Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawne sławojki i wysypiska śmieci to idealne miejsca wykopalisk

Andrzej Zdanowicz
Praca archeologa może wymagać poświęceń i zejścia do... dawnej sławojki
Praca archeologa może wymagać poświęceń i zejścia do... dawnej sławojki
Praca archeologa to nie tylko przygody i podróże rodem z filmów o Indianie Jonesie, ale też odnajdywanie i badanie miejsc, do których ludzie chodzili tylko z konieczności.

Najcenniejszym źródłem odkryć archeologicznych są bowiem nie tylko ruiny dawnych budynków czy cmentarzy, ale także stare latryny i śmietniska.

Historia w śmieciach zaklęta
- Do tej pory najwięcej o historii człowieka dowiedzieliśmy się kopiąc w jego śmieciach... i w latrynach - mówi Maciej Karczewski, archeolog wykładający na Uniwersytecie w Białymstoku. - To właśnie tam ludzi gubili lub wyrzucali rzeczy, które są bardzo cenne z punktu widzenia archeologii .

W miejscach tych badacze często odnajdywali przedmioty, interesujące nie tylko naukowców. - Parę lat temu głośno było o odkryciu drewnianego fallusa w jednej z historycznych latryn na Pomorzu. - opowiada archeolog. - Podczas takich wykopalisk często znajdowano także naczynia, ozdoby, ceramikę, elementy odzieży oraz wiele innych przedmiotów codziennego użytku.

Wśród znalezisk nie brakowało także kosztowności, a nawet złota.

W Muzeum Archeologicznym w Gdańsku obejrzeć można wystawę poświęconą znaleziskom z "miejsc sekretnych w gdańskich podwórkach". Właśnie dzięki takim odkryciom naukowcom udało się odtworzyć bogatą historię tego miasta.

- Ludzkie odchody dobrze konserwują - wyjaśnia Karczewski. - Poza tym ich badania mogą nam wiele powiedzieć o kondycji ludzi żyjących z w dawnych wiekach. Choćby na podstawie znajdywanych w nich pasożytów.

Badań ciągle za mało
- W naszym regionie mamy niewiele przykładów tego rodzaju badań - mówi Karczewski. - W Białymstoku prace archeologów opierają się głównie na nadzorach archeologicznych nad pracami budowlanymi. Te jeszcze nigdy nie doprowadziły do odkrycia pozostałości latryny.
Nie znaczy to, ze ich nie było. Z archiwów wynika, że niektóre obiekty istniały jeszcze w czasach nowożytnych.

- Badałem kiedyś dół kloaczny znajdujący się na rynku w Bielsku Podlaskim - opowiada archeolog. - Niestety, podczas tej mało przyjemnej pracy nic nie znalazłem.
Bardziej owocne były badania prowadzone w miejscowości Krzeczkowo w gminie Mońki.

Tam podczas badań pozostałości historycznego dworu archeolodzy natknęli się na rów, w którym złożono pozostałości po spalonych budynkach.

- Podejrzewam, że podobny obiekt odkryto na terenie przy Pałacu Branickich w Białymstoku - twierdzi Karczewski. - Część badaczy uważa, że była to fosa z czasów, gdy wokół dworu znajdowały się umocnienia. Bardziej prawdopodobne wydaje się, że było to śmietnisko powstałe podczas porządkowania terenu wokół pałacu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna