Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cyce na ulice, czyli komu przeszkadza widok karmiącej matki?

Urszula Ludwiczak
Eksperci od lat podkreślają, że pokarm matki jest dla dziecka najlepszy. Ale w Polsce ciągle większość kobiet szybko przestaje karmić piersią
Eksperci od lat podkreślają, że pokarm matki jest dla dziecka najlepszy. Ale w Polsce ciągle większość kobiet szybko przestaje karmić piersią Archiwum
Publiczne karmienie piersią od dawna budzi emocje. A ostatnia głośna sprawa - wyproszenia przez kelnera karmiącej matki z jednej z restauracji w Sopocie - znowu podgrzała atmosferę.

Większość Polaków w serwisach społecznościowych deklaruje poparcie dla matek karmiących piersią w miejscach publicznych - wynika z monitoringu social media w IMM. Ale dyskusja rozpala nie tylko zwykłych obywateli. O karmieniu piersią w miejscach publicznych wypowiadają się też politycy czy celebryci.

Chodzi o sprawę sprzed półtora roku. W jednej z restauracji w Sopocie kobieta, która chciała nakarmić dziecko piersią, została poproszona o udanie się do toalety. Właśnie ruszył proces wytoczony restauratorowi przez Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego. 27-letnia gdańszczanka chce 10 tys. zł odszkodowania i przeprosin. To pierwsza tego typu sprawa w Polsce.

Do restauracji chodzi się jeść

Politycy zareagowali natychmiast: najpierw wypowiedział się były europoseł Marek Migalski, który porównał karmienie do nieprzyjemnych dla otoczenia czynności fizjologicznych. Następnie pojawiła się ostra reakcja posła PiS Joachima Brudzińskiego na Twitterze: „Gdyby jakiś idiota nawet z doktoratem próbował wysłać moją żonę z Ignasiem do toalety albo na gorsze krzesło, to dostałby ode mnie w papę” - czytamy w tweecie.

Dziennikarz i satyryk Szymon Majewski, w jednym z postów na Facebooku (50 tys. wyświetleń), napisał: „W gorącej dyskusji na temat publicznego karmienia piersią głos postanowił zabrać Pan Stanisław Wyspiański z Krakowa” i dołączył jeden z obrazów artysty prezentujący karmiącą matkę. W odpowiedzi pojawiły się przykłady sztuki sakralnej, ukazujące np. Matkę Boską z Dzieciątkiem w trakcie karmienia piersią.

Po stronie swobody matek opowiedział się także m.in. dziennikarz i publicysta Tomasz Terlikowski w opublikowanym na Twitterze wpisie: „Do restauracji chodzi się jeść. Dziecko przy piersi matki je. Zniesmaczeni tym nie powinni chodzić do restauracji, bo tam wszyscy jedzą”.

Do sprawy włączyła się również Marta Kaczyńska, córka byłego prezydenta RP, która wyznała w swoim felietonie dla tygodnika „wSieci”: „Karmienie piersią jest wyrazem bliskości i więzi, której nowo narodzony człowiek potrzebuje do swojego prawidłowego rozwoju niemal tak samo, jak odpowiedniego pokarmu. Prawo matek do karmienia piersią w miejscach publicznych jest niepodważalne i w cywilizowanym społeczeństwie nie powinno być w żaden sposób kwestionowane. Widok kobiety karmiącej dziecko należy do najpiękniejszych obrazów rodzicielstwa.”

- Jeżeli toczy się dyskusja na ten temat, to dowód na to, jak bardzo niedojrzałym społeczeństwem jesteśmy i jak wielkimi hipokrytami jesteśmy. Z jednej strony mówimy o respektowaniu praw rodzicielskich, a z drugiej strony to nawet nie hipokryzja, a wręcz brak wiedzy, ze noworodek karmiony piersią odczuwa głód w różnym okresie - dodaje także dr hab. Monika Płatek, znana prawniczka.

Karmiące cyce na ulice

Emilia Jaworska, białostocka doula, prowadząca Centrum Naturalnego Rodzicicielstwa „Rozkwit”, promotorka karmienia piersią, na co dzień spotyka się z młodymi matkami.

- Ale nie słyszałam od żadnej, aby spotkała ją jakaś negatywna reakcja związana z publicznym karmieniem piersią dziecka - zapewnia Emilia Jaworska. - Sama jestem teraz mamą 4-miesięcznej córeczki i też karmię ją wszędzie, gdy jest taka potrzeba. I też nie spotkałam się dotąd z żadną negatywną reakcją.

Przyznaje jednak, że wiele kobiet po prostu ma opory przed publicznym karmieniem maluszka. Są takie, które nie chcą innym pokazywać swoich piersi, a inne obawiają się przykrych reakcji i dlatego takich sytuacji nie prowokują.

M.in. zmianie nastawienia społeczeństwa służą organizowane od kilku lat w różnych miastach Polski, także w Białymstoku, coroczne publiczne happeningi ph. „Karmiące cyce na ulice”.

- W Białymstoku dotąd spotykałyśmy się na tych flesh mobach w parkach, gdzie było to jednak pewne odosobnienie - opowiada Emilia Jaworska. - W tym roku pierwszy raz akcja odbywała się w samym centrum miasta. Ok. 30 karmiących piersią kobiet, oczywiście wraz ze swoimi z dziećmi, spotkało się na Rynku Kościuszki przy pomniku Piłsudskiego. Usiadłyśmy, nakarmiłyśmy dzieci, potem było zrobione wspólne zdjęcie pamiątkowe. Reakcje ludzi były bardzo pozytywne.

Negatywnych reakcji związanych z karmieniem dziecka nie doznała też dotąd Joanna, mama dwuletniego Stasia i półrocznej Helenki. - Kiedyś synka, a teraz córkę karmię zawsze, gdy się tego domaga, bo trudno, abym tego nie robiła - opowiada białostoczanka. - Ale też staram się nie epatować przy tym swoim biustem, bo wiem, że nie dla każdego byłby to normalny widok. Zawsze mam przy sobie kocyk czy pieluszkę, którymi mogę się osłonić. Staram się też przysiąść w mniej uczęszczanym miejscu. Nie chodzę natomiast do specjalnych miejsc dla matek karmiących w restauracjach czy galeriach handlowych, bo to zazwyczaj jest miejsce w toalecie, połączone z miejscem do przewijania dziecka. A karmienie córki w WC jak dla mnie odpada.

A jak jest w urzędach? W białostockim magistracie nie ma wydzielonego miejsca, które byłoby przeznaczone wyłącznie do karmienia dzieci piersią. - Istnieje jednak możliwość - w razie takiej potrzeby - skorzystania przez matkę z każdego pomieszczenia biurowego - zapewnia Anna Kowalska z UM. - Wszyscy zatrudnieni w urzędzie pracownicy są w takiej sytuacji pomocni. Można też zgłosić taką potrzebę w kancelarii ogólnej na parterze budynku, wtedy pracownicy udostępnią miejsce.

W Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim w razie potrzeby matki mogą nakarmić dziecko w jednym z pomieszczeń socjalnych, w którym pracownicy na co dzień jedzą i odpoczywają.

A co zrobić, gdy natrafimy na matkę karmiącą w miejscu publicznym i czujemy w związku z tym pewien dyskomfort? Autorka bloga matkatylkojedna.pl podpowiada zdezorientowanym: „po prostu się, kurde, nie patrzcie”.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca wyłączne karmienie dziecka piersią przez pierwszych 6 miesięcy jego życia. Jednak odsetek dzieci karmionych wyłącznie mlekiem mamy w 6. miesiącu życia przekracza 30 proc. tylko w czterech krajach europejskich - na Węgrzech, Malcie, w Portugalii i Słowacji. Z polskich badań z 2008 roku wynika, że w 6. miesiącu życia piersią w ogóle karmi 68 proc. matek, ale wyłącznie piersią zaledwie 4-9 proc. Potwierdziły to badania przeprowadzone w latach 2014-2015, które pokazały, że wśród matek dzieci do 6. miesiąca życia, piersią karmi tylko 38 proc. z nich, a wyłączne karmienie piersią stosuje jedynie 4 proc. Tymczasem, według ekspertów, pokarm kobiecy w pełni zaspokaja potrzeby niemowlęcia na wszystkie składniki odżywcze i zapewnia mu prawidłowy rozwój przez 6 pierwszych miesięcy życia. WHO zaleca kontynuowanie karmienia piersią przez co najmniej 2 lata, Komitet Żywienia i polscy eksperci zalecają karmienie tak długo, jak będzie to pożądane przez matkę i dziecko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna