Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chora sytuacja. Oddział ratunkowy zamknięty, bo się nie dogadali

Helena Wysocka [email protected]
Od niedzieli Szpitalny Oddział Ratunkowy w Augustowie będzie zamknięty. Pacjenci muszą szukać pomocy w oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów szpitalach.

- To się nie mieści w głowie! - irytuje się Adam Rybakowicz, augustowski poseł. - Zagrożone będzie życie naszych mieszkańców oraz licznie wypoczywających w tym rejonie letników. Tak nie może być! Na pewno będę w tej sprawie interweniował.

Pomocy już nie będzie

W tym roku na augustowski SOR zgłosiło się około 11 tysięcy chorych. To ludzie poszkodowani w wypadkach drogowych, przywiezieni przez karetki pogotowia z domów, a także ci, którzy sami zgłosili się na oddział.

- Mamy dużo różnego rodzaju urazów, zwłaszcza latem - mówi Lidia Surażyńska, pielęgniarka oddziałowa. - Zgłasza się sporo turystów.

Od stycznia oddział będzie świecił pustkami, ponieważ Narodowy Fundusz Zdrowia nie podpisał na jego prowadzenie kontraktu. Głównie dlatego, że nad podjazdem dla karetek nie ma daszku. Poza tym, brakuje instalacji, która umożliwiłaby rozprowadzenie do łóżek gazów medycznych.

- Dla mnie te argumenty są zupełnie niezrozumiałe - mówi Danuta Zawadzka, dyrektor SP ZOZ w Augustowie. - Nie mamy pieniędzy na tego typu inwestycję, ale chcemy ją zrealizować. Przygotowaliśmy projekt, by pozyskać na budowę rozprężalni fundusze unijne. I mam nadzieję, że wkrótce je dostaniemy. A do tego czasu możemy, tak jak teraz, korzystać z gazu w butlach.

Dyrektor dodaje, że oddział jest dobrze wyposażony. Posiada nowoczesny, zakupiony niedawno sprzęt.
- Teraz nie będzie wykorzystywany - dodaje rozmówczyni. - To nic innego, jak marnotrawienie publicznych pieniędzy.

A co gorsze, decyzja NFZ spowoduje, że chorzy będą pozbawieni pomocy na miejscu. Muszą zgłaszać się po nią do innych szpitali. Do suwalskiego jest około 30 km, a do Białegostoku, czy Sokółki - prawie sto.

- U nas jest kardiologia, w Sokółce nie ma - dodaje dyr. Zawadzka. - Może być taka sytuacja, że pacjent zostanie zawieziony karetką na sokólski SOR, zdiagnozowany i odwieziony do nas na leczenie. To jakiś absurd! Tym bardziej, że w wielu schorzeniach czas ma ogromne znaczenie. A kto za to zapłaci?

Mogą pomagać dalej

Zdaniem Adama Dębskiego, rzecznika prasowego białostockiego oddziału NFZ, braku kontraktu pacjenci nie powinni odczuć.

- Przecież augustowskiemu szpitalowi nikt nie zabierze ani sprzętu, ani kadry - zauważa rzecznik. - Lekarze będą więc mogli, jak do tej pory, pomagać mieszkańcom w nagłych przypadkach. Wierzę, że tak właśnie będzie.

Pytanie lekarzy, kto za to zapłaci, pozostaje bez odpowiedzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna