Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Diagnosta skazany za „lewe” badania i korupcję. Kierowca też

(ika)
Archiwum
Rok więzienia w zawieszeniu, dozór kuratora, grzywny po tysiąc złotych. Wobec diagnosty z okręgowej stacji kontroli pojazdów w Mońkach sąd dodatkowo orzekł zakaz wykonywania funkcji.

Policja zatrzymała obu mężczyzn w czerwcu ub. roku. Było to po donosie świadka. Z relacji mężczyzny wynika, że pod stację podjechał ciężarowy renault. Nawet nie wjechał na kanał.

- Oskarżeni porozumieli się, wymienili dokumenty. Tak załatwiono badania stanu technicznego pojazdu bez faktycznego ich przeprowadzenia - skwitował sędzia Marek Rymarski z Sądu Rejonowego w Białymstoku, uzasadniając dziś wyrok.

Przypomniał, że tuż po zatrzymaniu oskarżeni (diagnosta - Marek H. oraz kierowca - Jan M.) w zasadzie przyznali się do winy. Badań nie było. Jan M. powiedział, że kilka dni wcześniej był na oględzinach u tego samego speca. Ten stwierdził kiepskie ogumienie. W dniu zdarzenia właściciel auta pokazał więc paragon za nowe opony. To miał być dowód, że usterki usunięto. Kierowcy zależało na szybkim zrobieniu badań. Ponieważ diagnosta „poszedł mu na rękę”, w ramach wdzięczności wręczył mu drobną sumę. Ile dokładnie? Tego prokuraturze ani sądowi nie udało się dokładnie ustalić. Na pewno było to przynajmniej 20 złotych.

W procesie oskarżeni z tych wyjaśnień się wycofali. Ale sąd już im nie uwierzył.

- Badań technicznych nie przeprowadza się wizualnie i pobieżnie - zaznaczał sędzia Rymarski. - Nawet jeśli doszło do wcześniejszych oględzin, to nie wystarczy, żeby stwierdzić, że przegląd został przeprowadzony zgodnie z przepisami. Hamulców tak dużej maszyny nie sprawdza się naciskając hamulce na placu, ale w warsztacie, na określonych urządzeniach.

Zaraz po zatrzymaniu Jana M. policja zabrała renault na badania w innej stacji. Okazało się, że pojazd formalnie dopuszczony przez oskarżonego Marka H. do ruchu, wciąż miał usterki.

- Jako osoba wykonująca funkcję publiczną był zobowiązany do rzetelnego przeprowadzenia badań - podkreślił sąd.

Diagnostę skazał za korupcję i poświadczenie nieprawdy w dokumentach. Kierowcę za przekupstwo. Kara roku więzienia to minimalna, jaką sąd mógł wymierzyć za te przestępstwa. Do tego zawiesił jej wykonanie. Powód? Uznał, że oskarżeni nie byli karani w przeszłości, a samo postępowanie będzie dla nich wystarczającą przestrogą na przyszłość. Wyrok jest nieprawomocny. Nie pierwszy w pow. monieckim i nie pierwszy związany z zakazem wykonywania funkcji diagnosty. Jak wynika z ostatniego raportu NIK (obejmuje lata 2014-2016), starosta w czterech przypadkach nie wszczął postępowań zmierzających do cofnięcia uprawnień. Z kolei starosta grajewski w podobnej sytuacji postępowanie wszczął, lecz z prawie dwumiesięcznym opóźnieniem.

Fałszywe wyniki emisji spalin w Volkswagenach. Nie tylko niemiecki koncern ma ten problem (lektor)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna