Przygotowania do startu w morderczym wyścigu Finnmarkslopet Dariusz Morsztyn rozpoczął już trzy lata temu. Tyle czasu trzeba na dobre przygotowanie zaprzęgu. Przed nim i jego psami do pokonania tysiąc kilometrów trasy prowadzącej przez tundrę. Nie ma pewności, że go ukończy. - Niektórzy startują nawet piąty raz i jeszcze nigdy nie udało się im ukończyć biegu - mówi Dariusz Morsztyn.
Maszer z Republiki Ściborskiej nie będzie nowicjuszem na trasie tego norweskiego wyścigu. W 2009 roku udało mu się go ukończyć. Jednak na krótszym, 500-kilometrowym dystansie.
- Finnmarkslopet to jeden z trzech najtrudniejszych długodystansowych wyścigów psich zaprzęgów. Jest on najbardziej wysunięty na północ, a jego trasa prowadzi przez dziewiczą tundrę w najzimniejszej część Norwegii - wyjaśnia Dariusz Morsztyn.
Temperatury spadają tam poniżej minus 40 stopni Celsjusza.
Do startu w wyścigu potrzebne jest odpowiednie przygotowanie. Podczas tegorocznych treningów maszer chce pokonać ponad 4 tys. km.
W poprzednim wyścigu na krótszym dystansie w zaprzęgu biegły psy rasy Siberian Husky.
- Teraz pobiegną psy Alaskan Husky. Wydaje mi się, że lepiej poradzą sobie z tym dystansem - dodaje maszer. - Trenujemy tylko metodami naturalnymi, w sposób humanitarny, nie wyczynowo. Nie zamierzam ukończyć wyścigu za wszelką cenę. Najważniejsze są psy i ich zdrowie.
Na razie z Dariuszem Morsztynem trenuje 16 psów. Do Norwegii pojedzie 14 najlepszych.
A rywalizacja będzie zacięta. Oprócz Polaka w Finnmarkslopet planuje wystartować ponad 120 uczestników, a na dłuższym dystansie ponad 50.
Żeby taki wyjazd doszedł do skutku, potrzebni są sponsorzy. Na start w wyścigu potrzeba ok. 100 tys. zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?