Dolistowo Nowe. Bez zarzutów karnych za śmierć 14-latka, który jechał quadem. Przed sądem rodzinnym odpowie nastoletni pasażer

Postępowanie wyjaśniające wobec chłopaka prowadzi Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego w Białymstoku.

- Celem jest ustalenie, czy nastolatek naruszył nieumyślnie zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, w ten sposób, że chwycił za hamulce przy kierownicy quada w trakcie jazdy, w rezultacie czego pojazd zjechał do rowu, czym przyczynił się nieumyślnie do spowodowania wypadku, którego następstwem była śmierć kierującego - informuje Beata Wołosik, wiceprezes Sądu Rejonowego w Białymstoku.

Sąd zarządził sporządzenie wywiadu środowiskowego nastolatka.

- Z uwagi na zagrożenie COVID-19 termin do sporządzenia wywiadu został przedłużony. Postępowanie w sprawie nie jest zakończone - dodaje sędzia Wołosik.

Jeśli okaże się, że młody człowiek przyczynił się do wypadku lub przejawia cechy demoralizacji, sąd może zastosować środki wychowawcze. W tym m.in. upomnienie, nadzór odpowiedzialny rodziców lub opiekuna, nadzór kuratora, orzec zakaz prowadzenia pojazdów, skierować do ośrodkach wychowawczego, a nawet umieścić w zakładzie poprawczym.

Zobacz także: Stypułki-Borki: Wypadek śmiertelny - zginął 15-latek, który kierował autem. Prokuratura: Był trzeźwy (zdjęcia)

Do wypadku w Dolistowie Nowym (gmina Jaświły) doszło w sobotę 10 sierpnia 2019 roku. Trzech nastolatków bez kasków jechało na jednym quadzie po drodze gruntowej. Z nieustalonych przyczyn kierujący quadem 14-latek stracił nad nim panowie i pojazd na prostym odcinku wjechał do rowu.

Kierowca, w wyniku obrażeń, zginął na miejscu. To syn byłego polityka Platformy Obywatelskiej, podlaskiego posła na Sejm V, VI i VII kadencji. Miał trójkę rodzeństwa. Kondolencje rodzinie złożyli m.in. podlascy politycy i samorządowcy.

Pasażerom quada nic się nie stało.

Jak się okazało 14-latek nie miał uprawnień kategorii AM do kierowania czterokołowcem lekkim, a quad należał do znajomych, u których ofiara przebywała w dniu zdarzenia. Tyle ustaliła prokuratura, która zajęła się wyjaśnieniem okoliczności wypadku. Sprawdzała też, czy doszło do zaniedbań ze strony opiekunów chłopców i narażenia ich na niebezpieczeństwo.

- Nie udało nam się do końca wyjaśnić, jak małoletni weszli w posiadanie tego pojazdu: czy został udostępniony przez dorosłych opiekunów lub za ich wiedzą - wyjaśnia Karol Radziwonowicz, szef Prokuratury Rejonowej w Białymstoku. - Celem ewentualnego dalszego procedowania w tym zakresie, akta zostały przekazane do sądu rodzinnego - na podstawie ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich.

Czytaj też: Gmina Kalinowo. Uderzył quadem w drzewo. Pasażerka z obrażeniami

Prokurator Radziwonowicz dodaje, że materiał dowodowy zebrany w toku postępowania, nie dał podstaw do wydania postanowienia o przedstawieniu zarzutów osobie, która mogłaby odpowiadać z prawa karnego. Zdarza się, że nawet osoby w wieku 15-17 lat mogą przed wymiarem sprawiedliwości odpowiadać jak dorośli, ale dotyczy to wyjątkowych zdarzeń jak zabójstwo, uszkodzenie ciała, czy gwałt ze szczególnym okrucieństwem. Tej konkretnej sprawy to nie dotyczy.