Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobrze jest być pielęgniarką. Tylko nie w Polsce

Urszula Ludwiczak
Podlaskie pielęgniarki domagają się tak jak ich koleżanki w całej Polsce, godnej płacy. Na zdjęciu podczas kwietniowej manifestacji pod urzędem marszałkowskim w Białymstoku.
Podlaskie pielęgniarki domagają się tak jak ich koleżanki w całej Polsce, godnej płacy. Na zdjęciu podczas kwietniowej manifestacji pod urzędem marszałkowskim w Białymstoku. Wojciech Wojtkielewicz
Nawet jedna trzecia absolwentów studiów zamiast polskich szpitali, wybiera pracę w placówkach angielskich czy norweskich. Nic dziwnego. Tam pielęgniarka jest kimś.

Patrycja już podczas studiów na białostockim Uniwersytecie Medycznym wiedziała, że nawet nie będzie szukać pracy w zawodzie pielęgniarki w Polsce. Wiedziała, że dla absolwentki bez specjalizacji, o zatrudnienie będzie trudno. A do tego proponowane młodej pielęgniarce w publicznej służbie zdrowia zarobki nie pozwolą nie tylko na normalne życie, ale nawet zaspokojenie podstawowych potrzeb.

Zna dość dobrze angielski, dlatego zaraz po studiach wyjechała do Anglii. Dotąd pracowała tam w domu opieki, za miesiąc zacznie pracę w publicznym szpitalu. - Nie żałuję decyzji o wyjeździe - mówi Patrycja. - I jak ktoś mnie pyta, czy wracam do kraju, mówię, że nie. W Anglii mój zawód jest poważany. Czuję, że to co robię, ma sens. A polskie pielęgniarki mają się tu bardzo dobrze.

Trudna rzeczywistość

O tym, że pielęgniarek jest w Polsce coraz mniej i za kilka lat nie będzie komu zajmować się starzejącym się społeczeństwem, mówi się od dawna. W ostatnich miesiącach głosy te przybrały jednak na sile. Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych opublikowała dane: aż 75 proc. pielęgniarek to osoby po 40 roku życia. Średnia wieku polskiej pielęgniarki to 48 lat. Z roku na rok coraz więcej z nich odchodzi na emeryturę. A ich miejsca nie będzie miał kto zająć. Systematycznie zmniejsza się bowiem liczba absolwentów studiów.

- W naszym mieście w ciągu ostatnich trzech lat studia pielęgniarskie ukończyło 515 osób, ale prawo wykonywania zawodu odebrały 244 - mówiła na spotkaniu inaugurującym ogólnopolska akcję tej grupy zawodowej ph. "Ostatni dyżur" w woj. podlaskim Cecylia Dolińska, przewodnicząca Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Białymstoku. - Gdy absolwenci stykają się z rzeczywistością i poborami, które oferują im dyrektorzy placówek, rezygnują z tej pracy.

Szacuje się, że w Polsce zaledwie jedna trzecia absolwentów podejmuje pracę w zawodzie pielęgniarki. Wiele młodych osób po ukończeniu kształcenia o odbiera prawo wykonywania zawodu i emigruje.

- Wydajemy coraz więcej zaświadczeń potwierdzających kwalifikacje do wykonywania zawodu w Unii Europejskiej - mówi Cecylia Dolińska.
Z woj. podlaskiego w ciągu trzech ostatnich lat za granicę wyjechało około 200 pielęgniarek, co roku na emeryturę odchodzi około 130.
- Kto nas zastąpi? To pytanie retoryczne - mówiła Dolińska.

To że młode osoby nie garną się do pracy w zawodzie nikogo nie dziwi. Początkująca pielęgniarka w publicznej służbie zdrowia może liczyć na pensję średnio ok. 2 tys. zł brutto. Po 20-30 latach pracy dostanie już 2 tysiące na rękę. Czasem o 200-300 zł więcej.
- Aby związać koniec z końcem musimy brać dodatkowe dyżury, pracować w kilku miejscach - alarmowały podlaskie pielęgniarki i położne podczas kwietniowych i majowych manifestacji.

I mówią wprost: chcą 1500 zł podwyżek. Zapowiadają na wrzesień ogólnopolską akcję protestacyjną.
Problem zaczął być w końcu zauważalny dla rządzących. Od kilku miesięcy wywodzący się z woj. podlaskiego wiceminister zdrowia, Cezary Cieślukowski, zajmuje się postulatami tej grupy zawodowej. I jeździ po Polsce obiecując m.in. podwyżki. Na początek, już od września br., średnio o 300 zł brutto. O kolejne 300 zł brutto pensje miałyby wzrosnąć od stycznia 2017 r.

Pielęgniarki twierdzą, że to stanowczo za mało. - Takie pieniądze nie przyciągną do tej pracy młodych ludzi - zapewniają.

Tu pielęgniarkę się szanuje

Gdy Patrycja, która w Anglii jest od dwóch lat, słyszy o problemach swoich polskich koleżanek, jest jej zwyczajnie smutno.
- Te 300 zł brutto podwyżki jest żenujące - mówi wprost. I nie dziwi się, że jeśli ktoś tylko ma takie możliwości, zna język, szuka pracy w tym zawodzie poza Polską.

Patrycja nie ukrywa, że gdy przyjechała do pracy w Anglii, znała wprawdzie angielski, ale nie wiedziała, czy na tyle, aby dogadać się z pacjentami.
- Ale okazało się, że jest dobrze - opowiada. - I pacjenci i środowisko bardzo miło mnie przyjęło. Do tego warunki pracy i płacy, są nie do porównania do tych w Polsce.

Patrycja zaczęła pracę w domu opieki. Za 14 funtów na godzinę.
- Mogłam sama zadecydować, jak chcę pracować - opowiada. - I pracuję 3 dni w tygodniu po 12 godzin, tylko na dzienne zmiany. Gdy czasem wypada mi więcej niż 3 dni w tygodniu, zarabiam więcej. Czuję się doceniona. Tu zresztą na każdym kroku widać, ile warta jest pielęgniarka. Ma naprawdę wysoką pozycję społeczną. Gdy szukałam do wynajęcia mieszkania i właściciel usłyszał, że jestem pielęgniarką, moje notowania bardzo wzrosły - uśmiecha się.

Patrycja chce się rozwijać, dlatego chociaż w domu opieki warunki są bardzo dobre, zmienia właśnie pracę na szpital publiczny.
- Na początek będę zarabiać mniej, 11 funtów na godzinę - opowiada. - Potem wraz ze zdobywaniem kolejnych poziomów, stawka będzie rosła. Czeka mnie teraz 6 miesięczne szkolenie, adaptacja, treningi. Wszystko finansowane przez nowego pracodawcę.
Jako pielęgniarka Patrycja może liczyć na rozmaite dodatki do pensji, ale też, gdyby była zainteresowana, np. lepsze warunki kredytu mieszkaniowego, czy bezpłatną opiekę nad dziećmi.

- Do tego życie tutaj jest dużo tańsze, niż w Polsce - mówi. - Ja pracując trzy dni w tygodniu po 12 godzin, mogę spokojnie wynająć mieszkanie, opłacić rachunki, wyjechać gdzieś na wakacje i coś odłożyć.

W Polsce pielęgniarka ze swojej jednej pensji raczej nie jest w stanie się utrzymać.
- Do tego nie mamy praktycznie żadnych przywilejów - opowiadają podlaskie pielęgniarki. - Kiedyś były bezpłatne leki czy możliwość skorzystania z porady lekarza bez kolejki. Teraz tego nie ma. Można zapomnieć np. o dofinansowaniu nauki przez pracodawcę. Od dawna nie ma już "trzynastek", zostały nam jeszcze tylko wynikające z ustawy dodatki, jak stażowe czy jubileuszówki, dodatki za pracę w święta, czy nocą.

Anglia, Niemcy, Norwegia, a może kraje arabskie?

Zdecydowana większość tych, które wyjeżdżają do pracy za granicę, nie żałuje. Poza Anglią polskie pielęgniarki poszukiwane i cenione są głównie w Niemczech i Norwegii. Ale np. niedawno szukano pielęgniarek do krajów arabskich, oferując im m.in. zarobki rzędu 200 tys. zł rocznie.
Oferty są atrakcyjne. Np. firma, która poszukuje takich pracowników do pracy w Norwegii zachęca, że zapewni kandydatkom m.in. bezpłatny, intensywny kurs języka norweskiego oraz stałe zatrudnienie u stabilnego pracodawcy, ze stawką podstawową 192 korony norweskie na godzinę (ok. 86 zł), bezpłatne zakwaterowanie na terenie Norwegii, pomoc w załatwieniu formalności związanych z podjęciem pracy.

W Niemczech zarobki pielęgniarek zależą od wielu czynników, m.in. rodzaju placówki, regionu, doświadczenia zawodowego, kwalifikacji, wieku, zakresu odpowiedzialności. Ale na początek pielęgniarka dostaje zazwyczaj 2 -2,3 tysiąca euro brutto miesięcznie. Potem ta stawka rośnie.
- Jestem pielęgniarką w Niemczech w Szpitalu Katolickim i zarobki to 2700 euro brutto, odliczenia zależą od klasyfikacji podatkowej - dzieli się swoimi doświadczeniami na forum portalu dla pielęgniarek jedna z nich. - Na rękę to 1900 euro, minus mieszkanie 500-600 euro, zostaje 1400 euro. Praca bardzo ciężka.

- A u mnie nadludzko praca ciężka, brak wyposażenia, sprzętu itd..., na rękę 1800 zł minus wydatki, po opłatach na koncie połowa z tego, na koniec miesiąca - debet. Polska! - odpowiada jej koleżanka po fachu.

- Pracuję w Niemczech prawie 3 lata i nie uważam, że pensja brutto 2800 euro to mało. Najdroższe jest mieszkanie, a życie jest tu tańsze niż w Polsce. Zawsze zostają mi pieniądze na następny miesiąc. W Polsce miałam to szczęście pracować na 2 etatach, a i tak zawsze brakowało mi pieniędzy. Dzisiaj mnie i mojej rodzinie niczego nie brakuje. Zawsze chciałam wyjechać i mimo ciężkiej pracy jestem spełniona - zapewnia na internetowym forum inna polska emigrantka.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna