Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcą więcej i grożą

Urszula Ludwiczak [email protected]
Lekarze i pielęgniarki czują się oszukani po tym jak podlaski NFZ podzielił ponad 30 mln zł na podwyżki dla pracowników służby zdrowia. Do zakładów pieniądze trafią też z dużym opóźnieniem. Czy grozi nam kolejny protest?

Trzydziestoprocentowe podwyżki od października obiecał wszystkim pracownikom publicznej ochrony zdrowia minister Zbigniew Religa. W praktyce o tym, o ile podwyższyć pensje poszczególnym pracownikom mają decydować dyrektorzy zakładów w porozumieniu z przedstawicielami załogi. Już jednak wiadomo, że pieniędzy jest za mało, aby zadowolić wszystkich, a zwłaszcza dać równo po 30 proc.
Z podziału pieniędzy przez podlaski NFZ zadowolone mogą być tylko większe szpitale, np. kliniczny i wojewódzki w Białymstoku. Ten pierwszy dostanie 4,5 mln zł, co zdaniem dyrektora placówki, wystarczy na podniesienie płac nawet o 40 proc.
- Ale podwyżki będą mniejsze, jeśli trzeba będzie do podziału wliczyć stażystów i rezydentów, a tych jest u nas niemało - mówi Bogusław Poniatowski, szef Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
W szpitalu wojewódzkim też niektórzy pracownicy mogą liczyć na 40-proc. podwyżki. Mniej zadowoleni są szefowie szpitali powiatowych.
- U nas nawet na 30-proc. podwyżkę dla wszystkich nie wystarczy - mówi Bożena Grotowicz, dyrektor szpitala w Bielsku Podlaskim. - Brakuje nam do tego ok. 150 tys. zł. Czeka nas trudne zadanie dotyczące podziału pieniędzy tak, aby każdy był zadowolony i było sprawiedliwie. Jednoosobowo nie podejmuję się tego zadania, pomogą w tym reprezentanci załogi.
- Potrzebowałbym dodatkowo jakieś 70 tys. zł miesięcznie, aby dać każdemu taką podwyżkę - mówi też Waldemar Kwaterski z SP ZOZ w Sejnach.
- Nam też nie starczy, żeby dać każdemu po równe 30 proc. - kwituje Mariusz Mikulski, dyrektor szpitala psychiatrycznego w Choroszczy. - Po odjęciu kosztów uzyskania, na rękę pracownicy może maksymalnie dostaną po 200-300 zł. To nie zadowoli nikogo.
Dyrektorzy zakładów obawiają się też, że na początek środki na podwyżki będą musieli wygospodarować sami - przez procedury związane z ich przekazaniem, pieniądze na podwyżki od 1 października, faktycznie trafią do zakładów dopiero w listopadzie. Ciągle też nie wiadomo, co będzie z finansowaniem podwyżek w 2007 roku i w latach następnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna