Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cuda w trzcinach (zdjęcia)

Kazimierz Radzajewski
- W tym kościele nawet myszy nie ma, nie przeżyłyby do przednówka. Bieda tu - mówi proboszcz Marek Wojszko. Kościół w Giełczynie trzeba ratować i pokazywać turystom.
- W tym kościele nawet myszy nie ma, nie przeżyłyby do przednówka. Bieda tu - mówi proboszcz Marek Wojszko. Kościół w Giełczynie trzeba ratować i pokazywać turystom. K. Radzajewski
Giełczyn. Ta parafia jest za daleko od kurii, a i sam Pan Bóg pewnie tu nie zagląda - żartuje Marek Wojszko, proboszcz z Giełczyna. Jest to najmniejsza parafia w Polsce, liczy tylko 157 dusz. W zimę trzeba odwoływać msze święte, bo nikt nie przychodzi. Zostali tylko staruszkowie.
Gospodyni z laskowieckiej plebanii opowiedziala o zyciu "tubylców" na ziemi, gdzie wszystkie drogi sie konczą - dalej są tylko blota, starzecza i turzycowiska

Gdzie Biebrza kończy bieg

Proboszcz Marek Wojszko czekał na ślub trzy lata, chrzty zdarzają się tak samo rzadko, a jak księdzu uda się zebrać 40 zł na tacę, to jest sukces.

Ale to w tym maleńkim kościele pw. Narodzenia NMP w Giełczynie widywano młodziutką pensjonarkę Marię Skłodowską (później Curie), naszą sławną noblistkę. Teraz jest to najmniejsza parafia w Polsce. W centrum bagien biebrzańskich żyją potomkowie zesłańców na tzw. "Polski Sybir". Żyją? - Dożywają swoich dni w miejscu, gdzie kończą się wszystkie drogi.

W ostatnią niedzielę listopada proboszcz Marek Wojszko odprawił adwentowe roraty w Laskowcu, potem w Giełczynie i szykował się w swojej laskowieckiej plebanii do zaniesienia ostatniej posługi umierającemu człowiekowi.

- Ludzie wymierają. Zimą bywa i tak, że w Giełczynie nie ma komu odprawiać mszy, bo sterani życiem parafianie nie mają już na nic sił - stwierdził ze smutkiem proboszcz.

Ksiądz Wojszko administruje parafiami w Laskowcu i Giełczynie. Razem ma 600 żywych dusz, acz w Giełczynie zostało ich tylko 157.

Do kurii daleko, Bóg zagląda rzadko

Nasze domysły znalazły potwierdzenie w białostockiej kurii archidiecezjalnej.

- Najmniejszą jest parafia w Podlipkach k. Sokółki - zareagował na nasze pytania ksiądz z sekretariatu kurii. - Nie, zaraz liczba wiernych w Giełczynie jest mniejsza!

To najmniejsza parafia w Polsce - stwierdził po chwili nasz rozmówca.
Laskowiec, Brzeziny, Giełczyn i Kołodziej to małe wioski u ujścia Biebrzy do Narwi. Rzadko kto tu zagląda, bo i mało kto wie, jakie tajemnice kryją grądy - jedyne wzniesienia na bezkresie bagien.

Obok historycznej Carskiej Szosy i do dziś jedynej drogi przez mokradła, jawią się dwa małe kościółki w Laskowcu. Na tle bieli betonowej świątyni, znaku szarych czasów lat 70-tych, wzrok przykuwa kontrastowa bryła drewnianego kościoła z początku XX wieku. Przetrzymał wojnę, choć Niemcy i Sowieci trzy razy palili okoliczne wsie. Przetrwał też rozbiórkowe zakusy parafian.

- Jak woda zatopi "biele" (łąki) to jedynym środkiem komunikacji są łódki. Latem wszyscy wychodzą na jagody, na grzyby, a zimą koszą trzciny - zauważyła Aniela Dyra, gospodyni z plebanii.

Jałowa ziemia to tylko kawałki wyrwanych bagnom działek mułu naniesionego przez powodzie.

- Jak przy sadzeniu ziemniaków nie włoży się w każdy dołek obornika, to nic nie wyrośnie - przypomniał technikę uprawy ksiądz Wojszko.

Probostwo objął on cztery lata temu i - jak sam to określa - trafił tu chyba za karę, jak ci zesłańcy, z potomkami których spotyka się na mszach.

- Ta parafia jest za daleko od kurii, a i sam Pan Bóg rzadko tu zagląda - żartował duszpasterz, który nie przeżyłby z datków wiernych, gdyby nie zapłata za lekcje katechezy w wiejskiej szkole.

Duszpasterz z mokradeł

Giełczyn jest sześć kilometrów dalej. Tuż za wsią są już tylko łany trzcin, przepastne bagna.

- Ludzi wychowała dzika przyroda i bieda. Hermetyczny to naród, ma swoje niepisane prawa. Tu kradzież jest zwyczajową normą, a porachunki nie znajdują ujścia w sądach - opowiadał ksiądz. - Ale jak tu cudownie na wiosnę, gdy dywan żółtych kaczeńców kończy się u styku nieba z ziemią - rozmarzył się duszpasterz z dzikich mokradeł.

Ukrytym przed ludźmi cudem architektury sakralnej jest w Giełczynie drewniany kościół. W 1777 r. drwale trzebiący puszczę wybudowali świątynię, z najtrwalszego dębowego drewna. Dach był pokryty trzciną. Kościół trwał w tej postaci aż do ostatniej wojny, gdy Niemcy paląc wieś nie oszczędzili też obiektu kultu religijnego. Biedni parafianie odbudowali swój kościół. Jest taki sam, jak niegdyś, tylko strzechę zastąpiła blacha.

- Odkryłem pod ołtarzem w Laskowcu tajemniczą skrytkę. Serce załomotało, gdy zobaczyłem tam skrzynkę. Skarby, cudowne pamiątki sprzed wielu wieków! To były księgi parafialne z Giełczyna, które ukryto zapewne przed Niemcami, albo komunistami. Był tam też XII-wieczny cynowy krzyż i taki sam stary modlitewnik - opowiadał o swojej przygodzie z historią ksiądz Marek.

Tu modliła się Marysia Skłodowska

Prawdziwą składnicą wiedzy są księgi chrztów, ślubów i zgonów z notatkami na marginesach. To księża wystawiali swoiste akty zgonu pisząc np., że człowiek zmarł zamordowany przez sąsiada.

Parafia w Giełczynie była do 1920 r. jedyną w tej okolicy. W połowie XIX wieku liczyła 1759 wiernych, to 11 razy więcej, aniżeli jest obecnie.

Rewelacyjną informację o tym kościele odkryła kilka lat temu Małgorzata Rożenko, która pisała pracę magisterską. Znalazła ona w kronikach zapisek, że w 1884 r. gościem zamożnej rodziny de Fleury z okolic Giełczyna była gimnazjalistka Maria Skłodowska. Późniejsza noblistka bywała w dworze na Kępie. Stąd Ludwik de Fleury przywoził Marysię Skłodowską na msze do Giełczyna.

Niesamowite wrażenie robi tu "dzwonnica" - trzy dzwony zawieszone w konarach kasztanowca. Dawniej była dzwonnica, ale po spaleniu kościoła Sowieci wywieźli też stare dzwony. Na budowę nowej dzwonnicy nie wystarczyło już "tubylcom" pieniędzy. Na msze wzywają do dziś trzej serdeczni bracia ze spiżu.

Kościół w Giełczynie jest ujęty w rejestrze zabytków. Aż prosi się sam o remont.
- Ale za co, jak parafian tu tylu, ile ludzi mieszka w klatce schodowej miejskiego bloku - zastanawiał się proboszcz Wojszko.

Samorząd Trzciannego, bo to w tej gminie leży Laskowiec i Giełczyn, ma wolę pomocy. Tylko biednej gminy też nie stać na wiele.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna