Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarna Białostocka. Budują własny browar

Julita Januszkiewicz
Julita Januszkiewicz
Karol Waszczuk (z lewej) jego brat Mateusz i wspólnik Tomasz Tupalski na placu budowy w Czarnej Białostockiej. Tu powstaje browar, jego otwarcie zaplanowano już w połowie tego roku
Karol Waszczuk (z lewej) jego brat Mateusz i wspólnik Tomasz Tupalski na placu budowy w Czarnej Białostockiej. Tu powstaje browar, jego otwarcie zaplanowano już w połowie tego roku Archiwum prywatne
Piwowarstwo jest pasją braci Karola i Mateusza Waszczuków oraz ich wspólników Michała Łapińskiego i Tomasza Tupalskiego. Do tej pory uwarzyli oni kilkanaście gatunków piwa. Teraz chcą zdobyć podniebienia Podlasian. Budują swój browar w Czarnej Białostockiej.

Zaczęło się od tego, że bracia Karol i Mateusz Waszczukowie z Wasilkowa spróbowali piwa rzemieślniczego. I te koncernowe (pełno ich na sklepowych półkach) nie smakowało już tak dobrze, wręcz ich odrzucało. Dodatkowo Mateusz pracował najpierw jako barman, a potem menadżer w pubie z piwem kraftowym (rzemieślniczym). Miał więc okazję spróbować różnych ciekawych i nowych piw. Posmakowało mu. Zaczął więc zagłębiać temat. Poczytał, nieco się rozeznał. I postanowił sam spróbować uwarzyć złocisty napój. - Pierwsze piwo zrobiliśmy z bratem w piwnicy u babci Alicji. Wyszło 20 litrów na 40 butelek. O dziwo, nie było takie złe - śmieje się dzisiaj Mateusz.

Było to kilka lat temu. Odtąd Mateusz i Karol Waszczukowie eksperymentowali. I tak powstały ich pierwsze receptury domowych piw. Wystartowali w piwowarskich konkursach. Chcieli, by ktoś fachowo ocenił ich piwa, co jest w nich dobre, a co złe, i jak to naprawdę jest z tym ich warzeniem. Udało się w 2014 roku. Waszczukowie zdobyli wówczas trzecie miejsce w Festiwalu Birofilia. To prestiżowy piwowarski konkurs. Konkurencja była duża. Rywalizowało aż 115 piwowarów w danej kategorii stylowej.

- Jak zdobyliśmy trzecie miejsce, doszliśmy do wniosku, że trzeba zacząć warzyć na większą skalę i spróbować wejść z tym na rynek - podkreśla Mateusz Waszczuk.

Najpierw bracia warzyli piwo w restauracyjnym browarze w Płocku.

Pierwszym ich tamtejszym piwem było Pal licho (w stylu cascadian dark ale, ciemne, mocno gorzkie z nutami ciemnej czekolady oraz cytrusów pochodzących z amerykańskich chmieli). Potem był Postrach Szoszonów. To były początki. Piwo leżakowało w tysiąclitrowych tankach . Następnie wasilkowianie warzyli w radomskiej Pivovarii i szczyrzyckim browarze Cystersów „Gryf”. Teraz Waszczukowie produkują w Browarze Rzemieślniczym Jan Olbracht w Piotrkowie Trybunalskim.

I tak pasja przerodziła się w biznes. W międzyczasie Karol dla piwowarstwa przerwał studiowanie na Politechnice Białostockiej. Mateusz zdobył tytuł magistra z finansów i rachunkowości na SGGW w Warszawie oraz skończył kurs na sędziego piwnego. Do spółki dołączyli białostoczanie Michał Łapiński i Tomek Tupalski. Pierwszy doświadczenie handlowe zdobywał pracując w koncernach z branży spożywczej i medycznej, zaś drugi - w transporcie międzynarodowym. Pewnego dnia postawili na piwo kraftowe. I nie żałują swojego wyboru.

- Szukaliśmy z Tomkiem dziedziny, w której chcielibyśmy się rozwijać. Słyszeliśmy dużo dobrego o braciach Waszczukach, że biorą udział w konkursach i zdobywają nagrody. Nie zastanawialiśmy się długo. Weszliśmy w ten biznes - opowiada Michał Łapiński.

Podjęcie decyzji ułatwiła mu też moda na piwa rzemieślnicze.

Bo piwowarstwo przeżywa złote czasy. Dla braci Waszczuków i ich wspólników oznaczało to, że może być popyt na ich produkty. - W Polsce Zachodniej i w Warszawie piwa rzemieślnicze są popularne już od dłuższego czasu. Ważne jest też to, że Polacy są coraz bardziej świadomi tego, co chcą pić. Szukają nowych smaków. I coraz częściej rezygnują ze spożywania piw koncernowych - podkreśla Michał Łapiński.

Skąd się więc bierze sukces piwa rzemieślniczego? Pan Michał opowiada sytuację, która zmieniła jego postrzeganie tego tematu. - Jednego wieczora oglądałem mecz. W pierwszej połowie wypiłem bardzo dobre piwo rzemieślnicze. Ale niestety, po przerwie go zabrakło. W lodówce stało koncernowe. Zdecydowałem się, że je wypiję. I okazało się, że jakość pozostawia wiele do życzenia. Smakowało tak, jakby zmieszać piwo rzemieślnicze z wodą - porównuje Michał Łapiński.

- Piwa koncernowe zaliczają się głównie do jednego stylu. Są to piwa dolnej fermentacji - lagery - dodaje Karol Waszczuk. - Dlatego ludzie zaczęli pić piwa kraftowe, bo były dużo ciekawsze w smaku i aromacie.

On i jego wspólnicy do tej pory uwarzyli 13 przeróżnych rodzajów piwa. - Piwo rzemieślnicze na pewno nie będzie kosztowało tyle, co koncernowe. Nasze kosztuje ok. 7-8 zł, a te ze sklepu 1,99 zł. Nigdy nie zbliżymy się do tej ceny chociażby ze względu na surowce - zauważa Michał Łapiński.

Bo właśnie porządne składniki decydują o jakości, smaku i zapachu piwa. Wspólnicy wykorzystują np. amerykańskie odmiany chmielu, angielskie słody, płynne drożdże, niebanalne dodatki. - Staramy się szukać niszowych trendów. Mamy świadomość, że na rynku jest dużo browarów rzemieślniczych. Konkurencji przybywa. Na Podlasiu także - podkreśla pan Michał.

Przebojem Browaru Waszczukowe jest chociażby Łycha Zbycha Whisky Stout. Jego domowa receptura zajęła pierwsze miejsce w Warszawskim Konkursie Piw Domowych 2015.

- To piwo zawiera wędzony słód, którego używa się do wyrobu whisky oraz płatki dębowe. Część naszego piwa była leżakowana w beczce po whisky - zdradza pan Karol.

Słody sprowadzają z Anglii, Niemiec oraz Ukrainy. Ale podkreślają, że największa część jest z Polski. Drożdże płynne kupują w Polsce, a suche są importowane zza granicy.

- Do delikatniejszego jasnego piwa dodajemy pszenicy, by poprawić jego pienistość. Chmiel polski daje smak goryczki, zaś amerykański pozwala poczuć aromaty cytrusów i owoców tropikalnych. W jednym z naszych piw podczas leżakowania wykorzystujemy gruszki suszone w małych kawałeczkach - opowiada pan Mateusz.

Nietypowe surowce, nie jest łatwo zdobyć, trzeba się o nie postarać. Tak było w przypadku piwa Yggdrasil. Według mitologii nordyckiej nazwa ta oznacza „drzewo życia”. Nasi piwowarzy przygotowali je według tradycyjnych, oryginalnych norweskich receptur. - Drożdże zostały odzyskane ze starego rzemieślniczego norweskiego browaru. To pierwsze nasze piwo warzone na takich drożdżach. Są zbliżone do piekarskich, a te fermentują w wyższych temperaturach niż piwowarskie - tłumaczy Mateusz Waszczuk.

Piwo Yggdrasil to kolejny hit Browaru Waszczukowie. Pasjonatom piw kraftowych przypadło do gustu.

- Zostało dobrze odebrane przez uczestników festiwalu piwnego w Warszawie. Zaprezentowaliśmy je wtedy po raz pierwszy - mówi Karol Waszczuk.

On i jego wspólnicy uwielbiają eksperymentować, łączyć, mieszać różne smaki. Chwalą się, że jako pierwsi wypuścili w Polsce piwo w stylu toffee stout, który będąc zbliżonym do słodkiego milk stouta, wprowadza jednak dużo nowych, ciekawych smaków. - Chcieliśmy zrobić też ze śledziem, ale konkurencja nas wyprzedziła -uśmiecha się Mateusz Waszczuk.

W nadawaniu nazw też nie brakuje im fantazji. Figlarna Bożena, Ryszard Borówa, Łycha Zbycha, Postrach Szoszonów, czy Grażyna Sprężyna... To tylko niektóre z nich. Wymyślają je Karol i Mateusz. Bo etykiety mają nie tylko przyciągnąć klientów, ale sprawić, by na ich twarzach pojawił się uśmiech. - Dla na ważne jest poczucie humoru. Jeśli ktoś ma teściową Grażynę, może jej na przykład sprezentować butelkę Grażyny Sprężyny. I już jest fajnie - śmieje się Karol.

Warzenie piwa to nie jest biznes dla niecierpliwych. W tej branży nie da się niczego przyśpieszyć. Piwo po uwarzeniu, by osiągnąć walory smakowe, musi najpierw przefermentować, a później leżakować cztery tygodnie lub więcej. - To my sensorycznie oceniamy, czy piwo wystarczająco dojrzało, aby rozlać je w butelki - komentują piwowarzy.

- To nie jest produkt, który powstanie w ciągu jednego lub dwóch dni - przyznaje Mateusz Waszczuk.

- Są takie style piwa, które leżakuje się kilka miesięcy. Na przykład mocniejsze portery bałtyckie, w naturalnym procesie produkcji mogą leżakować od 6 miesięcy do nawet roku - zauważa Karol Waszczuk.

- Stawiamy na wysoką jakość produktu, by nasi klienci byli zadowoleni. Nie stosujemy więc żadnej chemii ani przyśpieszaczy, który pozwoliłyby skrócić leżakowanie - zapewnia Michał Łapiński.

Ważne jest też zaangażowanie. A nasi piwowarzy wkładają serce w to co robią.- W tym biznesie najważniejsze jest to, że tworzą go pasjonaci. Jeśli nie ma zamiłowania do tego co się robi, to nic nie wyjdzie, jak powinno - zauważa Karol Waszczuk.

Warzenie piwa w ostatnich latach zaczęło się w Polsce mocno rozwijać, powstają małe browary. Tak jest też na Podlasiu.

W centrum Białegostoku działa Browar Stary Rynek, a od stycznia 2015 roku - Browar Słodowy Dwór pod Dąbrową Białostocką. Natomiast w Hajnówce prężnie rozwija się Browar Markowy. Podlaskie piwa są dostępne w Białymstoku i w regionie. Ale są też znane w kraju.

Zdaniem braci Waszczuków, w dziedzinie piwowarstwa dużo się dzieje. I to na plus.- Jest tak zwana kultura picia. Widać to w warszawskich pubach. Tam rezygnuje się z soków jako dodatku. Pod styl piw zazwyczaj jest też dedykowane szkło. Piwo pszeniczne pije się z innego szkła, które jest wyższe, by drożdże mogły wolniej opadać, ale też szersze. Pomaga to w ulatywaniu gazu, a podczas picia można też wyczuć aromaty - wyjaśnia pan Mateusz.

Bracia chcą nauczyć Podlasian pić dobre, rzemieślnicze piwo. A nasz region, jak zauważają, otwiera się na nowe smaki i rodzaje trunku z pianką. Dlatego Waszczukowie i ich wspólnicy chcą mieć własny biznes. Zaczęli budować w Czarnej Białostockiej browar. Planują tu warzyć zarówno nowofalowe style piwa jak i te klasyczne. - Chcemy pokazać, że nasze umiejętności pozwalają nam na produkowanie najlepszych piw w swoim gatunku. Nowych gatunków natomiast, przy naszej fantazji, nigdy nie powinno nam zabraknąć - zapewniają piwowarzy.

Fundamenty pną się górę. Otwarcie browaru planują już w połowie tego roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czarna Białostocka. Budują własny browar - Kurier Poranny

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna