jednych drzwiach są nazwiska jeszcze kilku innych lekarzy - narzekał pan Andrzej, którego wczoraj spotkaliśmy w przychodni.

Z pomocą zagubionym ełczanom przychodzili współtowarzysze niedoli, czyli bardziej zorientowani pacjenci. - Jest trochę zamieszania, ale wystarczy zapytać innych i człowiek się wszystkiego dowie - mówi Agnieszka Linkiewicz.

Po południu awaria została naprawiona, wieczorem w przychodni było już ciepło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna