Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Człowiek nie tęskni za tłumem

Rozmawiał: Tomasz Piekarski (MW Media)
MW Media
Wywiad. Rozmowa z Andrzejem "Piaskiem" Piasecznym

Widzę, że jeździsz na koncerty z psem. Sądzisz, że łatwo znosi podróże?

To suczka, zabieram ją tylko w krótkie podróże. Mam trzy psy, a to akurat najmłodsza uczestniczka stada. Podróżuje ze mną, gdy koncerty są blisko domu.
Jak się wabi?

Red. We "Fraglesach" była taka pacynka…

Ty też lubisz podróżować tak jak ona?

Coraz mniej, chociaż koncerty są dla mnie fajną przygodą. Wiele z nich spełnia nasze oczekiwania i publiczności.

Cały czas siedzisz na walizkach?

Różnie bywa. W sezonie wakacyjnym - tak. A w ciągu roku są inne wyjazdy, na przykład do studia.

Nie mieszkasz w Warszawie?

Mieszkam na wsi pod Kielcami, w Górach Świętokrzyskich. Jestem bardzo zadowolony, że nie mieszkam w dużym mieście.

Jesteśmy po premierze Twojej najnowszej płyty. Czy rzeczywiście "15 dni" zleciało jak jedna chwila?

Tak, z perspektywy czasu. Można byłoby powiedzieć, że czas nie biegnie jednostajnie. Raz wolniej, raz szybciej. To zależy od tego, jakie emocje przeżywamy. Okazuje się jednak, że wszystko prędko przeleciało. Nie tak dawno zdawałem maturę…

Jak wspominasz czasy maturalne, szkołę, nauczycieli?

Na maturze miałem prawie same piątki oprócz polskiego. Dostałem dwie trójki z minusami. Przyznaję, że robię potworne błędy, ale dysortografia, w czasach gdy chodziłem do szkoły, nie była brana pod uwagę. Wydaje mi się też, że nie byłem specjalnie lubiany przez profesorkę od polskiego. Dziś to nie ma żadnego znaczenia.

Najważniejsze jest to, żeby się nie zrażać chwilowymi niepowodzeniami. A człowiek, który pisze tak jak ja, może to traktować jako niepowodzenie…
Bardzo zmieniłeś się w ciągu piętnastu lat, odkąd widzimy cię na scenie?
Ogromnie. To trudny temat do opowiadania. To, jak się zmieniamy, najbardziej widzą nasi najbliżsi. Nie dostrzega się tego z perspektywy telewizora. Ludzie się
zmieniają, to nieprawda, że całe życie jesteśmy tacy sami.

Na koncertach kochają cię tłumy, a śpiewasz o samotności….

Bo człowiek nie tęskni za tłumem, tylko za człowiekiem. Tłum jest spełnieniem zawodowym, ale nigdy nie zastąpi bliskości drugiego człowieka. To jest prawdziwa tęsknota wielu ludzi.

Także Twoja?

Tak, czasami.

Słyszałem, że jednak lubisz przebywać z dala od ludzi, wyjeżdżając gdzieś daleko…

Tak, ale to trochę wyrwane z kontekstu. Przede wszystkim bardzo dobrze czuję się u siebie. Z całą przypadłością przywar, jakie mamy jako naród. Jeśli wyjeżdżam, to tylko po to, żeby poznawać, podglądać, odkrywać.

Gdzie najbardziej lubisz podróżować?

Trudno powiedzieć, bo uprawiam zróżnicowaną turystykę.

W Sopocie wyśmiałeś Ewę Sowińską, rzeczniczkę od "Teletubisów". Nie ma już Sowińskiej, ani nawet Giertycha. Dziś miałbyś komu zaśpiewać "Freedom"?

Z całą pewnością. Pani Sowińska, kiedy odchodziła z urzędu, wydawała się być osobą bardzo zagubioną. A ludzi zagubionych trzeba zrozumieć. Chociaż byłem jedną z osób, która namawiała do głosowania na Platformę Obywatelską, to muszę powiedzieć, że Stefan Niesiołowski wygaduje potworne głupoty. Staram się go szanować, choć niedaleko mu do Palikota… Gdybym miał wybierać między nimi, wybrałbym Palikota. Przynajmniej podchodzi do wszystkiego z humorem.

Co z twoją karierą telewizyjną? Zobaczymy cię jeszcze w "Złotopolskich"

Tak, ale to nie zależy ode mnie. Jestem do dyspozycji scenarzysty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna