Chcesz karetkę pogotowia? Musisz płacić haracz

Kobieta próbowała wyłudzić pieniądze, twierdząc, że zbiera na szpital. Przy czym deklarowała, że ci, którzy przekażą datki będą mieli karetkę pogotowia na zawołanie. Oszustki poszukuje policja.

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

- Absolutnie, żadna zbiórka pieniędzy nie jest prowadzona - zapewnia Waldemar Kwaterski, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Sejnach i apeluje do mieszkańców, by nie dali się oszukać.

Jak dawno kobieta działa, czy i ile osób udało się jej do tej pory oszukać, nie wiadomo. Faktem natomiast jest, że skontaktowała się z mieszkańcem Gib.

- Na szczęście, mężczyzna przyjechał do nas, aby dowiedzieć się, czy to prawda - dodaje dyr. Kwaterski.

Jak wynika z relacji rolnika, kilka dni temu skontaktowała się z nim kobieta podająca się za pracownicę szpitala. Twierdziła, że jeśli chce, by karetka pogotowia obsługiwała go w pierwszej kolejności i to przez trzy najbliższe lata, to powinien wpłacić na wskazane konto 59 złotych. Dodała również, że w innym przypadku nie ma co liczyć na pomoc, ponieważ sejneńskie ambulanse jeżdżą tylko do zawałów.

Rozmówczyni dała rolnikowi dwa tygodnie do namysłu. Po tym czasie miała telefonować ponownie, by podać numer konta, na które musi wpłacić pieniądze. Mężczyzna przyjechał do szpitala, żeby dowiedzieć się, czy to prawda.

- Absolutnie, udzielamy pomocy wszystkim chorym i nie pobieramy żadnych opłat za przyjazd karetki - zapewnia dyrektor placówki.

Kwaterski o zdarzeniu poinformował sejneńską prokuraturę. Jak mówi, taka sytuacja podważa dobrą opinię placówki.

- Poza tym, nie można dopuścić do sytuacji, że ludzie będą tracili pieniądze - dodaje. - Tym bardziej, że niektórzy i tak ledwo wiążą koniec z końcem.