MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dla gospodarki najtrudniejsze będą najbliższe trzy kwartały. „Nie można wykluczyć scenariusza recesyjnego” – zauważa główny ekonomista PZU

Maciej Badowski
Opracowanie:
– W przyszłym roku spodziewamy się jednak głębszego spowolnienia – prognozuje ekspert.
– W przyszłym roku spodziewamy się jednak głębszego spowolnienia – prognozuje ekspert. Szymon Starnawski/ Polska Press
– Kolejne kwartały mogą być jednak trudniejsze dla gospodarki. W Polsce i na świecie wciąż pogarszają się nastroje gospodarstw domowych – wskazuje w swoim komentarzu Dawid Pachucki, główny ekonomista PZU. Ekspert, powołując się na listopadową projekcję Narodowego Banku Polskiego, zaznacza, że z „50-procentowym prawdopodobieństwem nie można też wykluczyć scenariusza recesyjnego”.

Spis treści

– Polska gospodarka wykorzystała złagodzenie napięć w światowych łańcuchach dostaw i uniknęła tzw. technicznej recesji w trzecim kwartale 2022 r. – zauważa główny ekonomista PZU Dawid Pachucki, jednocześnie dodając, że ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej w związku z napiętą sytuacją geopolityczną pozostaje jednak wysokie.

Pogorszenie nastrojów gospodarstw domowych

Jak wskazuje ekspert, konsumenci, odczuwający w portfelach skutki wzrostu cen, ograniczają bieżące i planowane zakupy dóbr trwałych i coraz bardziej obawiają się wzrostu bezrobocia. Jego zdaniem, najtrudniejsze dla gospodarki wydają się najbliższe trzy kwartały, w tym w szczególności przełom 2022/2023 r.

Potem perspektywy wzrostu gospodarczego powinny się poprawić. Już teraz widzimy sygnały spadku napięć inflacyjnych, które najprawdopodobniej mocniej zaczną materializować się w drugiej połowie przyszłego roku. To powinno prowadzić do zmiany dotychczas jastrzębiej retoryki banków centralnych. Jeżeli najbliższe kwartały spodziewanego spowolnienia aktywności gospodarczej będą umiarkowanie tylko dotkliwe dla mocnego dotychczas rynku pracy, rok 2024 może przynieść silniejsze odbicie wzrostu PKB – prognozuje.

Kolejne kwartały mogą być trudniejsze dla gospodarki

W Polsce i na świecie wciąż pogarszają się nastroje gospodarstw domowych. Jednak Pachucki zauważa, że „o ile nastroje konsumentów wyznaczają obecnie historyczne minima, obserwowany spadek sentymentu firm jest jeszcze daleki od dołków z przeszłości”.

– Pomimo wzrostu ryzyka na świecie i wzrostu kosztów, zgłaszane przez firmy osłabienie koniunktury nie jest homogeniczne, w większym stopniu dotyczy producentów dóbr trwałych niż firm dostarczających usługi czy dobra nietrwałego użytku – wyjaśnia.

Zobacz także: Czy Polsce grozi recesja?

Należy się przygotować na recesję

Ekspert przyznaje, że czwarty kwartał może przynieść stagnację wzrostu gospodarczego w Polsce, a w kontekście ostatniego zaostrzenia napięć geopolitycznych nawet spadek PKB w ujęciu kwartalnym. Jednocześnie podkreśla, że w kontekście bardzo dobrych wyników naszej gospodarki w pierwszych trzech kwartałach, a zwłaszcza w pierwszym kwartale tego roku, średnioroczny wzrost PKB w 2022 może być bliski 4,5 proc.

– W przyszłym roku spodziewamy się jednak głębszego spowolnienia. To m.in. efekt gorszych prognoz dla naszych największych partnerów handlowych. Komisja Europejska w listopadowej aktualizacji swoich projekcji założyła, że w 2023 r. wzrost PKB w strefie euro (największy partner handlowy Polski) wyniesie zaledwie 0,3% wobec 3,2% wzrostu z tego roku – podaje.

– My, w przypadku Polski, spodziewamy się, że w 2023 tempo wzrostu PKB zwolni do nieco poniżej 1 proc., choć jak wskazała listopadowa aktualizacja projekcji NBP, z 50-procentowym prawdopodobieństwem nie można też wykluczyć scenariusza recesyjnego, tj. spadku PKB w Polsce o 0,3 proc. – prognozuje Pachucki.

Inflacja zacznie hamować

Zdaniem eksperta początek przyszłego roku, w związku z efektami niskiej bazy z 2022 i zapowiedzianym przez rząd częściowym odwróceniem zmian VAT w tarczy antyinflacyjnej, może przynieść jeszcze lekkie przyspieszenie inflacji, to jego zdaniem, od marca powinna już ona zacząć hamować, a w drugiej połowie przyszłego roku to hamowanie może nawet przyspieszyć.

– W gospodarce zaczną się stopniowo ujawniać efekty spadających ostatnio, również w kontraktach rocznych, cen energii elektrycznej – prognozuje, jednocześnie zaznaczając, że w ujęciu rok do roku ceny energii są wciąż wyższe niż w roku 2021, ale przy utrzymaniu bieżących tendencji wysoki ich poziom z drugiej połowy tego roku biedzie działał w kierunku spadku rocznych temp w drugiej połowie 2023 r.

Pachucki wskazuje na prognozy Komisji Europejskiej, które zakładają, że spadek inflacji cen energii w trakcie 2023 r., w 2024 r. przerodzi się w deflację tych cen. – Potencjał do tego jest ogromny – podkreśla.

Ulgę dla napięć inflacyjnych powinny też przynieść:

  • postępujący spadek napięć w łańcuchach dostaw,
  • kontynuacja spadku presji cenowej na globalnych rynkach surowcowych,
  • stopniowo otwierająca się gospodarka chińska.

– Sygnałów możliwego spadku presji inflacyjnej w 2023 r. mamy już całkiem dużo – przyznaje Pachucki. – Perspektywy silniejszego spadku inflacji, zwłaszcza w drugiej połowie 2023 r., powinny zatrzymać w przyszłym roku cykl podnoszenia stóp procentowych. Co więcej, szybsze hamowanie wzrostu cen potwierdzone w odczytach urzędów statystycznych mogłoby nawet rozpocząć cykl obniżek stóp, najprawdopodobniej nie wcześniej jednak niż w drugiej połowie 2023 – podsumowuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Coraz więcej chętnych na kredyty ze zmienną stopą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna