Jak informowaliśmy, w ubiegłym roku nasza Czytelniczka kupiła w "Meblecie" narożną kanapę. Kilka dni później okazało się, że jeden z elementów "rogówki" jest uszkodzony.
Firma przyjęła go do naprawy w ramach reklamacji. - Ponieważ tapicerka była brudna i poplamiona, wymieniliśmy ją - opowiada Henryk Letkiewicz, właściciel "Mebletu". - Próbowaliśmy dostarczyć naprawione elementy do klientki, ale nie udało się. Kobieta stwierdziła bowiem, że sposób naprawy jej nie satysfakcjonuje. Element kanapy trafił więc do magazynu firmowego sklepu, a klientka została poinformowana, że może odebrać narożnik w każdej chwili.
Po naszej interwencji, pracownicy "Mebletu" podjęli kolejną próbę załatwienia sprawy. Pojechali do klientki, aby zaproponować jej wymianę tapicerki na całej kanapie. - Chcieliśmy załatwić sprawę polubownie, choć "rogówka" była źle użytkowana. Poza tym, w mieszkaniu jest bardzo duża wilgoć. Niestety, klientka nie chciała z nami w ogóle rozmawiać - twierdzi H. Letkiewicz. - Groziła nam i straszyła, że wezwie policję. W takiej sytuacji reklamację mebla uważamy za załatwioną. Naprawiony element może odebrać w sklepie. Suwalczanka twierdzi jednak, że producent źle wymienił tapicerkę i zapowiada, że swoich praw będzie dochodziła na drodze sądowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?