Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarna Hańcza: Dla kogo jest ta rzeka?

Helena Wysocka [email protected]
Czarna Hańcza to jeden z najbardziej znanych i popularnych szlaków kajakowych na Suwalszczyźnie.
Czarna Hańcza to jeden z najbardziej znanych i popularnych szlaków kajakowych na Suwalszczyźnie. KPTTK Suwałki
Na Czarnej Hańczy trzeba ograniczyć ruch kajakowy - uważa Robert Stańko z Klubu Przyrodników. I taki zapis znalazł się w projekcie planu ochronnego Wigierskiego Parku Narodowego.

- Co takiego?! - oburza się Bogdan Pieklik, uczestnik spływów. - Czarna Hańcza, to nasza perełka, która przyciąga turystów. Jeszcze niedawno zachęcaliśmy ludzi do wypoczynku aktywnego, a teraz chcemy zamykać szlaki? To są jakieś brednie.

W podobym tonie wypowiada się Mirosław Miszkiel, wiceprezes suwalskiego PTTK, który organizuje spływy.

- Nie dajmy się zwariować - apeluje rozmówca. - Dla kogo jest ta rzeka, dla ślimaków?

Dodaje, że turyści nie niszczą ani koryta, ani wody. A brzeg?

- Jeśli już, to trzeba zagospodarować teren, zrobić drogi dojazdowe, miejsca do biwakowania, a nie ograniczać liczbę spływów - sugeruje Miszkiel. - Rzeka nie potrzebuje ekologów, obroni się sama, posiada bowiem ograniczoną pojemność. Jak kajaków będzie zbyt dużo, to ludzie przestaną przyjeżdżać i natężenie ruchu samo się zmniejszy.

Biesiadują, gdzie się da

Wigierski Park Narodowy przygotowuje plan ochrony terenu. Obejmuje ona zarówno lasy, grunty rolne, jak i położone na obszarze chronionym akweny oraz cieki wodne. Wśród nich jest Czarna Hańcza. Ma ona niemal 142 km długości, z czego 108 km przebiega na terenie Polski. 15-kilometrowy fragment rzeki przepływa przez teren Wigierskiego Parku Narodowego. I ten odcinek jest przedmiotem troski ekologów.

Jak wynika z informacji WPN, liczba osób, które uczestniczą w spływach organizowanych na Czarnej Hańczy z roku na rok, sukcesywnie wzrasta. Podczas gdy dwa lata temu odnotowano na rzece ok. 9 tysięcy kajakarzy, to w roku minionym - 12 tysięcy.

- Tego typu rekreacja jest obecnie bardzo modna - przyznaje Adam Łoziński, dyrektor WPN. - Przyjezdni chętnie uczestniczą w takich wyprawach. Na dodatek, nikt nie siedzi w kajaku po kilka dni. Popularne są bowiem krótkie, jednodniowe wyprawy.

I to właśnie, zdaniem przyrodników jest najgorsze, ponieważ sprzęt i ludzi trzeba dowieźć do różnych, zlokalizowanych na terenie Parku miejsc. To prowadzi do degradacji środowiska.

Jest także problem z infrastrukturą wzdłuż Czarnej Hańczy. Brakuje, przynajmniej na odcinku przechodzącym przez tereny chronione sanitariatów, parkingów, czy barów. Kajakarze biesiadują więc w sąsiedztwie koryta rzeki, w dogodnych dla siebie miejscach.

Dyr. Łoziński mówi, że kajakarze nie zagrażają ptakom. Spływy odbywają się bowiem poza sezonem lęgowym. Rozmówca przychyla się jednak do opinii, że z powodu braku właściwej infrastruktury degradacji będzie ulegało środowisko.

- Najwyższa pora, by samorządy, albo zarządca rzeki pomyślał o inwestycjach - mówi.

Podczas debaty nad planem ochrony WPN, problem z nadmiernym ruchem kajakowym podniósł Robert Stańko z Klubu Przyrodnika. Zasugerował on, by monitorować to, co dzieje się na rzece i dążyć do ograniczenia ruchu. W jaki sposób? Stańko uważa, że dobrym rozwiązaniem byłoby uznanie Czarnej Hańczy za rezerwat przyrody. I taki wniosek został w dokumencie ujęty.

Minister musi podpisać

Prace nad planem ochrony mają zakończyć się w IV kwartale tego roku.

- Liczymy na to, że w przyszłym roku dokument zostanie podpisany przez ministra środowiska - mówi dyr. Łoziński.

Wówczas zacznie obowiązywać.

Zakaz budowy

Właściciele gruntów zlokalizowanych na terenie Wigierskie-go Parku Narodowego nie zgadzają się na zawartą w projekcie planu ochrony propozycję, by wytyczyć strefy z całkowitym zakazem inwestycji . To grunty położone przede wszystkim nad Wigrami, w kilku miejscowościach. Ludzie twierdzą, że tego typu obostrzenia obniżają wartość ich majątku. Poza tym, niweczą plany związane z rozwojem gospodarstw i prowadzeniem działalności agroturystycznej. Domagają się usunięcia zapisu, albo wypłaty odszkodowań. Autorzy planu natomiast twierdzą, że pewne ograniczenia muszą być. W innym przypadku nie da się ochronić cennych przyrodniczo gatunków. Na terenie Wigierskiego Parku Narodowego znajduje się blisko 2500 hektarów gruntów prywatnych, na których zamieszkuje około tysiąca osób.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna