Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciała poległych w bitwie złożono w trumnach w kinie „Znicz”

W. Falkowski

Podczas spotkań historycznych organizowanych w Bielsku parę razy starsi mieszkańcy miasta dzielili się swoimi wspomnieniami o tym, że pod koniec II wojny światowej lub tuż po niej w bielskim domu kultury, a właściwieie kinie „Znicz”, złożono dziesiątki zmasakrowanych ciał żołnierzy. Później na placu ratuszowym już w eleganckich trumnach i z asystą wojskową odbył się ich uroczysty pogrzeb.

Ciągle pozostawało to jednak nie do końca wyjaśnioną tajemnicą. Skąd wzięły się te ciała? Czemu akurat tu odbył się pogrzeb? Dotarliśmy do archiwalnych zdjęć i informacji na ten temat.

To był straszny widok

Powiat bielski w latach 1944-1945 był terenem szczególnie intensywnych i krwawych walk prowadzonych pomiędzy komunistycznym aparatem represji a przeciwnikami wprowadzonego siłą systemu, przede wszystkim żołnierzami podziemia niepodległościowego.

W owych latach siła konspiracji zbrojnej była tak duża, że tylko obecność jednostek Armii Czerwonej i sowieckiego aparatu bezpieczeństwa pozwoliła polskim komunistom utrzymać się u władzy.

Z tego okresu w swoich zbiorach znalazłem dwie fotografie, które związane są z jedną z trzech największych bitew oddziałów podziemia antykomunistycznego, stworzonych w powojennej Polsce w Miodusach Pokrzywnych. To prawdopodobnie w tej bitwie polegli pochowani w Bielsku żołnierze.

Pierwsze zdjęcie przedstawia pamiątkowy grób partyzantów poległych w tym boju, pochowanych na cmentarzu w Perlejewie, leżącym przed siedemdziesięciu laty w powiecie bielskim.

Na drugim uroczysty pochówek żołnierzy NKWD, poległych w starciu z żołnierzami polskiego podziemia. Pogrzeb miał miejsce pod ratuszem w Bielsku Podlaskim 20 sierpnia 1945 roku. Jako 14-letni chłopiec byłem naocznym świadkiem tych ostatnich wydarzeń.

Z przerażeniem oglądałem kilkunastu żołnierzy radzieckich w odkrytych trumnach, pokrytych mnóstwem kwiatów, wystawionych najpierw na widok publiczny w dużej sali kina „Znicz”.

Chociaż przeżyłem napaść Niemców na Polskę w 1939 roku, nigdy w jednym miejscu nie widziałem tylu poległych.

Żołnierzy przeniesiono w uroczystym pochodzie pod ratusz i złożono we wspólnej mogile. A nad nią ustawiono tablicę upamiętniającą poległych. Tablica ta nie zachowała się jednak do czasów współczesnych.

Na początku lat 50-tych powstał w Bielsku Podlaskim Cmentarz Radziecki (projektu mgr inż. Jana Sadowskiego, architekta powiatowego i Zachariasza Szachowicza, technika budowlanego), którego nazwę w latach 90-tych zamieniono na Cmentarz Wojenny.

13 marca 1950 roku na cmentarz ten przeniesiono zwłoki żołnierzy spod ratusza. Później chowano tu tych wszystkich żołnierzy, którzy byli pogrzebani w różnych miejscowościach powiatu, m.in. z Brańska, Brześcianki, Bystrych i Ciełuszek. Spoczywa tu 2039 żołnierzy radzieckich i 185 żołnierzy Wojska Polskiego, poległych podczas II wojny światowej.

Miejsce pustej już mogiły żołnierzy na placu ratuszowym w latach 60. upamiętniono nową tablicą (również zaprojektowaną przez Sadowskiego i Szachowicza), ufundowaną przez społeczeństwo powiatu bielskiego w XX Rocznicę Powstania KBW. Napis na niej oddawał hołd żołnierzom KBW (Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego), poległych w walce o władzę ludową. Tablica ta również ostatecznie trafiła na cmentarz wojenny.

Pozostaje jednak pytanie, dlaczego to właśnie w Bielsku pochowano żołnierzy sowieckich poległych w odległych Miodusach.

Jedną z najprostszych odpowiedzi było to, że to właśnie Bielsk był miastem powiatowym. Ale pewnie aspektów było nieco więcej. Władzy ludowej zależało wówczas na ukazaniu w jak najlepszym świetle swoich obrońców, a zdyskredytowaniu wrogów. Pochowanie żołnierzy walczących z partyzantami w Miodusach i Perlejewie takich efektów by nie wywołała. Miejscowa ludność odczuła okrucieństwo władzy ludowej (bolszewicy spalili Miodusy), na własne oczy widziała też okrutne walki.

Mało prawdopodobne, by mieszkańcy tych wsi próbowali zakłócić uroczystości pogrzebowe, zresztą pewnie nie byliby nawet w stanie, ale z pewnością nie traktowaliby poległych żołnierzy wojsk radzieckich jako bohaterów. Propagandowo dużo lepiej wyglądał pogrzeb w Bielsku. Mieszkańcy miasta o bitwie w Miodusach słyszeli pewnie niewiele. Widok ciał poległych młodych ludzi wzbudzał w nich zwykłe ludzkie współczucie. Łatwiej było ich ukazać jako obrońców pokoju, którzy w krwawej walce oddali swe życie. Pogrzeb z honorami z pewnością robił pozytywne wrażenie.

A jak w rzeczywistości wyglądała walka w Miodusach?

Partyzanci rozbili grupę NKWD

Przed południem 15 sierpnia 1945 roku trzy szwadrony 5. Brygady Wileńskiej i oddział „Miotła” ppor. Władysława Łukasiuka wkroczyły w zwartej kolumnie do Jabłonny Lackiej, w której odbywał się odpust. Postanowiono uczcić tu kolejną rocznicę Cudu nad Wisłą. Komenda nad brygadą spoczywała w rękach por. Zygmunta Błażejewicza „Zygmunta”.

Przyjęci życzliwie przez mieszkańców żołnierze wzięli udział w mszy świętej, w której por. „Zygmunt” na schodach kościoła przemówił do zebranej ludności. Później żołnierze brali udział w zabawie. Tańczono i śpiewano.

Miejscowi gospodarze skarżyli się porucznikowi na represje stosowane przez oddziały dowodzone przez mjr NKWD Wasilija Gribko. Do oddziałów tych należał też pluton LWP i pracowników UB w Bielsku. Działały one w rejonie Mielnika i Drohiczyna.

Po uroczystościach w Jabłonnej oddział „Zygmunta” i „Miotła” przesunął się na teren gminy Ciechanowiec i stanął na krótko we wsi Miodusy Pokrzywne.

18 sierpnia o godzinie 14 do wsi zbliżył się oddział grupy operacyjnej mjr Gribkowa. Zarządzono alarm. Żołnierze szybko zostali postawieni na nogi. W tym czasie zerwała się gwałtowna ulewa. Znaczna część grupy nieprzyjaciela schroniła się w dużej stodole, skąd prowadziła ostrzał.

Wkrótce partyzantom „Zygmunta” udało się podpalić budynek. Znajdujący się w nim żołnierze Gribkowa zginęli w ogniu lub od kul. Po dwóch godzinach zacięta walka została zakończona.

Grupa operacyjna mjr Gribko została rozbita. Sam major Gribko bronił się do końca. Gdy odnaleziono jego ciało, ściskał w zaciśniętej ręce Waltera z wystrzelonym magazynkiem.

Po zebraniu rannych i zabitych oraz zdobyciu broni oddział partyzancki wycofał się w kierunku Perlejewa. Tu na miejscowym cmentarzu pochowano zabitych członków oddziału.

W tej krwawej bitwie zginęło 8 partyzantów, a 10 zostało rannych. Straty grupy operacyjnej mjr. Gribko wyniosły około 40 ludzi, w tym 18 żołnierzy i oficerów NKWD, 11 żołnierzy LWP i 3 pracowników Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Bielsku Podlaskim. W ręce „Zygmunta” wpadły też cenne dokumenty m.in. z listą szpiclów.

Bolszewicy za tę porażkę zemścili się na lokalnej ludności. W odwecie spalili Miodusy i kilka sąsiednich wsi. Aresztowano wielu niewinnych mieszkańców. Samego „Zygmunta” nie udało im się schwytać. Jego oddział wkrótce został rozformowany, a dowódca wyjechał na Zachód. Przeżył wojnę i żyje do dziś.

„Zygmunt” nie dał się złapać

Zygmunt Błażejewicz urodził się 20 września 1918 roku w Witebsku. Uczestniczył w wojnie obronnej 1939 roku w kompanii CKM II/b pp leg.

Od sierpnia 1943 r. żołnierz oddziału partyzanckiego AK, dowodzonego przez Adama Boryczkę „Tomka”. Dowódca plutonu w 6 Brygadzie Wileńskiej. Po przedarciu się jesienią 1944 r. na Białostocczyznę dowódca sekcji egzekucyjnej w Obwodzie AK Bielsk Podlaski.

W czasie kilkumiesięcznej działalności jako dowódca I szwadronu 5 Brygady Wileńskiej z szwadronem tym przeprowadził szereg niezwykle skutecznych akcji skierowanych przeciwko posterunkom MO i UB i odniósł wiele spektakularnych zwycięstw nad pacyfikującymi tereny Podlasia grupami operacyjnymi, zyskując sobie miano najwybitniejszego dowódcy partyzanckiego Białostocczyzny. We wrześniu 1949 roku „Zygmunt” zagrożony aresztowaniem wraz z żoną - sanitariuszką Alicją z domu Trojanowska wyjechał do USA i osiadł tam na stałe.

We wrześniu 2011 roku otrzymał od Prezydenta Rzeczypospolitej nominację na stopień podpułkownika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna