Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do Galerii Sław Jagiellonii dołączył zawodnik, kapitan drużyny, trener i miejski radny Rafał Grzyb

Mariusz Klimaszewski
Mariusz Klimaszewski
Rafał Grzyb
Rafał Grzyb polskapress
Ma na swoim koncie najwięcej występów w ekstraklasie w barwach Jagiellonii. Był wieloletnim kapitanem drużyny. To w Białymstoku i Jagiellonii rozpoczął pracę trenerską. Jest obecnie drugim szkoleniowcem Żółto-Czerwonych. I jeszcze jest białostockim radnym. Rafał Grzyb dołączył właśnie do Galerii Sław Jagiellonii.

"Prezes Jagiellonii Cezary Kulesza, musiał o zawodnika stoczyć batalię z Polonią Bytom. Rafał Grzyb był wyróżniającym się graczem śląskiego zespołu, do którego trafił z mało znanego klubu - Wierna Małogoszcz. Szybko stał się kluczową postacią Polonii. Imponował pracowitością na boisku, inteligencją, a od czasu do czasu strzelał kapitalne gole. Nic dziwnego, że oprócz Jagiellonii zainteresowanie nim wyrażała nawet Legia Warszawa" - pisaliśmy o zawodniku na naszych łamach 9 lat temu.
"Kulesza zdołał jednak sprzątnąć piłkarza potentatowi ze stolicy, chociaż z jego pozyskaniem były problemy. Grzyb miał przyjść do Jagi latem 2010 roku, szef klub chciał przyśpieszyć transfer, ale nie dogadał się ze śląskimi działaczami i piłkarz został zawieszony. Do transakcji doszło dopiero na początku marca. Rafał Grzyb stracił dwa zgrupowania i przygotowywał się głównie sam, biegając w parku. Wielu kibiców bało się, że Jaga kupiła kota w worku.
Tymczasem ów "kot w worku" miał do Jagi wejście smoka. Już w pierwszym występie zagrał kapitalnie, a białostoczanie przełamali trwającą 2,5 roku wyjazdową niemoc, wygrywając we Wrocławiu ze Śląskiem 2:1.
Żartowano nawet, że może cały zespół powinien biegać po parku, zamiast jeździć na zgrupowania.
Rafał Grzyb stał się ważną postacią Jagi, chociaż jako gracza od rozbijania akcji rywali, nie było go za bardzo widać na boisku. Aż do pamiętnego wieczoru pod koniec lipca, kiedy pokonał bramkarza Arisu.
- Czegoś takiego się nie zapomina. Szkoda tylko, że ta bramka niewiele dała, bo przegraliśmy 1:2. Ale wierzę, że znów zagramy w Pucharach, najlepiej w kwalifikacjach Ligi Mistrzów i tym razem będzie lepiej - uważał 10 lat temu obecny trener Jagiellonii, a wówczas jej piłkarz.

RYSZARD KARALUS OTWIERA GALERIĘ SŁAW JAGIELLONII

Przez wiele lat Rafał Grzyb był kapitanem Jagiellonii. Opaskę kapitańską przejął od Tomka Frankowskiego, a funkcja ta wcale mu nie ciążyła i mówi o tym na stronie klubowej jagiellonia.pl:
"Nie miałem z tym problemów. Przecież nagle moja rola w zespole nie uległa zmianie. To dzieje się naturalnie. W każdej szatni jest zawodnik, który cieszy się posłuchem. Ktoś, kto zna model funkcjonowania drużyny, wie jak reagować na różne momenty, takie wygrane i przegranej. Opaska kapitana to nie tylko szatnia, ale również rozmowy z mediami i szefami klubu. To nie ciąży, ale wiąże się z tym większa odpowiedzialność. Natomiast przejmować opaskę po Tomku to była czysta przyjemność."
Grają w europejskich pucharach z Jagiellonią Grzyb najbardziej żałuje dwumeczu z Irtyszem Powładar.
- Najgorszym momentem było odpadnięcie z Irtyszem Pawłodar. Chyba każdy będzie to wspominał do końca życia. Patrząc na wszystkie pozostałe przypadki, kiedy występowaliśmy w europejskich rozgrywkach uważam, że nie prezentowaliśmy się źle. Szkoda tego ostatniego występuj, kiedy graliśmy w Belgii. Tam, przy odrobinie szczęścia, można było doprowadzić do wyrównania stanu dwumeczu. Dałoby to nam możliwość przejścia i gry z Bordeaux. Szkoda, bo następny przeciwnik był już naprawdę z wysokiej półki. Patrząc przez pryzmat wszystkich naszych występów w Europie, poza historią z Pawłodarem, myślę, że prezentowaliśmy się nieźle na tle pozostałych drużyn z Polski, reprezentujących nasz kraj w europejskiej piłce - mówi Grzyb.

ANTONI CYLWIK W GALERII SŁAW

Po zakończeniu trenerskiej kariery Rafał Grzyb został trenerem. W zastępstwie prowadził nawet Jagiellonię w dwóch meczach ekstraklasy.
"Myślę, że jest to naturalna kolei rzeczy. Jeżeli ktoś przez tyle lat robi coś w piłce, lubi to, jest to jego pasja, to już podczas grania będzie szedł w tym kierunku, robiąc kursy, licencje. Wszystko po to, aby po zakończeniu kariery zająć się czymś, co lubi. Oczywiście nie każdy to potrafi robić i nie każdy będzie o robił. Komuś się to może podobać, komuś nie. Akurat mnie to zainteresowało, dlatego też taki, a nie inny kierunek" - mówi dla jagiellonia.pl Rafał Grzyb, ktory już uważa się za białostoczanina.
"Na pewno wsiąkłem w to miasto. Z jednej strony piłka nożna, a z drugiej, praca w mieście. Tutaj wychowały się moje dzieci. Tutaj jest miejsce, które można nazwać domem. Może nie nazwę siebie pełnoprawnym mieszkańcem, bo nie jestem rodowitym Podlasianinem, ale mogę już o sobie mówić jako białostoczanin" - mówi Rafał Grzyb członek Galerii Sław Jagiellonii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna