Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Debata prezydencka 2010 część II. Przeczytaj jak przebiegała

sw
Debata prezydencka 2010. Dzisiejsze starcie może mieć duży wpływ na to, kto zasiądzie w Pałacu Prezydenckim w Warszawie
Debata prezydencka 2010. Dzisiejsze starcie może mieć duży wpływ na to, kto zasiądzie w Pałacu Prezydenckim w Warszawie sxc.hu
Kandydaci na prezydenta odpowiadali na pytania w sprawie swojej przyszłej prezydentury

Debata prezydencka 2010 (druga, bowiem pierwsza odbyła się w niedzielę) rozpoczęła się punktualnie o godzinie 20. Pierwsze pytanie dotyczyło spraw społecznych, głównie kwestii prawidłowego funkcjonowania państwa w
kontekście odnalezionych akt sprawy zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz pozwu, jaki chcą złożyć mieszkańcy Sandomierza przeciwko rządowi w sprawie powodzi.

Bronisław Komorowski stwierdził, że w związku ze sprawą Olewnika wszystko idzie w dobrym kierunku, natomiast jeśli chodzi o powódź, to już w Sejmie przygotowywana jest ustawa dotycząca budowy wałów i zbiorników retencyjnych. Prezes Prawa i Sprawiedliwości zaznaczył, że za kadencji jego partii mordercy Olewnika zostali złapani.

Na pytanie o problem wyludniania się Polski i poszukiwania pracy przez młodych ludzi za granicą obaj kandydaci mieli odmienne wizje rozwiązania tego problemu. Jarosław Kaczyński uważa, że należy wykorzystywać środki europejskie, odrzucić ideologie liberalne i hamować patologie społeczne, a także uczynić "modnym" rodzenie dzieci. Z kolei Bronisław Komorowski wspomniał o abolicji podatkowej, która umożliwia Polakom rozliczanie się ze swojej pracy, tym samym umożliwi im powrót do kraju.

Kolejną kwestią poruszoną w debacie było zakończenie "wojny polsko-polskiej". Komorowski na wstępie przeprosił za zachowanie Janusza Palikota i uznał, ze współpraca już się rozpoczęła, choćby z uwagi na powołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, w której zasiadają przedstawiciele wszystkich ugrupowań
partyjnych. Kaczyński zaś mówił, że prawda będzie gestem do pojednania. Na pytanie o pojednanie z Lechem Wałęsą prezes PiS odpowiedział: - Wyciągnę rękę do każdego, kto będzie się zachowywał zgodnie z polską kulturą.

W podsumowaniu debaty Jarosław Kaczyński powiedział o wyborze między dwoma koncepcjami i wymienił różnice między nim, a Komorowskim w sprawie służby zdrowia, rozwoju regionalnego, prywatyzacji, mediów publicznych. - Chcemy doprowadzić do tego, żeby Polska była jedna - mówił Kaczyński. - Tego nie mogę dostrzec w polityce kandydata.

Komorowski zgodził się, że aby zbudować wspólnotę, potrzebna jest prawda. Wspomniał też o wyrównaniu szans dla każdego. Zaapelował też do Jarosława Kaczyńskiego, aby nie straszył ludzi prywatyzacją.

Kolejne pytanie z resztą dotyczyło prywatyzacji i strachu obu kandydatów przed tym słowem. Prezes PiS stwierdził, że prywatyzacja jest rzeczą dobrą, ale w ograniczonym zakresie. Dodał, że niektóre dziedziny, jak choćby energetyka, powinny zostać pod kontrolą państwa. - Jeśli chodzi o służbę zdrowia, to może bardzo łatwo dojść do sytuacji, że ludzie nie będą mogli się tanio leczyć, przynajmniej w swoich miejscowościach - tu Kaczyński odniósł się do prywatyzacji szpitali.

Jego kontrkandydat jest za gospodarką wolnorynkową, za przykład podał szpital w Płocku. - Natomiast sprawa służby zdrowia nie jest zwykłą polityką. Zachęcam pana prezesa, żeby pojechał do Płocka. Tam po komercjalizacji PiS rządzi szpitalem - mówił marszałek.

Na temat KRUS-u kandydaci mieli własne wizje. Zdaniem Kaczyńskiego, nie należy go reformować, gdyż oznacza to głód dla gospodarstw. Dodał, że wraz z premierem Wielkiej Brytanii będzie forsował w Parlamencie Europejskim pomysł, aby od 2013 roku dopłaty dla rolników były równe. Kandydat PO uznał, że trzeba stopniowo reformować KRUS, aby bogate gospodarstwa nie zabierały środków tym biednejszym.

Ostatnia runda pytań dotyczyła polityki zagranicznej. Tutaj doszło do małej kontrowersji ze strony Bronisława Komorowskiego.

- Politykę zagraniczną kreuje rząd, tak mówi konstytucja - mówił kandydat Platformy. - Na pewno nie złożę meldunku "Panie prezesie, melduję wykonanie zadania", bo prezydent powinien być autonomiczny. Na to brat zmarłego prezydenta odparł: - To nie było ładne, chciałbym zaapelować do pana marszałka, żeby zostawił zmarłych w spokoju. Pokazał też depeszę PAP w sprawie katastrofy w Smoleńsku i powiedział, że marszałek nie zrobił nic, aby w pełni wyjaśnić jej przyczynę. - Jest pan zależny od premiera Tuska - dodał na zakończenie.

Odnośnie pomocy rodzimym firmom i o pomoc publiczną Kaczyński przypomniał sytuację Stoczni Gdańskiej i braku reakcji ze strony rządu. Z kolei Komorowski, gdy wspomniano o sytuacji fabryki Fiata w Tychach zapewnił, że będzie zachęcał Włochów do dalszego inwestowania w Polsce.

Na sam koniec debaty marszałek sejmu ofiarował egzemplarz konstytucji z hasłem obu kandydatów "Zgoda buduje, bo Polska jest najważniejsza" i zaapelował do swojego przeciwnika, aby złożył pod nim podpis, na co Kaczyński się zgodził. Egzemplarz konstytucji zostanie zlicytowany na rzecz powodzian z okazji organizowanej 4 lipca Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Pierwsze komentarze mediów były raczej zgodne: w drugiej debacie prezydenckiej 2010 lepiej wypadł Kaczyński.

Widziałeś (widziałaś) debatę prezydencką? Kto, według ciebie był lepszy? Zapraszamy do dyskusji na naszym forum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna