Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dajmy Maksowi serce

Katarzyna Chojnowska
Marta Soroko i Jacek Grzegorczyk czekają na swojego pierworodnego synka. Jeżeli w pierwszych godzinach po urodzeniu maluszek nie przejdzie operacji, nie ma szans na przeżycie.
Marta Soroko i Jacek Grzegorczyk czekają na swojego pierworodnego synka. Jeżeli w pierwszych godzinach po urodzeniu maluszek nie przejdzie operacji, nie ma szans na przeżycie. Archiwum prywatne
Maksymilian waży teraz ok. 650 g i jest wielkości dłoni. Urodzi się bez połowy serduszka.

Możesz pomóc

Możesz pomóc

Każdy, kto chciałby pomóc Maksowi może wpłacać pieniądze na konto: Fundacja na rzecz dzieci z wadami serca Cor Infantis 86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 Fortis Bank Polska z dopiskiem "Maksymilian Grzegorczyk".

Maluszek przyjdzie na świat w listopadzie. Od razu czeka go bardzo skomplikowana operacja, bo urodzi się bez połowy serduszka.

Rodzice podjęli walkę o uratowanie życia małemu Maksowi, ale koszt operacji przerasta ich finansowe możliwości. Tylko pierwsza operacja kosztować będzie 32 tys. euro.

Frankowi się udało
O chorobie synka Marta i Jacek dowiedzieli się pod koniec czerwca. To było dla nich szok, bo podczas pierwszych wizyt u lekarza słyszeli, że dziecko jest zdrowe i urodzi się w terminie. Na nagraniu USG, które dostali od ginekologa widzieli maleńkie nóżki, nosek i brzuszek swojego synka. Fatalną wiadomość usłyszeli dopiero podczas trzeciej wizyty.

- Lekarz dał nam dwa tygodnie na podjęcie decyzji, co chcemy zrobić. Zasugerował, żebym usunęła ciążę - mówi Marta Soroko. - Maks miał wtedy 22 tygodnie, ruszał się, kopał, nawet kupiliśmy mu już ubranka.
W podjęciu decyzji pomogła im wizyta u rodziców Frania Ladzińskiego, o którym pisaliśmy w ubiegłym roku. Franek także urodził się bez połowy serduszka. Zaraz po urodzeniu przeszedł operację w tej samej klinice, do której wybierają się rodzice Maksa.

- Widzieliśmy się z Wiolą i Tomkiem. Oni pokazali nam, że warto walczyć - opowiada Marta Soroko. - Widok Franka, który jest już po drugiej operacji i jest bardzo żywym i wesołym dzieckiem bardzo nas podbudował.

Ruszyła lawina pomocy
Maluszka czeka operacja na otwartym sercu w klinice w Monachium. Pierwsza zaraz po porodzie, później jeszcze dwie. Marta i Jacek są studentami i nie uda im się nazbierać potrzebnej kwoty. Na szczęście znalazła się spora grupa dobrych ludzi, którzy postanowili pomóc.

Podczas Mulatki wolontariusze zbierali pieniądze w Ełckim Centrum Kultury. O ich akcji usłyszeli członkowie kabaretu Szarpanina, którzy przekazali na operację Maksa nagrodę publiczności, czyli 2 tys. zł.

- Będziemy zbierać pieniądze do puszek podczas wszystkich imprez masowych, m.in. na koncercie formacji IRA czy Nocy Bluesowej - wymienia Dorota Gawrylczyk, ciocia Maksa. - Dodatkowo, 20 sierpnia w ECK odbędzie się koncert charytatywny poświęcony w całości naszemu Maksowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna