Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chce, by biskup usunął betanki

Anna Perkowska
- Sprawa betanek musi zostać wyjaśniona. Kto pozwolił na ich pobyt w naszej parafii? - pyta Kazimierz Bruszewski.
- Sprawa betanek musi zostać wyjaśniona. Kto pozwolił na ich pobyt w naszej parafii? - pyta Kazimierz Bruszewski. Bogumiła Maleszewska
Płonka Kościelna. Byłe betanki powinny być z Płonki Kościelnej usunięte - mówi Kazimierz Bruszewski, mieszkaniec sąsiedniej wsi Płonka Matyski. Przedstawia się jako prezes Stowarzyszenia na rzecz Obrony Mienia Własności Podlasia. To on sam - jak twierdzi - wysłał do łomżyńskiej kurii list, w którym chce, aby ordynariusz łomżyński, biskup Stanisław Stefanek przysłał do Płonki Kościelnej swego przedstawiciela, który usunie byłe zakonnice z Domu Pielgrzyma.

Sprawa betanek

Sprawa betanek

Zbuntowane betanki w ubiegłym roku zostały eksmitowane z klasztoru w Kazimierzu Dolnym. Konflikt wokół zgromadze-nia rozpoczął się jednak dużo wcześniej. Zakonnice sprzeciwiły się, kiedy Stolica Apostolska zdecydowała o zmianie przełożonej. Buntem dowodziła dotychczasowa przełożona Jadwiga L. oraz Roman K., były franciszkanin. W połowie maja tego roku prokuratura w Lublinie znalazła 53 byłe betanki i przesłuchała je w asyście policji. Nie ujawniła ich miejsca pobytu, ale według relacji TVN24, był to Wyszków.

- Na odpowiedź czekam dwa tygodnie, bo tak jest przyjęte w moim stowarzyszeniu. Jeżeli nie będzie odpowiedzi, to osobiście pofatyguję się do biskupa - zapewnia Bruszewski.

Sąsiedzi z tej samej wioski oraz z sąsiedniej Płonki Kościelnej nie traktują jednak tego listu poważnie.

- On ciągle jakieś listy pisze. A to stowarzyszenie, które niby założył, to jakaś fikcja - mówią.

Dziennikarz z rozgłośni RMF FM podał w poniedziałek, że mieszkańcy Płonki Kościelnej napisali list do biskupa łomżyńskiego, w którym żądają wyjaśnień w sprawie przebywania byłych betanek w miejscowym Domu Pielgrzyma. Jak ustaliliśmy, autorem tego listu jest jedynie Kazimierz Bruszewski - mieszkaniec sąsiedniej wsi.

- Nikt u nas takiego listu nie pisał. Bo i po co? Mieszkańcom Płonki Kościelnej te kobiety nie przeszkadzają. Przychodzą do kościoła. Pięknie śpiewają, grają na skrzypcach i na gitarze - mówi Ireneusz Łupiński, sołtys Płonki Kościelnej. - A tak w ogóle to psy się chroni i rozwozi po schroniskach, to dlaczego ludziom nie dać schronienia, jeżeli potrzebują pomocy. Ten, co napisał ten list, to czarna owca - dodaje.

Chociaż niektórym mieszkańcom pobyt betanek wydaje się dziwny, to jednak nie mają zamiaru protestować. - Żeby jakieś listy pisać! Ja czasu na to nie mam. Są to są - mówi jeden z mieszkańców Płonki Kościelnej. - Dopóki proboszcz nie każe nam haraczu na utrzymanie betanek płacić, to nas to nie obchodzi - dodaje.
W łomżyńskiej kurii biskupiej, której podlega parafia w Płonce Kościelnej, dowiedzieliśmy się, że żadnego listu w sprawie byłych betanek nie ma.

- Do sekretariatu kancelarii żaden taki list nie dotarł - powiedział nam kanclerz kurii ks. prał. dr Tadeusz Śliwowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna