Jaga na inaugurację sezonu ekstraklasy zremisowała w Gdyni z Arką 1:1. Cieszyć może tylko wynik. Kibice obejrzeli marne widowisko, w którym żółto-czerwoni zaprezentowali się z kiepskiej strony. W niedzielny wieczór mieli jednak szczęście i dlatego nie wracali do Białegostoku z pustymi rękoma.
Zwyczajna kopanina
- Praktycznie jeden strzał, i to jeszcze po rykoszecie, przyniósł Jagiellonii bramkę - mówi Globisz, który oglądał spotkanie z trybun stadionu. Doświadczony szkoleniowiec był mocno rozczarowany tym, co zobaczył. - To była zwyczajna kopanina. Oba zespoły grały mało piłką. Drużyny nie starały się jej przetrzymać, poszanować. Arka posiadała przewagę od pierwszej do ostatniej minuty meczu, ale niewiele z niej wynikało. Gospodarze atakowali nerwowo i chaotycznie. Pomijając gola, kolejne bramkowe sytuacje stworzyli dopiero w doliczonym czasie gry - Globisz dzieli się swoimi spostrzeżeniami.
Mimo że Jaga grała słabo, selekcjoner reprezentacji juniorskiej jest bardziej wyrozumiały dla białostoczan. - Jeżeli ktoś w tym spotkaniu miał jakiś pomysł na grę, to była to Jagiellonia. Goście nie chcieli przede wszystkim stracić bramki i przegrać meczu. Jaga koncentrowała się głównie na obronie. W ofensywie nie istniała. Kontry się nie udawały, ponieważ zespół wychodził do nich zbyt małą liczbą zawodników - zauważa Globisz.
Wśród żółto-czerwonych najlepsze wrażenie na szkoleniowcu wywarła gra trzech piłkarzy. - Podobali mi się Hermes, Robert Szczot i Dariusz Jarecki ustawiony na lewej obronie - wymienia. - W końcówce spotkania dobrze też spisał się w bramce doświadczony Piotr Lech. Jego świetne interwencje uratowały Jagiellonię przed stratą gola. Jednak z drugiej strony, nie pozostaje bez winy przy bramce dla Arki, po główce Dariusza Żurawia. Tak, czy inaczej Lech powinien być mocnym punktem białostockiej drużyny - dodaje Globisz.
Przydałby się napastnik
Największym mankamentem Jagiellonii - nie tylko zdaniem Globisza - jest gra w ataku. Osamotniony Ensar Arifović niewiele był w stanie zdziałać. Nie za bardzo wypalił pomysł z ustawieniem Bartłomieja Niedzieli w roli wysuniętego pomocnika. W białostockim klubie przydałby się przynajmniej jeszcze jeden dobrej klasy napastnik.
W Jadze nie zagra Serb Vladimir Milenković, który wrócił do swojego zespołu w Czarnogórze. Szefowie Jagi wciąż przeglądają transferowy rynek, ale na dwa tygodnie przed zamknięciem okienka jest on już mocno przetrzebiony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?