Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciała zakopywano na dziedzińcu [ZDJĘCIA]

Walenty stefanowicz
Klasztor i kościół są dziś wizytówką miasta. Jego historia przypieczętowana jest krwią okolicznych mieszkańców

Na początku XVII w. Bielsk był jeszcze jednym z ważniejszych miast Podlasia. W 1638 roku starostwo bielskie objął bogaty stolnik koronny Adam Kazanowski. Postanowił on sypnąć kasą i ufundować nowy gmach dla karmelitów, których do Bielska sprowadził kilka lat wcześniej, bo w 1633 roku Elizeusz Niewiński.

Sam Niewiński był karmelitą trzewiczkowym, pochodził spod Bielska i to on zaczął budowę. Zakupił - za pieniądze ze spadku po rodzicach - dom z ogródkiem, w którym urządził pierwszą siedzibę zakonną. Rok później ks. Bogusław Boksa-Radoszewski (zm. 1638), biskup łucki (1633-1638), wydał zgodę na założenie domu zakonnego.

Jednak to dzięki pieniądzom Kazanowskiego od 1641 roku ruszyła budowa okazałego klasztoru i kościoła karmelitów. Budowę udało się ukończyć w ciągu dwóch lat. Obok stanął drewniany kościół pw. Matki Bożej z Góry Karmel - między ówczesną ul. Knyszyńską a ul. Litewską. Rok później siedziba zakonu karmelitów bielskich została zatwierdzona przez władze zakonne.

Adam Kazamowski oprócz tego, że był bardzo bogatym magnatem, był też ulubieńcem i przyjacielem króla Władysława IV Wazy. Mógł więc zawsze liczyć na króla, nawet gdy podpadł hetmanowi wielkiemu litewskiemu Janowi Karolowi Chodkiewiczowi. Kiedyś doprowadził hetmana do takiej furii, iż ten ganiał Kazanowskiego z buławą przed frontem wojska podczas jednej z wypraw.

Jednak dla Bielska Adam Kazanowski okazał się hojny. Jako starosta bielski i marszałek nadworny koronny wspierał rozwój miasta i okolicznych majątków. Nawet po jego śmierci w 1649 roku jego żona Elżbieta łożyła pieniądze na rozbudowę klasztoru i kościoła karmelitów. Dokupiła obszerny ogród, ufundowała ołtarze i organy.

Ale wszystko, co dobre...

Niedługo później nastał złowrogi czas dla Bielska. Na Podlasie wtargnęli Szwedzi pod wodzą Magnusa de La Gardie. Wystraszona bielska rada miasta próbowała zebrać okup, jednak ten okazał się niewystarczający i Szwedzi spalili północną część miasta od Widowa aż po rynek.

Potop Szwedzki i towarzyszące mu łupiestwa wojsk zarówno szwedzkich jak też nieopłaconych wojsk polskich zahamowały na wiele lat rozwój miasta.

W 1657 ziemię bielska splądrowały jeszcze wojska siedmiogrodzkie księcia Rakoczego oraz moskiewskie księcia Iwana Chowańskiego.

W 1660 r. pozostało w Bielsku 48 domów mieszkalnych i 7 pustych, a przed wojną było ich ponad 800.

Widząc takie spustoszenie, król Jan Kazimierz chcąc wesprzeć ponowny rozwój handlu ustanowił w Bielsku cotygodniowe targi w każdy czwartek.

W 1659 roku przeniesiono tutaj z Wilna nowicjat zakonny ojców karmelitów. 22 czerwca 1662 roku król Jan II Kazimierz oficjalnie zatwierdził fundację i nadał przywileje zakonowi.

Wiadomo też, że przełożonym klasztoru karmelitańskiego w 1730 r. był ojciec Aleksy Liwski.

W 1779 kolejny wielki pożar strawił drewniany klasztor i kościół. Odbudowa budynków zakonnych i kościoła trwała w latach 1779-1794. Tym razem były to murowane budynki w kształcie, który znamy do dzisiaj. W 1794 roku dobudowano też dwie wieże kościelne.

Odbudowa nie byłaby możliwa, gdyby nie pomoc finansowa Izabeli Branickiej z Poniatowskich, a także Aleksandra Bogusza, regenta ziemi bielskiej, który w 1790 roku otworzył w mieście alumnat dla młodzieży szlacheckiej ziemi bielskiej.

Bielsk po III rozbiorze znalazł się w granicach królestwa Prus.

To Prusacy kazali chować ludzi poza miastem i w tym celu założyli nowy cmentarz, istniejący do dzisiaj przy ul. Studziwodzkiej, podzielony na części katolicką, unicką, prawosławną i ewangelicką.

W 1796 roku Prusacy ograniczyli liczbę zakonników, a w 1802 roku dokonali całkowitej kasacji klasztoru, usuwając zakonników do Wąsosza. W budynku klasztoru urządzono więzienie.

W tymże roku unici z parafii Zmartwychwstania skarżyli się na zły stan nieremontowanej od wielu lat świątyni. Władz pruskie zezwoliły im na odprawianie nabożeństw w nieczynnym kościele pokarmelickim. Unici opuścili kościół w 1838 w związku z końcem remontu stojącej do dziś cerkwi przy ul. Traugutta. Po wybudowaniu cerkwi Woskresieńskiej, przeniesiono tam wszystkie obrazy znajdujące wcześniej w kościele.

Z kolei rząd carski (Bielsk po Traktacie w Tylży w 1907 r. znalazł się w granicach imperium rosyjskiego)- w ramach zaplanowanej akcji likwidacji klasztorów katolickich - w 1851 roku usunął ostatnich karmelitów i zamknął kościół. Decyzję o przebudowie pokarmelickiego kościoła na cerkiew prawosławną podjął 11 kwietnia 1864 roku hrabia Michał Murawjew zwany „Wieszatielem”, generał-gubernator litewski (1863-1865). W latach 1866-1920 świątynia ta została zamieniona na tzw. nowy sobór prawosławny, a wieże kościelne przebudowano na kopuły cerkiewne. Beneficjum oddano duchowieństwu prawosławnemu. W klasztorze zaś urządzono carskie więzienie, gdzie więziono między innymi powstańców styczniowych.

Z kolei w czasie I wojny światowej Niemcy urządzili w kościele magazyn zbożowy. W dwa lata po odzyskaniu niepodległości kościół został zwrócony katolikom (11 listopada 1920 r). Od tego czasu aż do 1964 r. pełnił rolę kościoła szkolnego. Odbudową świątyni w latach 1923-1931 kierował ks. Ludwik Olszewski (1889-1943) rozstrzelany przez Niemców w Lesie Pilickim.

Natomiast budynek klasztoru służył za areszt powiatowy aż do 1929, także w wolnej Polsce. Następnie budynki poklasztorne były wykorzystywane do celów kościelnych. Mieściły się tam siedziby organizacji katolickich m.in. szkoła zawodowa dla dziewcząt.

W okresie powojennym (1945-1957) budynek został zajęty przez Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa.

Jak opisuje budynek Tomasz Danilecki z białostockiego IPN: „UB w Bielsku Podlaskim powstał na początku września 1944 roku w klasztorze karmelitów. Wcześniej zajmował go NKWD. Sam budynek świetnie się nadawał na siedzibę takiej instytucji. O grubych murach, z wieżyczkami obronnymi, bramą wjazdową, z dużym dziedzińcem pośrodku. Na areszt przeznaczono kuchnię. Było pięć niewielkich cel, a dochodziło do tego, że jednorazowo znajdowało się ok. 100 więźniów.

Z kolei Marcin Zwolski podaje, że zwłoki zamordowanych w czasie śledztw zakopywano na dziedzińcu urzędu, a także ponoć topiono w znajdującej się tam studni. Zwłok nie wydawano rodzinom. Szczątki ofiar odkrywano później podczas prac remontowych w latach 70. i 80. Po 1957 roku w budynkach poklasztornych mieściły się urząd pocztowy i Bielski Dom Kultury. Po 11 latach procesów sądowych, w 1992 roku, zabudowania poklasztorne ponownie wróciły na własność parafii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna