Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarne chmury nad spółdzielniami mieszkaniowymi

Tomasz Kubaszewski [email protected]
– W przypadku wspólnot, których blokami zarządza ZBM, wiele zależy od starań mieszkańców – mówi R. Ołów. – Jedne domy są zadbane, inne – nie.
– W przypadku wspólnot, których blokami zarządza ZBM, wiele zależy od starań mieszkańców – mówi R. Ołów. – Jedne domy są zadbane, inne – nie.
Ludzie mają sami decydować.

Lokatorzy mogą liczyć na obniżenie opłat i przejrzyste zarządzanie - twierdzą autorzy pomysłu. - To działania na szkodę ludzi - przestrzegają spółdzielcy.

Dzisiaj w Sejmie ma dojść do dyskusji na temat przepisów, które umożliwiałyby tworzenie w ramach spółdzielni mieszkaniowych wspólnot. Można by je zakładać gdyby w bloku choć jedno mieszkanie było własnościowe.

- Ludzie sami będą decydowali, kto ma ich budynkiem zarządzać - twierdzą autorzy pomysłu, posłowie PO.

Mogliby więc zlecić to spółdzielni, ale równie dobrze sami zająć się administrowaniem, albo wybrać prywatną firmę.

- O pewne rozwiązania prosi się od dawna - komentuje z kolei Ryszard Ołów, członek spółdzielni, a zarazem pracownik Zarządu Budynków Mieszkalnych, który administruje wieloma budynkami należącymi do wspólnot.

8 proc. na płace
- Te zmiany mają uderzyć w spółdzielcze zarządy - uważa Tadeusz Szymańczyk, prezes Międzyzakładowej Spółdzielni Mieszkaniowej w Suwałkach. - Ale tak naprawdę stracą mieszkańcy.
Zdaniem prezesa, projekt jest w wielu miejscach nieprecyzyjny. Nie wiadomo np., jak podzielić majątek powstały ze wspólnych środków, albo - kto ma zarządzać terenami osiedlowymi.

Z kolei Krzysztof Mażul, prezes Suwalskiej Spółdzielni Mieszkaniowej jest przekonany, że nawet gdyby przepisy się zmieniły, kierowanej przez niego instytucji nic nie grozi. Bo ludzie ją właśnie będą wybierali do zarządzania blokami.

- W stosunku do każdego z nich prowadzimy jakby osobną księgę, wiemy, co i ile tam kosztuje - mówi. - Ostatnio zróżnicowaliśmy nawet, ze względu na zmienne koszty, stawki za wodę i jej podgrzanie. W takich warunkach wspólnoty można więc tworzyć.

Ale niektóre kwestie, przestrzega, mogą ulec zmianie na niekorzyść ludzi. Np. spółdzielnia ma obecnie 2,8 mln finansowej nadwyżki. Pieniądze mają być rozdysponowane na najpotrzebniejsze inwestycje. Czy wspólnoty mogłyby na coś takiego liczyć?

Prezes zapewnia też, że specjalnie nie zaoszczędzą na administracji. Dzisiaj w SSM, to 8 proc. kosztów utrzymania każdego mieszkania. Ale składają się na to nie tylko pensje zarządu, lecz także np. hydraulików, czy pracowników przyjmujących zgłoszenia awarii przez całą dobę.

Wiecznie ci sami
Ryszard Ołów sądzi, że spółdzielniom przydałoby się jednak stosowanie bardziej przejrzystych zasad. Np. w odniesieniu do remontów.

- U jednych klatki schodowe nie są odnawiane od wielu lat, a u innych niemal na bieżąco, bo tam mieszka czyjś znajomy - mówi.

Nie podoba mu się też to, że w radach osiedlowych czy nadzorczej zasiadają wciąż ci sami ludzie. Szeregowy członek nie ma więc wpływu na to, co się w spółdzielni dzieje.

- Takie praktyki zniechęcają do działalności - dodaje. - Na walne zgromadzenia prawie nikt już nie przychodzi. Bo, po co?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna