Oficjalnie, takich osób jak on w łomżyńskim Ośrodku dla Uchodźców przy ul. Wesołej mieszka 197, kolejne 88 pobiera pieniądze z ośrodka, ale stara się utrzymać na własną rękę. Z pomocy ośrodka w Czerwonym Borze korzysta ok. 230 uchodźców - 170 w nim mieszka, 60 przychodzi po comiesięczne wsparcie pieniężne. W rzeczywistości cudzoziemców jest więcej.
Przyjeżdżają do miasta, bo mieszka tu ich rodzina, bo słyszeli, że tu mogą liczyć na pomoc władz miejskich... Czeczeni są najliczniejszą mniejszością narodową w Łomży - mniejszością, która ma coraz więcej do powiedzenia, bo korzysta z tej samej puli pieniędzy, która została przyznana na pomoc dla rodowitych łomżyniaków.
Szukają łatwego zarobku
-- Po przyjeździe z kraju, uchodźcy z Czeczenii początkowo przebywają w ośrodkach na ul. Wesołej i w Czerwonym Borze. W chwili, kiedy uzyskają status uchodźcy, otrzymują świadczenia w wysokości 900 zł dla osoby samotnej, 1400 zł dla rodziny dwuosobowej i 1800 zł dla trzyosobowej - wyjaśnia Jadwiga Jadacka z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. - Rodziny czteroosobowe dostają po 500 zł na każdego członka.
Te zasiłki przysługują im przez rok. W sumie korzysta z nich ok. 120 rodzin. Wraz z końcem lipca 20 rodzinom kończą się wysokie zasiłki państwowe. Blisko 50 osób będzie musiało zarejestrować się w MOPS, bo jedyne, na co mogą liczyć, to świadczenia w takiej samej wysokości, jaką dostają łomżyniacy.
- Te pieniądze nawet nie starczają na wynajęcie mieszkania. Dla cudzoziemców ceny są wyższe, od razu trzeba wpłacić 2-3 tys. zł kaucji - żali się łamaną polszczyzną rodak Rizwana, który od kilku miesięcy próbuje życia poza ośrodkiem.
Oczywistym wyjściem wydaje się znalezienie pracy. Ale z tym wcale nie jest łatwo.
- Co to dużo ukrywać, chętni do pracy to oni nie są - przyznaje Mieczysław Bieniek, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Łomży. - Dlatego wyznaczyliśmy jeden dzień w miesiącu, kiedy mogą zgłaszać się do rejestracji. Tłumów i tak nie ma.
Głównym problemem są jednak kwalifikacje przebywających w Łomży Czeczenów. Większość z nich nie ma nostryfikowanych dyplomów, przez co ich wykształcenie w Polsce nie jest uznawane. Urząd Pracy przyznaje, że zgłaszający się obcokrajowcy często mają wręcz imponujące kwalifikacje, ale nie mogą z nich korzystać.
- Poza tym... Czeczeni mają bardzo lekki stosunek do pracy - mówi Paweł z Łomży. - Pierwszego dnia przyszło do pracy pięciu, dzień później dwóch, a trzeciego jeden z nich wrócił, bo uznał, że jednak przyda się trochę dochodu - dodaje.
Konflikt rośnie w siłę
Duża liczba Czeczenów, których jedynym źródłem utrzymania są zasiłki z kasy miasta, negatywnie wpływa na nastroje społeczne mieszkańców Łomży.
- Zgłaszają się do nas także rodziny z Czerwonego Boru, które mają rejonizację w Zambrowie, a wybierają nas. A pieniędzy jest coraz mniej. Trzeba je podzielić między potrzebujących łomżyniaków i Czeczenów - ostrzega Jadacka.
To coraz bardziej nie podoba się łomżyniakom, którzy obawiają się o własne dochody.
- Ja co miesiąc muszę sam opłacić sobie składkę zdrowotną. Prawie 300 zł, choćbym musiał je pożyczyć, ubywa z mojej kieszeni. A obcokrajowcy mają pełną opiekę socjalną, zdrowotną i zasiłki w takiej wysokości, że jeszcze można zaoszczędzić na czarną godzinę denerwuje się Adam Wójcik z Łomży.
Nastroje społeczne stają się coraz bardziej napięte. Nierzadko dochodzi do konfliktów.
- Mamy zgłoszenia od mieszkańców, którzy obawiają się czasem przejść obok grupy młodych Czeczenów. Opowiadają, że młodzież demonstruje noże, nie schodzi z drogi - opowiadają policjanci w Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Miejskiej Policji w Łomży. - Czeczeni są niebezpieczni. Wystarczy jeden gest, który w swojej kulturze odbiorą za obraźliwy, i nieszczęście gotowe. Jest też lista zakazanych tematów, choćby tych dotyczących religii. Lepiej nie poruszać tych kwestii w ich obecności. Takich jak ubiegłotygodniowa akcja antyterrorystów w Warszawy, którzy odbijali z rąk Czeczenów porwanego Wietnamczyka.
Władze nie mają pomysłu
Narastający konflikt zauważył także wojewoda podlaski Maciej Żywno. W ubiegłym tygodniu spotkał się z przedstawicielami regionalnych samorządów, dyrektorami urzędów pracy i MOPS.
Na seminarium ustalono, że Czeczenom należy przyznawać lokale socjalne, znajdujące się w zasobach gmin. Jednak w Łomży takich lokali już od dawna nie ma. Listy oczekujących zamknięto już w połowie lat 90. W tym wypadku nawet sugestie województwa, by sprawę cudzoziemców potraktować priorytetowo, na nic się nie zdadzą.
Mieszkań po prostu brakuje, a na te, które się pojawią, czekają już dziesiątki łomżyńskich rodzin. Przesunięcie ich w kolejce za cudzoziemców spowodowałoby jeszcze większą niechęć łomżyniaków.
Wobec takiej skali problemu, zapewnienia płynące ze strony łomżyńskiego Urzędu Miejskiego, iż możliwe będą ewentualne przesunięcia w budżecie tak, by dodatkowe pieniądze na zasiłki trafiły do MOPS, wypadają bardzo blado.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?