Dotychczas w Siemiatyczach dodatek ten wynosił 2,5 proc. wynagrodzenia zasadniczego. W praktyce wielu nauczycieli nawet nie odczuwało tych pieniędzy w portfelu. Nauczyciel dyplomowany, czyli ten, który osiągnął najwyższy poziom rozwoju zawodowego, otrzymywał zaledwie kilkadziesiąt zł.
- Wszyscy uprawnieni dostawali prawie po równo, a to żadna motywacja - uważa Piotr Siniakowicz, burmistrz Siemiatycz. - Dlatego chcemy zmienić zasady przyznawania dodatków tak, by dyrektorzy mieli narzędzia do docenienia naprawdę wyróżniających się nauczycieli.
Z przygotowanego przez urzędników projektu uchwały wynika, że o wysokości dodatku będzie decydować dyrektor szkoły, w ramach posiadanych funduszy. Kwota nie może jedynie przekroczyć 40 proc. wynagrodzenia zasadniczego nauczyciela. Dla niektórych pedagogów ta zmiana może oznaczać dodatkowych kilkaset złotych do pensji.
- W budżecie miasta nie będzie więcej pieniędzy na ten cel - zaznacza burmistrz Siniakowicz. - Jednak te, które są, będą dzielone w zupełnie innych proporcjach.
Władze konsultowały projekt uchwały ze związkami zawodowymi. Według związkowców, minusem propozycji jest m.in. to, że dodatek otrzyma mniejsza liczby nauczycieli.
- Uważamy, że każdy nauczyciel zasługuje na 5 proc. dodatku motywacyjnego - mówiła kilka dni temu Małgorzata Godebska, prezes oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Siemiatyczach. - Jeśli czyjaś praca wykracza poza jego obowiązki, wówczas dyrektor mógłby dołożyć coś ponad te 5 proc.
Zwracała też uwagę na to, że ocena dyrektora bywa czasem subiektywna, dlatego potrzebne są jasne kryteria przyznawania dodatków. Ostatecznie związkowcy pozytywnie zaopiniowali projekt uchwały. W środę zaś zajmowali się nim radni w komisjach.
Są gminy w Podlaskiem, gdzie dodatek motywacyjny od dawna jest zróżnicowany.
- U nas wynosi on 5-7 proc. wynagrodzenia zasadniczego - wyjaśnia Krzysztof Chowański, zastępca burmistrza Knyszyna.
Pensja nauczyciela dyplomowanego, który otrzyma najwyższą stawkę dodatku, zwiększa się tam o około 217 zł brutto.
- Oczywiście każdy chciałby, żeby ten procent był jak najwyższy, niestety w budżecie nie ma na to pieniędzy - mówi Chowański.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?