SARS, ptasia grypa, wąglik, ataki bioterro-rystyczne - to jedne z zagrożeń, z którymi w dzisiejszych czasach możemy mieć do czynienia, nawet w naszym regionie. Tymczasem, do niedawna w województwie podlaskim, nie było żadnego odpowiednio przygotowanego oddziału zakaźnego, który mógłby przyjąć takich chorych. Ale dzisiaj w białostockim szpitalu zakaźnym na Dojlidach, będą oddane do użytku pomieszczenia izolacyjno-kwarantannowe dla osób z bardzo groźnymi chorobami zakaźnymi.
- Polacy coraz częściej podróżują po świecie, coraz więcej turystów dociera też do nas - mówi prof. Robert Flisiak z Kliniki Obserwacyjno-Zakaźnej AM w Białymstoku. - Można się więc spodziewać, że zdarzą się u nas przypadki chorób o wysokim stopniu zakaźności i dlatego takie pomieszczenia są bardzo potrzebne. Chodzi tu nie tylko o SARS, ale i np. dżumę czy gorączki krwotoczne.
Gdy taki wysoce zakaźny pacjent trafi się w naszym regionie, będzie dowożony do specjalnego, odizolowanego od reszty oddziału pomieszczenia w szpitalu. Wejdzie do środka oddzielnym wejściem, potem będzie musiał przejść przez śluzę.
- Wszystkie pomieszczenia wyposażone są w lampy bakteriobójcze i specjalny system obiegu powietrza - mówi Agnieszka Pankiewicz, oddziałowa z kliniki. - Powoduje on, że w sali chorego to ciśnienie jest najniższe i nie wydostaje się na zewnątrz, natomiast zasysa do środka czyste powietrze. W przypadku wyjątkowo groźnych chorób, personel będzie ubierał się w specjalne kombinezony, a pożywienie choremu będzie podawane przez specjalne okienka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?