To nie jest ani bohaterstwo, ani też pycha. To po prostu szaleństwo! Tak o nowej produkcji, która będzie kontynuacją kultowego filmu „Znachor” w reżyserii Jerzego Hoffmana, mówią jego producenci.
- Mierzymy się z czymś potężnym, ale w sposób romantyczny i nowoczesny - mówi Marek Włodzimirow, producent filmu.
Romantyczny, bo pewne elementy będą bezpośrednio nawiązywać do produkcji z 1981 roku, a nowoczesny, bo akcja nowego obrazu będzie odbywać się w czasach współczesnych. W tym okresie nastąpił ogromny skok cywilizacyjny.
- Główny bohater, Jakub Pawlicki, którego zagra Ksawery Szlenkier (aktor z Jeleniej Góry), po latach wraca do swego rodzinnego Bielska - zdradza kulisy akcji Szymon Nowak, reżyser filmu. - Ten powrót nie jest przyjemny. Niektóre spotkania są trudnie i wywołują lawinę kolejnych wydarzeń, czasami tragicznych.
Bo ten powrót to niełatwa konfrontacja z porzuconą przed laty rzeczywistością. Jakub po powrocie odnajdzie swoją pierwszą miłość - Marysię oraz spotka szkolnego kolegę - Radka Prokopa. Okaże się jednak, że w życiu trójki przyjaciół wiele się zmieniło. Szukając materiału na pierwszy artykuł Jakub trafi do odludnego siedliska, które zamieszkuje Joanna Czyńska, wnuczka słynnego profesora Wilczura.
W filmie zgodzili się zagrać również aktorzy z najwyższej półki, nawet ci, którzy wystąpili w produkcji sprzed trzydziestu pięciu lat. Na ekranie można będzie zobaczyć Stanisławę Celińską, Bożenę Dykiel, Tomasza Stockingera i Artura Barcisia. A u ich boku aktora bielskiej sceny teatralnej Mateusza Sacharzewskiego i aktorkę z Bielska Podlaskiego Juliannę Dorosz.
W czasie Dni Bielska Podlaskiego producenci filmu przeprowadzili casting na statystów i wykonawców epizodycznych ról.
Główne sceny do filmu będą kręcone w Bielsku Podlaskim i okolicach, m.in. w Parku Królowej Heleny, gdzie będzie nagrywana scena koncertu rockowego. No i oczywiście w okolicach bielskiego rynku i sklepu, w którym Anna Dymna w roli Marysi sprzedawała machorkę i nici.
Film powstaje m.in. z pieniędzy z budżetu obywatelskiego. Miasto przeznacza na jego produkcję 30 tys. złotych. Do filmu dołożył się też urząd marszałkowski i bielskie firmy. Obecnie producenci filmu dysponują budżetem w wysokości 100 tys. zł.
- Ten projekt jest wyjątkowy - podkreśla Jarosław Borowski, burmistrz Bielska Podlaskiego. - Nikt tego pomysłu nie skopiuje i cieszę się, że znaleźli się ludzie, którzy postanowili go zrealizować. To może być najlepsza wizytówka naszego miasta.
Niebawem, prawdopodobnie w grudniu, na ulicach bielska można będzie spotkać filmowe postaci. Premiera filmu odbędzie się na początku przyszłego roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?