Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz więcej przemocy domowej w suwalskich rodzinach

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Suwałki. Mają trudności z wychowaniem dzieci i nie potrafią poukładać sobie życia rodzinnego.

Małżonkowie zamiast rozmawiać, krzyczą na siebie, nie są w stanie rozwiązywać napiętrzających się problemów - mówi Stanisław Dziemian, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Suwałkach.

Kondycja rodzin dobra nie jest. Tylko w ubiegłym roku samo tylko centrum udzielało pomocy 254 ofiarom przemocy domowej.
Różnego rodzaju instytucje mają możliwość reagowania właściwie dopiero wtedy, kiedy już coś się zdarzy. Na działania profilaktyczne z reguły nie ma środków finansowych.

W otoczeniu wzorów nie ma
PCPR postanowił to zmienić. Realizowany w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki projekt nazywa się "Akademia dobrego rodzica". Dotyczy zarówno osób młodych, jak i starszych. Najpierw próbowano dotrzeć do tych pierwszych. W szkołach średnich znajdujących się na terenie powiatu ziemskiego, a więc wśród osób, które za parę lat mogą stać się rodzicami, odbyły się spotkania dotyczące tego, jak relacje rodzinne powinny wyglądać. - Takiej wiedzy część młodzieży po prostu nie ma, bo najbliższe otoczenie jej nie dostarcza - tłumaczy dyr. Dziemian.

Potem były spotkania z małżeństwami. Część rodzin zgłosiła się sama, część (te osoby, o których problemach PCPR miał już informacje wcześniej) została zaproszona. Dowiadywali się, jak radzić sobie z rodzinnymi kłopotami. Tymi, które występują zarówno między rodzicami a dziećmi, jak i między mężem a żoną. Z fachowcami spotykali się w grupach oraz indywidualnie. Te ostatnie spotkania wciąż trwają.

Oczy im się otworzyły
Konsultacje indywidualne cieszą się dużym zainteresowaniem. - Swoje problemy, szczególnie na wsi, ludzie chcą zwykle zamykać w czterech ścianach domów - mówi dyr. PCPR.

- Okazuje się jednak, że jak się do nich wyciągnie pomocną dłoń, chętnie ją chwytają i nie próbują udawać, iż wszystko w ich rodzinach jest w porządku. Jest wiele osób, które dostrzegają konieczność zmiany dotychczasowych zachowań. Intuicyjnie szukają pomocy i często, za radą kogoś ze znajomych czy pracowników ośrodków pomocy społecznej, trafiają do centrum.

Pani Anna i pan Ryszard, którzy wolą pozostać anonimowi, wzięli udział w takich zajęciach. Przyznają, że ich małżeństwo znalazło się nad przepaścią.

- Teraz otworzyły się nam oczy na wiele spraw - mówią zgodnie.
Projekt, przynajmniej na naszym terenie, jest pionierski. Jeśli przyniesie dobre efekty, ma szansę na kontynuację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna