Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Desa będzie, tylko gdzie... (wideo)

Anna Mierzyńska
Anna Kakareko, właścicielka Desy, nie chce przenosić się na Suraską. Wierzy, że sklep zostanie w miejscu, w którym działa od 30 lat.
Anna Kakareko, właścicielka Desy, nie chce przenosić się na Suraską. Wierzy, że sklep zostanie w miejscu, w którym działa od 30 lat.
Białystok. Miasto ogłosiło właśnie pierwsze przetargi na lokale przy ul. Suraskiej. Do jednego z nich powinna się przenieść "Desa" - tyle że jej właścicielka nic o tym nie wie.

Ogłoszone właśnie przetargi to dopiero początek zmian, jakie mają zajść w handlowej części białostockiego rynku. Władze miasta mają bowiem wyraźną wizję, co i gdzie ma się mieścić. Na parterze budynku przy ul. Suraskiej 6 (tuż obok Księgarni Rolniczej) powinien się znaleźć sklep sprzedający antyki i dzieła sztuki (na miejscu pralni "Femina"), a obok - sklep z pamiątkami i artystycznymi wyrobami papierniczymi (czyli dokładnie taki, jaki jest tam dzisiaj).

Mimo że czynsz nie jest niski - 75-97 zł za 1 m kw. - zainteresowanych jest sporo, bo miejsce jest bardzo atrakcyjne. Jednak Halina Kucbora, właścicielka sklepu "Creo", nie podjęła jeszcze decyzji, czy stanie do przetargu, aby utrzymać swoją działalność:

- Zastanawiam się - mówi.

Ma czas - przetargi zostaną rozstrzygnięte pod koniec lipca. Nad tym, co robić, zastanawia się także Anna Kakareko, szefowa "Desy". O zachowanie jej sklepu-galerii w kamienicy przy Rynku Kościuszki wiosną białostoczanie zaapelowali do prezydenta miasta. Ostatecznie zdecydowano wtedy, że właściciele sklepu staną do przetargu na swój lokal, a jeśli go nie wygrają, będą mogli zawalczyć o lokal przy ul. Suraskiej 6. Tymczasem najpierw ogłoszono przetarg na to drugie pomieszczenie. A Anna Kakareko nawet nic o nim nie wiedziała!

- Dopiero dzisiaj idąc do pracy zauważyłam wolny lokal i napis, że jest do wynajęcia. Jeszcze nie podjęłam decyzji, czy weźmiemy udział w przetargu. Tyle że dla nas ten lokal jest za mały, nie zmieścimy się tam - mówi właścicielka.

Ogłoszenie kolejnych przetargów to tylko kwestia czasu. Miasto chce bowiem, by w lokalach przy rynku działało jak najwięcej kawiarni, restuaracji i pubów. Ma to zapełnić centrum i sprawić, że białostoczanie będą tu chętnie przychodzili. Przy rynku za kilka miesięcy nie będzie więc już kiosku, tylko kawiarnia prasowa. Zniknie biuro podróży, a powstanie kawiarnia rodzinna. A na miejscu sklepu z tkaninami ma powstać kawiarnia internetowa.

Zobacz film przygotowany przez uczestników Letniej Szkoły Dziennikarstwa:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna