Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcą łowić ryby na podstawie... carskiego przywileju. Sąd przyznał im rację

Tomasz Kubaszewski [email protected]
To jakiś absurd! - oburza się Adam Skoczko, który od lat dzierżawi jezioro. - Ja inwestuję, zarybiam, dbam, żeby wszystko było w porządku, a ktoś będzie czerpał z tego korzyści.

Chcą łowić ryby na podstawie prawa nadanego przez cara. - To jakiś absurd! - oburza się Adam Skoczko, który od lat dzierżawi jezioro Serwy. - Ja inwestuję, zarybiam, dbam, żeby wszystko było w porządku, a ktoś będzie czerpał z tego korzyści.

Do augustowskiego sądu wpłynął podpisany przez kilkadziesiąt osób, mieszkających nad Serwami, pozew w tej sprawie.

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

- Chcemy ostatecznie wiedzieć, jak ta sprawa wygląda - mówi Jerzy Raczkowski, jeden z wnioskodawców. - Bo prawomocnym wyrokiem sąd uznał, że możemy z carskiego prawa korzystać. Tymczasem straż rybacka nas łapie i kieruje wnioski o ukaranie. Sam już musiałem zapłacić ponad tysiąc złotych.

Na własne potrzeby
O carskich serwitutach zrobiło się głośno na początku tego wieku. Działacze Stowarzyszenia Mieszkańców Nadwigierskich Wsi doszukali się, że w 1864 roku car Aleksander II nadał tubylcom prawo do połowu ryb na własne potrzeby. - To nieprawda, że w ten sposób car odwzajemnił się chłopom za to, iż nie poparli powstania styczniowego - mówi Michał Mackiewicz z nadwigierskiego stowarzyszenia. - To było prawo, które zaczęło obowiązywać w całym ówczesnym imperium rosyjskim.

Administratorzy jezior, w tym dyrekcja Wigierskiego Parku Narodowego, carskich serwitutów uznać nie zamierzali. Sprawa trafiła więc do sądu i zrobiło się o niej głośno w całym kraju. Za przykładem osób mieszkających nad Wigrami poszli też inni. Także potomkowie rolników zamieszkałych nad Serwami.
W 2003 r. Sąd Okręgowy w Suwałkach uznał, że carski ukaz wciąż jest ważny. Krewni tych, których dotyczył mogą więc łowić na własne potrzeby. Co to oznacza, sąd dokładnie nie określił. Wyrok stał się prawomocny. Dwa lata później sprawą zajął się Trybunał Konstytucyjny, który również uznał, że serwituty obowiązują.

- Te rozstrzygnięcia wydawały się dla nas obowiązujące - tłumaczy Jerzy Raczkowski.
Jednak parę lat później tą samą kwestią zajął się Rzecznik Praw Obywatelskich i skierował pytanie do Sądu Najwyższego. Ten uchwałę podjął w 2007 r. Uznał, że serwituty zostały zlikwidowane ustawą o rybołówstwie wprowadzoną w życie w 1932 roku.

To na podstawie tej uchwały SN karano rybaków pojawiających się na Serwach.

Niemcy chcieli napisać
- Dla mnie, po orzeczeniu Sądu Najwyższego, wszystko wydawało się oczywiste - mówi Adam Skoczko. - Mocno więc się zdziwiłem, kiedy niedawno otrzymałem zawiadomienie, z którego wynika, iż jest jakaś nowa sprawa. To Sąd Najwyższy w Polsce się nie liczy?

Marcin Walczuk, rzecznik prasowy suwalskiego sądu przypomina, że nie ma u nas instytucji prawa precedensowego. Poza tym, każdy wniosek, jeżeli nie zawiera błędów formalnych, musi być rozpatrzony. To, co z tym sędzia zrobi pozostaje sprawą otwartą. Trudno jednak przypuszczać, aby przy rozstrzyganiu nie wziął pod uwagę uchwały SN.

- Nie wykluczam, że tak się stanie, ale chcemy mieć w końcu pewność - dodaje Jerzy Raczkowski. - Bo sytuacja, gdzie jeden sąd orzeka tak, a drugi inaczej, normalna przecież nie jest.
Adam Skoczko, który co roku inwestuje w Serwy spore pieniądze, nie wyobraża sobie natomiast tego, by kilkadziesiąt osób mogło bez żadnych opłat łowić "na własne potrzeby". Bo, jak uważa, wyłowią z Serw wszystko i dalsze dzierżawienie jeziora stanie się bez sensu.

- Parę lat temu, gdy o tej sprawie zrobiło się głośno po raz pierwszy, zatelefonował do mnie niemiecki dziennikarz - opowiada. - Chciał napisać artykuł, że w Polsce wciąż obowiązuje carskie prawo. Ale się nie zgodziłem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna