Część radnych straciła zaufanie do starosty

Wniosek o odwołanie starosty sejneńskiego złożyło czworo opozycyjnych radnych. Uzasadniają go utratą zaufania.

- W mojej ocenie jest to raczej skutek rozgoryczenia - mówi Józef Miszkiel, szef samorządu. - Choćby z tego powodu, że starosta nie uległ naciskom pewnej osoby z rady i nie zatrudnił jej krewnego.

Rozmówca dodaje, że w środę skieruje wniosek do komisji rewizyjnej, która musi wypracować opinię. - Choć mam miesiąc na wszczęcie procedury odwoławczej, to chcę tę sprawę załatwić jak najszybciej - informuje przewodniczący. - W nadchodzącym roku mamy do rozwiązania wiele problemów. Nie pora na kłótnie i porachunki.

Andrzej Szturgulewski rządzi powiatem sejneńskim od roku. Należący do PO starosta najpierw utworzył koalicję z sympatykami PiS. Dwoje z nich zasiadło w zarządzie. Kadrowe roszady doprowadziły do sytuacji, że przedstawiciel mniejszości litewskiej przestał pełnić funkcję wicestarosty. Pod naciskiem Litwinów w kwietniu tego roku znowu doszło do zmian w zarządzie sejneńskiego powiatu.

Tym razem radni kojarzeni z PiS stracili funkcje. To oni podczas piątkowej sesji złożyli wniosek o odwołanie Szturgulewskiego. Propozycję uzasadniają m.in. tym, że starosta pracuje za mało efektywnie. Mają również pretensje o to, że została zerwana z władzami miasta umowa na prowadzenie biblioteki. - Decyzja ta została podjęta przez radę i jest korzystna dla naszego budżetu - dodaje J. Miszkiel. - Nie rozumiem, skąd ten zarzut. Radni nie powinni kierować się politycznymi pobudkami, tylko interesem mieszkańców powiatu.

Przewodniczący zapowiada, że wniosek radnych PiS zostanie rozpatrzony jeszcze w tym miesiącu. Jeżeli poprze go większość, to trzeba będzie wybrać nowy zarząd. Zostanie on odwołany wraz ze starostą.