Czy wśród nich jest Miss Polski?

Piąte piętro biurowca przy ul. św. Mikołaja w Białymstoku. Na korytarzu kłębi się tłum młodych kobiet. Jedne w skupieniu wypełniają formularze zgłoszeniowe, inne ze starannością poprawiają makijaż. W powietrzu unosi się zapach perfum.

Bo przecież trzeba zrobić wrażenie na komisji. Zimowe buty kandydatki zamieniają więc na efektowne szpilki - w nich nogi będą się wydawały jeszcze dłuższe.

- Częściej można mnie jednak zobaczyć w dresach, adidasach i air maxach niż szpilkach... - przyznaje ze śmiechem 20-letnia Paula Kondrat z Sidry. - Taki mam styl noszenia się. Być może dlatego, że od 12 lat trenuję biegi krótkodystansowe.

Paula jest szczupłą i wysoką (175 cm wzrostu) blondynką o długich włosach. Za sobą ma już pierwsze doświadczenia jako fotomodelka. Brała udział m.in. w sesjach ślubnych makijaży. Na co odzień studiuje na pierwszym roku psychologii. Marzy o specjalizacji: psychologia kliniczna. Podkreśla, że to właśnie wykształcenie stawia na pierwszym miejscu, ale...

- No przyszłam na ten casting - przyznaje z rozbrajającym uśmiechem. - Bo jestem ciekawa, gdzie ta przygoda z urodą może mnie doprowadzić. I lubię rywalizację. W końcu jest sportowcem!

Na swoim koncie ma już liczne występy w międzynarodowych zawodach. Aktywny tryb życia pomaga jej utrzymać zgrabną figurę. Bo o dietę 20-latka specjalnie nie dba. Jej figura to chyba efekt dobrej przemiany materii.

- Uwielbiam jeść! - podkreśla. - Mam absolutną słabość do czekolady bąbelkowej.

Mam 24 lata, ale nie czuję się stara. Czuję się piękna

Sesje zdjęciowe, światła fleszy, występy na scenie, wywiady... To wszystko czeka kandydatki, które przejdą do kolejnego etapu eliminacji konkursu Miss Polski i Miss Polski Nastolatek. Na końcu tej drogi zaś na laureatki czeka korona, najpierw najpiękniejszej Podlasianki, a apotem Polki. Ale dziewczyny nie chcą zapeszać.

- Nie pcham się na ekran na siłę, ale myślę, że to może być fantastyczna przygoda. Bo nauczę się eksponować swoje wdzięki - śmieje się Małgorzata Żochowska. - To ostatni dzwonek dla mnie. Mam 24 lata. Wiem, że jeżeli nie spróbuję, będę żałowała.

Kiedy jury dowcipnie pyta, czy czuje się staro, ona odpowiada: Nie, czuję się piękna.

Małgorzata myślała nawet, żeby wystartować w ubiegłorocznym castingu. Ale... spóźniła się na wyznaczoną godzinę.

Studiuje farmację na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym.

- Pod koniec lutego kończę studia, dlatego teraz nie powinnam mieć problemów ani z dojazdami do Białegostoku, ani z zorganizowaniem czasu na próby do konkursu - zapewnia 24-latka.

I już wie, że podczas prób będzie musiała nauczyć się poruszania z gracją po wybiegu.

Koleżanka mnie obudziła i zabrała na casting

Już podczas niedzielnego castingu kandydatki na miss musiały zaprezentować swoje predyspozycje: wdzięcznie przejść się przed jury, ładnie uśmiechnąć. Prócz urody miały też okazję oczarować jurorów swoim niecodziennym hobby. I tu pole do popisu znalazła chociażby 21-latka z Białegostoku - Maria Jasiuk. Ukończyła ona szkołę projektowania strojów i bielizny. Chodziła też w licznych pokazach mody, prezentując m.in. swoje kolekcje.

- Ostatnio zaprojektowałam kolekcje sportową dla mężczyzn - wyznała. Uważa, że jej atutem jest wzrost (170 cm) i odwaga. Aktualnie kontynuuje naukę w policealnej szkole kosmetologii.

Podobną szkołę - technikum usług kosmetycznych - kończy właśnie kolejna kandydatka na miss - 21-letnia Claudia Tomaszewska z Białegostoku. Jurorom opowiadała o swojej najlepszej przyjaciółce, która prowadzi mini-salonik urody. Tam Claudia może liczyć na manicure i maseczki upiększające na zawołanie. To ułatwia życie pretendującej do tytułu najpiękniejszej w regionie. Co ją przywiodło na konkurs?

- No właśnie koleżanka obudziła mnie dzisiaj. I powiedziała: wstawaj jedziemy na casting! - opowiada Claudia. - No ale i ja sama jako takie pojęcie o modzie też mam. Spróbuję swoich sił.

Claudia bawiła się już w modeling. Chodziła na sesje zdjęciowe. A jako sprzedawca internetowy nawet sama pozowała w strojach kigurumi.

- To takie jednoczęściowe piżamodresy - tłumaczy niewtajemniczonym.

W konkursie piękności startuje po raz pierwszy.

- I już dziś wiem, że moim największym wrogiem będzie stres - wyznaje.

Najbardziej boję się bikini

Bez doświadczenia, lekko skrepowana, ale też otwarta na nowości jest 17-letnia Magdalena Makarczuk, uczennica VIII LO w Białymstoku. Startuje ona w kategorii „nastolatek”.

- Najbardziej obawiam się występów w bikini - przyznaje spuszczając wzrok. - No ale będę miała okazję popracować nad pewnością siebie .

Mierząca 173 cm wzrostu licealistka sceniczny debiut ma już za sobą. Przez 5 lat tańczyła bowiem w znanej białostockiej grupie Fair Play Crew. Z nią zaliczyła sukces w postaci awansu do półfinału w ogólnopolskim konkursie tanecznym. Taniec, zwłaszcza nowoczesny, to ogromna pasja Magdy. Jesienią musiała jednak przerwać treningi.

- Mam bardzo dużo nauki. Jestem w klasie z rozszerzoną biologią, fizyką i chemią. W przyszłości chciałabym bowiem zostać lekarzem, a konkretnie onkologiem - tłumaczy 17-latka.

Ale mimo braku czasu postanowiła spróbować swoich sił w konkursie piękności.

- No chciałam spróbować, bo wielokrotnie słyszałam, że mam piękną twarz - wyjaśnia. - Ludzie mówili mi, że powinnam pozować do jakichś sesji. No to przyszłam z nastawieniem, że jak się dostanę dalej, to fajnie, a jak nie to nie.

Siostra najpiękniejszej też daje sobie szansę

- Tata mi powiedział: powodzenia! Mama: dlaczego nie?, to przecież fajna przygoda - tak bliscy Laury Mancewicz zareagowali na wieść, że ich 21-letnia córka wybiera się na casting. A zdaje się, że dobrze wiedzą, co mówią. Laura jest bowiem młodszą siostrą Rozalii (z domu Mancewicz), laureatki konkursów Miss Podlasia i Miss Polonia 2010. Czy Laura nie czuje presji z tego powodu? Czy nie boi się porównań?

- Nie, bo starsza siostra sama mnie do tego namawiała - podkreśla 21-latka. Niedawno wróciła z 3-miesięcznego pobytu w Australii. To tam zresztą rodzina Mancewiczów mieszkała kilka lat, i tam urodziła się Rozalia.

- Trochę tam przytyłam - Laura przyznaje ze skruchą. - Wiadomo: dużo przetworzonego i tłustego jedzenia... Ale jeśli przejdę dalej w konkursie, to na pewno schudnę! Będę odśnieżać wokół domu i grabić liście - obiecywała uroczyście jurorom podczas przesłuchań.

Laura twierdzi, że gubi ją miłość do jedzenia i praca w gastronomii. W końcu pomaga rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa agroturystycznego w Pomigaczach. A serwowana tam kuchnia, jak to nasza regionalna, do lekkich nie należy: kiszka ziemniaczana, babka, kartacze...

Jurorzy bacznie przyglądali się wymiarom kandydatek na miss, brali pod uwagę wzrost, proporcjonalność sylwetki. Ale nie tylko. Szukali też kandydatek o niebanalnej urodzie, o pięknych oczach, czarującym uśmiechu.

Niedzielny casting był dla dziewczyn ostatnią szansą na znalezienie się w gronie finalistek konkursów Miss Podlasia i Miss Podlasia Nastolatek 2016, których współorganizatorem jest „Gazeta Współczesna”. Spośród blisko 60 kandydatek, jury wybrało 32 kobiety (po 16 w obu kategoriach).

Już dzisiaj zaś rozpoczynają się próby, podczas których finalistki będą uczyć się pozować, chodzić, nabierać stylu. Natomiast w marcu zaczną się pierwsze próby choreografii. W przyszłym miesiącu kandydatki czeka też pierwsza profesjonalna sesja zdjęciowa.

Gala finałowa konkursów Miss Podlasia i Miss Podlasia Nastolatek zaplanowana została na 19 maja. Laureatki będą reprezentować nasz region w konkursie Miss Polski, który odbędzie się w grudniu br.