Cierpiący na wrodzoną wadę serca chłopczyk jest już po dwóch operacjach kardiochirurgicznych, czeka na trzecią. Od kilku miesięcy jest jednym z 30 dzieci, jakie są pod opieką białostockiego Domowego Hospicjum dla Dzieci, prowadzonego przez Fundację Pomóż Im. Właśnie minęło pięć lat, od kiedy fundacja pomaga nieuleczalnie chorym maluchom z całego regionu. Ich pomoc jest nieoceniona.
- Przez ten czas objęliśmy domową opieką hospicyjną ponad setkę dzieci, z czego 35 odeszło, a 37 wypisaliśmy z powodu względnie stabilnego stanu zdrowia - mówi Szczepan Barszczewski, prezes Fundacji Pomóż Im. - W tym czasie złożyliśmy ponad 24 tysiące wizyt w domach podopiecznych, w drodze do ich domów przejechaliśmy ponad 1,1 miliona kilometrów.
Hospicjum to czterech lekarzy, pięć pielęgniarek, dwie rehabilitantki, dwóch duszpasterzy, pracownik socjalny i psycholog, a także grono kilku wolontariuszy. Są dostępni dla podopiecznych 365 dni w roku, przez 24 godziny na dobę. Wspierają nie tylko chore dzieci, ale też ich rodziców i rodzeństwo. Podopieczni mogą liczyć na opiekę lekarską, pielęgniarską, rehabilitację, wsparcie psychologa i księdza, a także leki, aparaturę medyczną czy sprzęt rehabilitacyjny.
- Osoby z hospicjum są dla nas ogromnym wsparciem - mówi Małgorzata Kropiewnicka. - Gdy ktoś w rodzinie "łapie doła", zawsze pomaga nam psycholog. Nie musimy już z Miłoszem jeździć po lekarzach, to lekarz przyjeżdża do nas. Mamy domową rehabilitację. Nawet nie muszę już wykupywać leków w aptece, robi to pielęgniarka. Do tego mamy wsparcie materialne. Z hospicjum dostaliśmy bardzo potrzebny synkowi koncentrator tlenu. Ta pomoc jest naprawdę ogromna i nie do przecenienia.
Na pomoc hospicjum może liczyć każde ciężko chore dziecko, dla którego medycyna wyczerpała już dostępne metody leczenia. Podopieczni to w głównej mierze dzieci ze schorzeniami neurologicznymi, nowotworowymi, wadami wrodzonymi, schorzeniami genetycznymi..
- My oferujemy im pomoc, w uśmierzeniu bólu, walce z dusznością, napadami drgawek - wylicza dr Adam Hermanowicz, lekarz hospicjum. - Nasza rola nie jest mniejsza niż lekarzy w szpitalu. Tyle że dzieci są w domu, z rodzicami, rodzeństwem, w przyjaznym otoczeniu. Czują się bezpiecznie. My pomagamy im i ich rodzinom zwalczać lęk, smutek.
Aby fundacja mogła dalej skutecznie pomagać, potrzebne jest jej stałe finansowe wsparcie. Kontrakt z NFZ zaspokaja tylko 40 proc. potrzeb. Dlatego tak ważne są wpłaty z 1 proc. podatku na rzecz fundacji czy doroczne akcje, takie jak Pola Nadziei, podczas których organizowane są uliczne kwesty. W tym roku z Pól Nadziei zebrano już ponad 81 tys. zł, akcja trwa jeszcze do końca maja.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?