Zrzutka na powrót
Zrzutka na powrót
Abdoulaye Faye w białostockim ośrodku dla cudzoziemców Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej spędził wczoraj niemal cały dzień. Ale już na własną prośbę. Bo wolny był około godz. 14, ale przyjaciele - w większości 20-latki - potrzebowali znacznie więcej czasu, by zebrać np. pieniądze na benzynę.
Sąd Okręgowy w Bydgoszczy nakazał jego zwolnienie ze strzeżonego ośrodka.
Późną nocą przyjechali po niego jego przyjaciele. I mógł wrócić do domu.
Senegalczyk czekał w Białymstoku na deportację do rodzinnego kraju. Ale nie chciał tam wracać, nie chcieli tego i przyjaciele, narzeczona.
- Abdoulaye jesienią skończył u nas studia, chciał tu zostać, ożenić się. Ma stałe miejsce pobytu, pieniądze na zaspokojenie podstawowych potrzeb - mówi Andrzej Potocki, menedżer zespołu "Heldorado", w którym występuje Senegalczyk. - Zależało mu na legalnym pobycie, a że w Polsce nie ma ambasady Senegalu, wysłał dokumenty do najbliższej - w Berlinie.
Niestety, nie dopełnił wszystkich drobiazgowych formalności. Nie złożył w urzędzie umowy najmu mieszkania, a brak meldunku okazał się powodem do deportacji. I dlatego 18 marca na wniosek kujawskiego urzędu wojewódzkiego zatrzymała go straż graniczna. Abdoulaye Faye - jak złoczyńca - trafił do białostockiego ośrodka dla cudzoziemców. Ale i urzędnicy popełnili błąd - nie wydali decyzji, od której Senegalczyk mógł się odwołać. To wykorzystał adwokat Grzegorz Hawryłkiewicz, który po publikacjach prasowych postanowił pomóc mu za darmo. I wygrał.
- Abdoulaye ciągle musi uzupełnić dokumenty - przyznaje adwokat. - Ale to już formalność.
Abdoulaye Faye wyszedł już z białostockiego ośrodka dla cudzoziemców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?