Henryk Wilk, znany białostocki grafik i dziennikarz, jest ciężko chory. Sytuacja z lokalem, który wspólnie z żoną wynajmują od wspólnoty mieszkaniowej, wcale mu nie pomaga.
Halina i Henryk Wilkowie od 45 lat mieszkają w bloku przy ulicy M. C. Skłodowskiej 7 w Białymstoku. Mają tam własnościowe mieszkanie. W 2002 roku wynajęli od wspólnoty mieszkaniowej suszarnię o pow. 13,5 mkw. na ostatnim piętrze. To tam właśnie Henryk Wilk tworzył archiwum swoich prac. W międzyczasie ciężko zachorował. Wspólnota natomiast postanowiła, że odbierze im lokal po byłej suszarni, w której Henryk Wilk trzyma, między innymi, swoje prace.
Grafiki w wielu domach
- To jest tak, że jak człowiek jest w potrzebie, to niewiele jest osób, które chcą mu pomóc - mówi Henryk Wilk, którego grafiki przedstawiające piękno podlaskich krajobrazów wiszą w niejednym domu.
Henryk Wilk dobrze znany czytelnikom "Gazety Białostockiej", później "Współczesnej" i "Kontrastów", na łamach których publikował felietony i rysunki dotyczące białostockich i regionalnych zabytków. Wypracował swój własny styl, dzięki któremu od ponad 40 lat jego prace są rozpoznawalne i cenione zarówno w Polsce, jak i na świecie. Ale Henryk Wilk to nie tylko wielki twórca - to także człowiek niezwykły, pełen pokory. Mimo uprzykrzającej mu życie choroby - nie stracił pogody ducha. Całe życie poświęcił dla idei. Nie dorobił się bogactwa i fortuny. Mimo to niczego nie żałuje.
- Całe moje życie to popularyzacja miasta i całego regionu. Uważam, że chociaż nie dorobiłem się wielkich pieniędzy, to i tak niczego nie żałuję. Gdybym miał przeżyć życie jeszcze raz od początku, postępowałbym tak samo. Cieszę się tylko z jednego - że na szczęście choruje tylko moje ciało, a głowa nie - mówi Henryk Wilk.
Żona walczy
Halina Wilk, jego żona, postanowiła walczyć o lokal, który wynajmują od wspólnoty.
- Szczególnie teraz te pomieszczenia są nam potrzebne. Kiedy mąż zachorował, musieliśmy na nowo zorganizować warunki mieszkaniowe. Z pokoju męża w naszym mieszkaniu usunęliśmy częściowo jego prace, książki i inne materiały archiwalne. A w to miejsce wstawiliśmy specjalistyczne łóżko rehabilitacyjne - mówi Halina Wilk.
Decyzję o wypowiedzeniu umowy najmu państwu Wilkom podjęła Wspólnota Mieszkaniowa i Zarząd Mienia Komunalnego, który w bloku ma mieszkania. "Za" podpisały się 24 osoby i ZMK. Piętnastu właścicieli nie głosowało, bo nie było ich na zebraniu. O tym, że wspólnota mieszkaniowa podjęła decyzję, że wynajmie pomieszczenie innemu lokatorowi, państwo Wilk dowiedzieli się przypadkiem. Wspólnota zrobiła to na zebraniu - nie wypowiadając państwu Wilk wcześniej zawartej umowy najmu.
- Dowiedziałam się o tym, że ktoś inny będzie najemcą lokalu od swoich sąsiadów - mówi pani Halina. - Zarząd wspólnoty dał mi czas na zwolnienie lokalu do końca kwietnia. Teraz grozi sądem. Właśnie dostaliśmy pozew, a rozprawa odbędzie się jeszcze w sierpniu - mówi Halina Wilk.
Twierdzi, że zwracała się do wspólnoty z propozycją wykupu tego pomieszczenia. Nie dano jej jednak takiej możliwości.
- Wspólnota chce wynająć lokal osobie, która obok ma mieszkanie. Wszędzie tak się robi - mówi Lucyna Maciorowska, dyrektor z ADM Południe, które administruje blokiem.
Odznaczany wielokrotnie
Pani Halina zwracała się z prośbą o pomoc do prezydenta Białegostoku. Już raz dostała odpowiedź. Pan prezydent stwierdził, że uchwała wspólnoty została podjęta zgodnie z prawem. Zaznaczył też, że zwróci się do zarządu wspólnoty o ponowne rozważenie tej trudnej sytuacji.
- Nigdy tego nie robiłam. Ale teraz wyjęłam wszystkie medale mego męża, które otrzymał w ciągu całego swojego życia za działalność kulturalną. Spisałam to wszystko i zaniosłam jeszcze jedno pismo do prezydenta Białegostoku - mówi Halina Wilk.
Henryk Wilk w ciągu swojego życia otrzymał takich odznaczeń bardzo wiele. Wśród nich jest złota i srebrna odznaka "Zasłużony Białostocczyźnie", Złoty Medal Opiekuna Miejsc Pamięci Narodowej, medal za Zasługi dla Województwa Podlaskiego, odznaczenie Ministra Kultury i Sztuki "Zasłużony Działacz Kultury". Otrzymał też jedno z najważniejszych odznaczeń państwowych - Złoty Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.
Tak chcieli mieszkańcy
Przewodniczący Wspólnoty Mieszkaniowej przy ul. Skłodowskiej 7 (nie zgadza się na podawanie nazwiska) mówi, że pani Halina Wilk nie starała się o zaadoptowanie lokalu do potrzeb mieszkaniowych.
- Poza tym mieszkanie tej pani nie sąsiaduje bezpośrednio z suszarnią. Pani Halina Wilk mieszka na innym piętrze. Dlatego chcemy wynająć ten lokal osobie, która ma mieszkanie obok suszarni, żeby mogła go przystosować do celów mieszkaniowych. W przyszłości lokal ten będzie tej osobie sprzedany - informuje przewodniczący.
Twierdzi też, że pieniądze ze sprzedaży lokalu są potrzebne wspólnocie na remonty. Zapytany, dlaczego na liście z podpisami widnieją przy różnych nazwiskach te same podpisy - odpowiada, że niektórzy sąsiedzi, którzy nie przychodzą na zebrania, dają upoważnienia.
- Ja nie chcę walczyć z panią Haliną Wilk. Reprezentuję jedynie mieszkańców wspólnoty jako ich przewodniczący. A ich wola była taka, żeby państwu Wilk wypowiedzieć umowę najmu tego lokalu - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?