Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Budrowski Osobowością Roku 2017 w kategorii Samorządność i społeczność lokalna [WIDEO]

Katarzyna Łuszyńska
Katarzyna Łuszyńska
Dariusz Budrowski został Osobowością Roku 2017 w kategorii Samorządność i społeczność lokalna. Jest doradcą prezydenta Łomży ds. społecznych, a także wykładowcą na Uczelni Jańskiego w Łomży.

Zajął Pan w naszym plebiscycie pierwsze miejsce.
Tak, ale to nie jest moja wygrana, a całego zespołu ludzi, z którymi na co dzień współpracuję przy realizowaniu tych wszystkich projektów. Skutki naszych wspólnych działań przekładają się na życie mieszkańców naszego regionu. Bardzo się cieszę ze współpracy z nimi, ponieważ są to aktywne osoby, które na pierwszym miejscu stawiają dobro drugiego człowieka. Wśród nich są pracownicy wielu urzędów, firm, instytucji z jakimi współpracuję, samorządowcy z miasta Łomży na czele z prezydentem Mariuszem Chrzanowskim i prezydent Agnieszką Muzyk oraz aktywnie działający samorządowcy z 19 gmin i powiatów, z którymi współpracujemy za sprawą Łomżyńskiego Forum Samorządowego.

Osobowość Roku 2017. Poznaliśmy zwycięzców. Uroczysta gala za nami (zdjęcia)

Osobowość Roku 2017. Poznaliśmy zwycięzców. Uroczysta gala z...

Zajmuje się Pan m. in. pozyskiwaniem środków z Unii Europejskiej i realizacją inicjatyw społecznych.
Inicjatywy społeczne to możliwość aktywności w zakresie realizacji szerszych połączonych projektów, kompleksowych działań. Niezbędni przy tym okazują się liderzy, nauczyciele i dyrektorzy szkół, pracownicy ośrodków pomocy społecznej i władze, bo dzięki ich zaangażowaniu łatwiej jest przeciwdziałać wykluczeniu społecznemu i realizować jednocześnie kilka projektów, które dają kompleksową trwałą zmianę.

Na czym polega ta kompleksowość?
Oznacza to, że w jednym projekcie aktywizujemy zawodowo, w drugim - społecznie, a w trzecim - tworzymy miejsca pracy, takie jak m.in. spółdzielnie socjalne. Wspieramy też powstawanie działalności gospodarczych, a także umożliwiamy mieszkańcom naszego regionu zdobywania wiedzy i umiejętności. Tworzymy też miejsca do współpracy międzynarodowej. Dzięki realizacji tak wielu inicjatyw rozwija się społeczeństwo i cały region. Zapewne nie wszyscy to odczuwają, ale nigdy nie będzie sytuacji, że wszyscy będą ze wszystkiego zadowoleni. Cieszymy się jednak, że są ludzie, którzy doceniają nasze działania.

Czy wszyscy mogą skorzystać z pomocy?
Bardzo lubię ludzi, którzy „chcą mieć chęć”. Jeżeli są takie osoby, to chętnie im pomagam. Jeszcze nigdy nikomu nie odmówiłem wsparcia. Jeśli ktoś chce założyć stowarzyszenie, działalność gospodarczą albo zacząć aktywnie działać - dla takich osób nigdy nie zamykam drzwi. Biorę przykład od swoich przełożonych, którzy aktywnie działają. Jeżeli oni mnie zaangażowali, to muszę starać się ze zdwojoną siłą.

To chyba wymaga dużo czasu.
Zdecydowanie. Dlatego szczególne podziękowania należą się mojej małżonce Monice, za jej wyrozumiałość. Ona i nasi synowie - Aleksander i Mateusz- są dla mnie najważniejsi. Są dla mnie wsparciem każdego dnia i byli podczas plebiscytu. Dziękuję także rodzinie, znajomym i wszystkim, którzy głosowali oraz kibicowali mi podczas jego trwania.

Co motywuje Pana do działania?
Kiedyś oglądałem relację z wizyty Jana Pawła II w Polsce, podczas której powiedział dzieciom, że nie ma lepszego sposobu na życie niż dawać ludziom choć odrobinę uśmiechu. Zażartował, że gdyby to, co im mówi, nie wywołałoby na ich twarzach radości, byłby w stanie nawet się przewrócić i wstać by tak się stało. Słowa te zapadły mi głęboko w pamięć. Dlatego ja też staram się dawać innym powód do uśmiechu. A w jaki sposób można to robić? Gdy możemy przyczynić się do tego, że są z najbliższymi, stworzyć im możliwość na rozwój, wskazać cel na kolejny dzień, dać choć trochę nadziei i pomysłów na życie. Ale na pewno nie wtedy, kiedy wszystko za nich zrobimy. Możemy pomóc im się zaktywizować, podać rękę, ale sami też muszą się zaangażować w poprawę swojej sytuacji. Ta kwestia jest szczególnie istotna dla mnie i mojej żony, ponieważ postanowiliśmy przekazać główną nagrodę w plebiscycie rodzinie, osobom, które są aktywne, a jednocześnie zmagają się z różnymi problemami, nie załamując przy tym rąk.

Skąd potrzeba działania aktywnie?
Od zawsze byłem osobą aktywną. Jeszcze za czasów szkolnych organizowałem różnego rodzaju wyjścia, wycieczki, spotkania swoich kolegów i koleżanek, aż stało się to swoistą normą. Starałem się więc zagospodarować nasz wspólny czas najlepiej jak potrafiłem. Odkąd pamiętam, usiłowałem koordynować albo wspomagać każdą aktywność społeczną i tą małą osiedlową i większą - spotkania, warsztaty, a później projekty. Nigdy nie odmówiłem pomocy ludziom i instytucjom w zrealizowaniu ich pomysłów.

Za sprawą swojej pracy musi pan być blisko ludzi.
Staram się być blisko i rozmawiać z nimi, ponieważ uważam, że sprawa każdego człowieka jest bardzo istotna. W przypadku prośby o pomoc, nie będzie drugiej szansy na jej udzielenie. Jeśli ktoś przychodzi do nas teraz, to znaczy, że w tej chwili ma problemy. Dlatego często spotykam się z ludźmi po pracy. Rozmawiamy o aktualnych projektach, wskazuję gdzie można się udać po pomoc i jakie wsparcie uzyskać. Staram się być cały czas dostępny, dlatego bardzo często można mnie zobaczyć z komórką przy uchu. Ideę aktywności promuję także wśród studentów Uczelni Jańskiego w Łomży, na której jestem wykładowcą. Staram się im przekazać, że warto działać, pomagać i budować, bo dobro wraca.

A to oznacza, że jest pan potrzebny.
Jestem potrzebny ja, a także ludzie, z którymi wspólnie pracujemy nad projektami. Myślę, że samemu niewiele można zrobić. Zdecydowanie łatwiej i efektywniej idzie praca, gdy ludzie łączą się w zespoły. Oczywiście muszą być wśród nich lokomotywy motywujące do pracy. W moim przypadku są to samorządowcy z krwi i kości - wspomniani prezydenci Łomży, a także Józef Wiśniewski - wójt gminy Kolno oraz Dariusz Latarowski - burmistrz miasta Grajewo i jego zastępca Maciej Bednarko. Budują swoją codzienną pracą pozytywne zmiany w małych ojczyznach, którym przewodzą, ale też w całym subregionie łomżyńskim. Tysiace godzin pracy, po godzinach, w dni wolne od pracy, spotkania, decyzje, nadzór nad wdrażaniem - to rzeczy, których nie widać medialnie, a to konkretna praca, o której często zapominamy albo nawet o niej nie wiemy. Żyjemy w miejscu, gdzie jest mnóstwo wspaniałych osób, które nie szczędzą czasu na pomoc innym. Wymienię tylko kilka osób. Wśród nich są m. in. Mieczysław Bieniek, Elżbieta Bazydło z Powiatowego Urzędu Pracy, Piotr Grabani z NOT Łomża, Ania Fabin, Krystyna Kajko, Ania Mierzejewska, Adam Choiński, Edyta Zawojska i wielu innych, których nie wymieniłem, a także ich bardzo cenię. Szczególną inspirację do działania czerpię od Marcina Sekscińkiego, aktywnego działacza społecznego i kulturalnego, który organizuje zajęcia dla dzieci, młodzieży, seniorów, wydarzenia kulturalne oraz pracuje nad nawiazywaniem współpracy ponadnarodowej. Cieszę się, że wspólnie realizujemy tyle wspaniałych projektów, bo dzięki nim możemy uszczęśliwić ludzi, którzy m. in. nareszcie będą mogli robić zawodowo to, co kochają. To jest dla nas największa nagroda. Oczywiście zdarzają się też osoby, które mają pretensje. Są nimi zazwyczaj ci niezainteresowani aktywizacją tylko zasiłkiem. To nie oznacza, że nie należy im pomagać. Trzeba jednak przekonać ich do tego, że bon nie rozwiąże ich problemów na dobre, bo jest zaledwie półśrodkiem.

Jako zespół współtworzycie miejsca przyjazne do życia.
Taki jest zamysł wobec całego subregionu łomżyńskiego i miasta Łomży. Wszystkim nam zależy żeby było to miejsce dobre do życia i do pracy. Nie jesteśmy w stanie zrobić wszystkiego za wszystkich, ale dokładamy cegiełkę, poprzez udzielanie wsparcia. Cieszymy się, że coś nam się udaje, chociaż nie wszystkie nasze działania widać. Chciałbym też podkreślić, że sukcesy które udaje się odnieść w całym subregionie, nie byłyby możliwe bez pozytywnej współpracy z Wojewódzkim Urzędem Pracy i Urzędem Marszałkowskim Województwa Podlaskiego, ponieważ to od tych instytucji pochodzi większość środków, które są niezbędne do realizacji projektów. Cieszy nas otwartość i przygotowanie merytoryczne dyrekcji i pracowników.

Co napędza pana do działania?
Moja wspaniała rodzina. Kiedy wracam do domu i widzę ich uśmiechy, jestem najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi. Jeżeli ma się oparcie w najbliższych, o wiele łatwiej jest budować coś zawodowo. Uśmiechem wywołanym w domu i dzielę się z innymi.

Czy ma pan radę dla osoby, która chciałaby zacząć działać?
Od myślenia o tym, co chcielibyśmy robić, do działania, dzieli nas zaledwie krok. Jeżeli ktoś chce go uczynić, a nie wie jak - zapraszam na spotkanie ze mną lub osobami, z którymi współpracuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna