Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego gorzowski policjant popełnił samobójstwo?

Tomasz Rusek
Tomasz Rusek
Agnieszka Hornicka-Mielcarek, prokurator rejonowy: - Prowadzimy postępowanie pod kątem artykułu 151, czyli namowy bądź pomocy w samobójstwie, a także z artykułów dotyczących naruszenia praw pracowniczych albo znęcania się, które doprowadziło do śmierci samobójczej.
Agnieszka Hornicka-Mielcarek, prokurator rejonowy: - Prowadzimy postępowanie pod kątem artykułu 151, czyli namowy bądź pomocy w samobójstwie, a także z artykułów dotyczących naruszenia praw pracowniczych albo znęcania się, które doprowadziło do śmierci samobójczej. Tomasz Rusek
Prokurator rejonowy Agnieszka Hornicka - Mielcarek przyznaje, że śledczy prowadzą postępowanie z art. 151 kodeksu karnego, czyli namowy bądź pomocy w samobójstwie. To standardowa procedura przy samobójstwie.

Pani Olga (na nazwisko w gazecie się nie zgadza), wdowa po młodym policjancie, który w kwietniu zabił się w komisariacie przy ul. Zygalskiego, jest pewna, że Paweł nie planował samobójstwa. Tłumaczy, że miał plany. Bliższe i dalsze: umówione wyjście z kumplami na piwo, zakup kurtki dla syna... „Młody” był jego oczkiem głowie. Ojciec i syn, syn i ojciec. Gdy tylko miał chwilę, pędził do syna. A malec na dźwięk domofonu krzyczał: - Tata!
Tego dnia, gdy Paweł strzelił sobie ze służbowej broni w głowę, z rana śmiał się, rozmawiał normalnie. – Nie planował się zabić. Coś musiało się stać. Musiał coś usłyszeć, dostać jakieś kolejne zadanie. Coś w nim pękło... Nigdy nie zostawiłby syna... – mówi pani Olga, płacząc.

Dzień przed samobójstwem Paweł poszedł do przełożonego i poprosił o przeniesienie. Powiedziała nam to wdowa, a potwierdził jeden z policjantów, który tego dnia chwilę z Pawłem rozmawiał. Dzielnicowy chciał się przenieść „gdziekolwiek”, choćby - jak mówił - do Strzelec czy Kostrzyna. Nawet kosztem niższej pensji. - Tak bardzo nie chciał pracować w pierwszym komisariacie... - mówi wdowa. Nie ma wątpliwości, że problemy z pracą były powodem targnięcia się przez Pawła na życie.

Był dzielnicowym. W teorii miał swój kawałek Gorzowa, za który odpowiadał, i już. W praktyce? - Dostawał ciągle jakieś dodatkowe polecenia. Eskortował, pilnował, chodził do szkół. Czasami dostawał wykluczające się wzajemnie rozkazy, z których wynikało, że ma być w dwóch miejscach jednocześnie. Potem się tłumaczył, że coś zawalił, czy nie zdążył zrobić. Ale starał się. Zarywał dni. Przez sześć lat, jak byliśmy razem, nie udało się nam zaplanować ani jednego dnia. Ani jednego! Grafik ciągle się zmieniał, z dnia na dzień Paweł był czymś zaskakiwany - mówi pani Olga.

Wdowa podkreśla: - Pomimo tego wszystkiego nie chciał zmienić pracy. Kochał ją. Miejsce – nie, ale pracę – tak.
Pani Olga dodaje, że w rozmowach z nią mąż narzekał na przełożonych. Zwłaszcza jeden z nich miał odpowiadać za nadmiar roboty, która przygniatała nie tylko Pawła, ale także innych szeregowych policjantów.

To dlatego panią Olgę tak denerwują sugestie, że Paweł zabił się przez „problemy w życiu prywatnym”. - Nasze zwykłe, codzienne problemy, nieporozumienia i wszystko, co złe, wynikało wyłącznie z nadmiaru jego pracy i wiecznego zmęczenia. Fakt, że popełnił samobójstwo w komisariacie, jest jasnym sygnałem, gdzie był problem – dodaje wdowa...

Więcej o tej sprawie przeczytasz w piątek, 17 czerwca, w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl

Zobacz też: Policjant popełnił samobójstwo. Zostawił żonę i małe dziecko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dlaczego gorzowski policjant popełnił samobójstwo? - Gazeta Lubuska

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna