Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz goręcej wokół galerii

Piotr Ossowski
Ostrołęka. Urzędnicy ratusza - jeszcze w poprzedniej kadencji władz miasta - mieli fałszować dokumenty, a obecny prezydent Ostrołęki, Janusz Kotowski o tym wie i nic w tej sprawie nie robi!

Co z galerią?

Co z galerią?

Cała sprawa zaczęła się, kiedy rada miasta dała zielone światło dla budowy galerii handlowej spółce Narev Inwestycje. Jednym z jej udziałowców jest Roman Tomczak. To on, sąsiad Szczecińskiego (jako współwłaściciel OCK), zaskarżył decyzję o pozwoleniu na budowę galerii Szczecińskich i wygrał. Sąd podzielił jego zdanie i wydał wyrok, nakazujący wstrzymanie Szczecińskim budowy. Wyrok jest jednak nieprawomocny, Szczecińscy odwołali się i czekają na ostateczne rozstrzygnięcie Naczelnego Sądu Administracyjnego. Do jego czasu budowy nie mogą kontynuować. Kiedy takie rozstrzygnięcie nastąpi, nie wiadomo - termin sprawy w NSA nie jest znany.

Tak uważa Jan Biliniewicz, radca prawny z Płocka, reprezentujący interesy państwa Szczecińskich - ostrołęczan, którzy budują galerię handlową przy ul. Gorbatowa.

Radca: Dowody są, ale szczegółów nie zdradzę
Te rewelacje Biliniewicz ogłosił już parę miesięcy temu, na kwietniowej sesji rady miasta. Teraz nabrały jednak one innej rangi. Radca prawny złożył bowiem w ostrołęckiej komendzie policji oficjalne zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

- Mogę tylko potwierdzić złożenie takiego zawiadomienia. Sprawa jest badana - mówi Sylwester Marczak z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce.

Sam Biliniewicz jako prawnik musi sobie zdawać sprawę, że składanie zawiadomienia o przestępstwie, którego nie było, grozi odpowiedzialnością karną. Nie chce jednak mówić o szczegółach.

- Istnieją dowody. Nie mogę na razie zdradzać szczegółów, powiem tylko, że sprawa przestępstwa, które według moich podejrzeń zostało popełnione, nie dotyczy bezpośrednio inwestycji państwa Szczecińskich. Zresztą moje zawia- domienie jest konsekwencją znanego już "listu otwartego" - Biliniewicz nie chce nam wprost powiedzieć, o co chodzi.

Za oszczerstwa do sądu
Sięgamy zatem do owego listu, odczytanego na wspomnianej sesji rady. "Na terenie Urzędu Miasta Ostrołęki doszło do sfałszowania planu miejscowego, w tym do sfałszowania podpisu architekta" - czytamy w nim.

Prezydent Janusz Kotowski z powodu lakoniczności zarzutów (Biliniewicz nie sprecyzował bowiem w liście, o jaki plan chodzi, jak sfałszowano podpis architekta) nie mógł się do nich bliżej odnieść. Od samego początku uznał je jednak za absolutnie bezpodstawne. Za pomówienia i oszczerstwa domagał się przeprosin. Nie doczekał się. Podjął więc decyzję o skierowaniu sprawy do sądu. Domaga się od Biliniewicza, a także od państwa Szczecińskich, których radca reprezentuje, sprostowania, przeprosin i wpłaty pieniędzy na cel społeczny. Pozew jest cywilny.

Do sprawy będziemy wracać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna