Terminarz ułożył się niesamowicie. W ostatnim meczu sezonu zmierzą się ze sobą drużyny walczące bezpośrednio o uniknięcie degradacji. Sprawa jest prosta. Zwycięzca pojedynku utrzymuje się w ekstraklasie, przegrany spada do pierwszej ligi.
- Oceniając tak w pełni obiektywnie, nieco większe szanse ma Nadarzyn. Gra w końcu we własnej hali. Jeśli chodzi o kadrę, to siły są wyrównane. W indywidualnych mistrzostwach Polski lepiej wypadli rywale, ale ten turniej to już przeszłość. W sobotę będzie inny mecz. Zadecyduje dyspozycja dnia i przede wszystkim odporność psychiczna - podkreśla Napiórkowski.
Zawodnicy obu drużyn znajdują się pod olbrzymią presją. - Trzeba ją przezwyciężyć, pokonać własne słabości. Nawet, jak nie wyjdzie jakiś pojedynek, to nie wolno się załamać. Pocieszające jest, że Marcin Czerniawski lubi takie starcia, ale musi zagrać lepiej, niż w ostatnim meczu z Trzebinią - dodaje opiekun Dojlid.
Baruch solidnie przygotowywał się do spotkania z GLKS. Tenisiści trenowali w Grodzisku Mazowieckim, gdzie wysoką formę osiągnął Liu Wei. Liczymy, że w sobotę ją potwierdzi. Podobnie jak pozostali koledzy z zespołu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?