Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Damian Raczkowski nowym szefem podlaskiej PO. Wybory zakończyły się skandalem! (nowe informacje)

(mk)
Robert Tyszkiewicz (z lewej) i Damian Raczkowski
Robert Tyszkiewicz (z lewej) i Damian Raczkowski (roberttyszkiewicz.pl / damianraczkowski.pl)
Skandalem zakończyły się sobotnie wybory na przewodniczącego podlaskiej PO.

Podczas kolejnego liczenia głosów ktoś dorzucił 15 dodatkowych kart na korzyść Roberta Tyszkiewicza. Wyników wyborów to nie zmieniło - po ponad dwugodzinnych mediacjach i sporach wreszcie ogłoszono: Damian Raczkowski został nowym przewodniczącym podlaskiej PO. Głosowało na niego 158 działaczy, na jego konkurenta - 142.

Wczoraj pojawiły się pogłoski, że zwolennicy Tyszkiewicza chcą te wybory zaskarżyć do zarządu krajowego PO. - Dla mnie sprawa przewodniczącego jest zamknięta - ucina temat Tyszkiewicz.

Cud nad urną?

Ogromną niespodzianką było już samo zwycięstwo Damiana Raczkowskiego nad - wydawałoby się - stuprocentowym faworytem i dotychczasowym szefem Robertem Tyszkiewiczem. Jednak to sposób w jaki do tego doszło wywołał oburzenie wielu zwykłych członków i sympatyków PO. Zwłaszcza bardzo długie, bo ponad dwugodzinne czekanie na ogłoszenie wyników głosowania wywołało buczenie, a nawet gwizdy szeregowych działaczy.

Już wtedy było jasne, że coś poszło nie tak. W kuluarach pojawiły się informacje, że było więcej oddanych głosów niż samych głosujących. Rzeczywistość okazała się jeszcze bardziej dziwaczna - przy trzecim liczeniu głosów przez komisję skrutacyjną "cudownie" rozmnożyły się głosy oddane na Roberta Tyszkiewicza. W pierwszych dwóch liczeniach przegrywał z Damianem Raczkowskim stosunkiem głosów 142:158, podczas trzeciego liczenia miał ich już 157, a więc i tak za mało na zwycięstwo.

Liderzy: zapomnijmy o tym

Damian Raczkowski, nowy szef PO na Podlasiu wzdryga się na sam dźwięk słów "fałszerstwo, oszustwo". - Nie ma na to dowodów - ucina rozmowę na ten temat. - W czasie wyborów było bardzo dużo emocji, wielu nie zachowało się najlepiej.

- W komisji skrutacyjnej byli przedstawiciele wszystkich stron, sam powodów do protestów nie widzę - twierdzi Robert Tyszkiewicz.

Na razie zarówno były jak i obecny szef PO deklarują chęć współpracy i odcięcia się od sobotnich wydarzeń. Mają też obaj o czym myśleć: przed Raczkowskim pierwszy test i wybory samorządowe, Tyszkiewicz o powodach swojej porażki pomimo deklaracji ze wszystkich powiatów o poparciu dla niego. - Można powiedzieć, że złożyłem najwyższą ofiarę na rzecz zdobycia Pucharu Polski przez Jagiellonie - gorzko ironizuje.

Nie bez przyczyny - nieobecność w sobotę białostockich działaczy PO prawdopodobnie pozbawiła go zwycięstwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna