Czy małe sklepiki osiedlowe skazane są na wymarcie?

Małe sklepiki zostaną w najbliższych latach zniszczone przez wielkie sieci - alarmują specjaliści od handlu. - W Suwałkach będzie tak samo - mówią właściciele sklepów. - Wszyscy pójdziemy z torbami.

W mieście działają obecnie trzy duże markety - Tesco, Kaufland i Lidl, 10 sklepów sieci Lewiatan, 7 Biedronek i dwie Stokrotki. Np. w mniejszych od Suwałk Łomży i Ełku sklepów sieci "Biedronka" jest mniej więcej tyle samo.

- Nie mamy z nimi żadnych szans - narzekają właściciele małych sklepów spożywczych. - Dają takie ceny, że to poniżej kosztów. A przecież żadnych specjalnych marż nie narzucamy.
Czy w Suwałkach dalej będą powstawały duże sklepy spożywcze? Jarosław Filipowicz, rzecznik prasowy ratusza informuje, że taka możliwość jest obecnie praktycznie w jednym miejscu - obok znajdującego się na osiedlu Północ Obi. Tam w teren zainwestował swego czasu Carrefour, ale żadnej inwestycji nawet nie rozpoczął. Nikt nie wie, czy rozpocznie.

Nie ma praktycznie żadnych ograniczeń dla mniejszych sklepów, których powierzchnia handlowa nie przekracza 2 tys. m. kwadr. Kolejne Biedronki czy Lewiatany mogą powstawać więc w niemal dowolnych miejscach. Pod warunkiem, że w planach zagospodarowania przestrzennego zapisano tam funkcję handlową. - Rzecz jasna, nie jest dopuszczalna sytuacja, gdy jakiś market wykupi kilka mieszkań na parterze bloku i utworzy tam duży sklep - wyjaśnia rzecznik.

Dodaje jednak, że władze miasta nie mają żadnych narzędzi, by powstawanie sklepów sieciowych ograniczyć. Tym bardziej, że oferują one atrakcyjne ceny i mieszkańcy chętnie tam kupują. - Sądzę, że właścicielom małych sklepików nie pozostaje nic innego, jak łączenie się w grupy, albo przystępowanie do istniejących już sieci - mówi rzecznik. - Inaczej mogą nie przetrwać.