Policja i prokuratura wyjaśniają, jak ponad tydzień temu doszło do tragedii podczas rejsu tratwą, który urządziło sobie sześcioro mieszkańców woj. mazowieckiego. Turyści chcieli przedostać się na Biebrzę, by tam fotografować ptaki. W okolicach wsi Dębowo silny nurt ściągnął tratwę do jazu. Pięć osób wpadło do wody. Jedna z nich prawdopodobnie utopiła się. Akcja poszukiwawcza nie przyniosła rezultatu i została zawieszona do czasu, aż w tym rejonie zmaleje poziom wody.
Prokuratorskie postępowanie ma być prowadzone pod kątem artykułu, który mówi o nieumyślnym spowodowaniu śmierci. Wiadomo, że żaden z uczestników rejsu nie miał pojęcia o tym, że Kanał Augustowski ma być czynny dla turystów dopiero od połowy maja, natomiast jaz w okolicach Dębowa jest nastawiony o tej porze roku na jak największy przepływ wody. A to główny powód bardzo silnego nurtu w tej części kanału.
Czy właściciel augustowskiej firmy, która wynajęła tratwę, przestrzegał przed niebezpieczeństwem - nie wiadomo. Nie chciał z nami rozmawiać.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?