Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dopłaty do zwierząt dobrze wpływają na liczebność stad

Barbara Kociakowska
Kiedy pogłowie zwierząt kwalifikujących się do płatności bezpośrednich rośnie, stawka płatności maleje lub zmniejsza się liczba sztuk uprawnionych do dopłat.

Nowy system dopłat do produkcji zwierzęcej realizowany jest od  2015 roku. Płatności przysługują do krów, bydła, owiec i kóz. W przypadku krów i bydła obowiązują limity - dopłaty  można otrzymać tylko do 30 sztuk, a od przyszłego roku do 20.  Wprawdzie producenci mleka i owiec otrzymywali płatności od 2010 r., ale dotyczyły one wybranych województw (owce - woj. dolnośląskie,  małopolskie,  opolskie, podkarpackie, śląskie, a od 2011  także świętokrzyskie i łódzkie; bydło - woj. lubelskie, małopolskie, podkarpackie, śląskie, świętokrzyskie). 

 

Ponadto od 2015 r. - w nowym systemie płatności bezpośrednich - o dopłaty (do tych samych sztuk ) mogą ubiegać się również rolnicy, którzy korzystają ze wsparcia w ramach programu ochrony zasobów genetycznych zwierząt w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Szczególnie ważne jest to dla hodowców owiec, gdyż wielu z nich otrzymuje wsparcie z PROW przewidziane dla rodzimych ras zagrożonych wyginięciem.  

 

-  Dopłaty na pewno poprawiły opłacalność hodowli - mówi Tadeusz Lotczyk, dyrektor biura Polskiego Związku Owczarskiego. -  Sprawiły, że stada użytkowe nie są już w takim stopniu, jak wcześniej, likwidowane.  Obserwujemy nawet lekką tendencję wzrostową. Widać, że zakładane są nowe stada

Przeczytaj też: Rolnik legalnie sprzeda swoje wytwory turyście, stołówce [nowa ustawa]

 

Dodaje jednak, że z hodowli owiec nadal kokosów nie ma. Od wielu lat największym problemem hodowców jest opłacalność. Kiedy w 1989 r. skończył się popyt na wełnę i prawie jedynym dochodem stała się sprzedaż jagniąt rzeźnych, zaczęły się problemy. Dlatego owce hoduje się przede wszystkim tam, gdzie są trwałe użytki zielone i nie można ich w inny sposób zagospodarować. 

 

- Są województwa, w których rolnicy nie mają alternatywy dla owczarstwa ze względu na słabe gleby i duży udział pastwisk - podkreśla dyrektor biura Polskiego Związku Owczarskiego. Według niego  2-3 lata to takie minimum, żeby można było zaobserwować wzrost pogłowia owiec. Dzięki programowi, który był od 2010 r.  prowadzony w pięciu województwach Polski południowej (hodowcy otrzymywali 30 euro rocznie do maciorki 12-miesięcznej), że w ciągu 5 lat pogłowie owiec wzrosło tam o około 14 tys. sztuk.  - Ale pamiętajmy, że wynosiło ono tam 50 tys. sztuk, było więc z czego je powiększyć - podkreśla Lotczyk.  

 

Dodaje, że w stadach hodowlanych przybywa owiec głównie ze względu na programy ochrony zasobów genetycznych. Widoczne jest to od momentu wejścia do Unii Europejskiej. Natomiast największe spadki odnotowywane były w stadach użytkowych, a nie hodowlanych, i dotyczyły ras, które nie są rasami rodzimymi. - Podejrzewam, że tak jak to się w Polsce południowej działo przez kilka lat po wprowadzeniu dopłat, również w stadach użytkowych pogłowie będzie rosło - tłumaczy przedstawiciel Polskiego Związku Owczarskiego. - Dopłaty zawsze wpływają pozytywnie na liczebność stad. 

 

W 2015 r. płatności do owiec wynosiły 116,56 zł do sztuki, a w 2016 r. (w związku z tym, że nastąpił wzrost pogłowia  z 169 551 do 180 516 sztuk) już 111,95 zł/szt.

 

Również dane GUS potwierdzają wzrost pogłowia owiec. W czerwcu tego roku wynosiło ono 236,5 tys. sztuk i było o 8,9 tys. sztuk (o 3,9 proc.) wyższe niż w czerwcu 2015 r., a w porównaniu do grudnia wzrosło o 15,3 tys. sztuk (o 6,9 proc.). Dane GUS wskazują natomiast  na nieznaczny spadek pogłowia bydła - o 0,4 proc. Wynikał on przede wszystkim ze spadku pogłowia bydła dorosłego w wieku powyżej 2 lat o 4,6 proc. Wzrosło natomiast pogłowie cieląt poniżej 1 roku (o 3,6 proc.), powiększyło się stado młodego bydła w wieku 1-2 lat (o 3,1 proc.). W czerwcu tego roku osiągnęło poziom 1575,8 tys. sztuk. 

Dopłaty do zwierząt  dobrze wpływają na liczebność stad

Z danych  Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wynika, że w roku 2016 zmniejszyła się liczba krów kwalifikujących się do przyznania płatności. W 2015 r. było ich 2 051,9 tys. natomiast w 2016 r. 2043,9 tys.  (stawka płatności wzrosła z 314,28 zł/szt. do 322,63 zł/szt.). 

 

Dorota Śmigielska, analityk Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka, podkreśla, że spadek pogłowia krów mlecznych rekompensowany jest wzrostem wydajności. Dopłaty do bydła w sektorze produkcji mleka nie mają aż tak dużego wpływu na pogłowie krów. Natomiast dzięki odpowiedniemu żywieniu, genetyce, opiece nad zwierzętami rośnie wydajność i produkcja mleka, pomimo spadku pogłowia. 

 

- Myślę, że dla małych gospodarstw, które utrzymują 10-20 krów, a takich gospodarstw jest bardzo dużo, jest to zastrzyk gotówki - mówi Dorota Śmigielska. -  Jednak dla tych gospodarstw, które są naprawdę rozwinięte i konkurencyjne, na rynku europejskim, te dopłaty  to przysłowiowa kropla w morzu. 

 

Maciej Fleming, dyrektor biura Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego uważa, że dopłaty, które funkcjonują, zupełnie nie stymulują rozwoju hodowli bydła mięsnego. - To jest bardzo specyficzna i niszowa gałąź produkcji - tłumaczy. Jego zdaniem brakuje działań, programów  stymulujących produkcję bydła mięsnego, zwłaszcza w tym okresie, kiedy w innych sektorach produkcji rolnej występują duże problemy - ASF, nadwyżki na rynku mleka. Jego zdaniem powinno się podjąć działania mające na celu doprowadzenie do wzrostu siły przetargowej - chodzi o integrację poziomą (czyli między producentami, jak i współpracę z producentami).  Teraz drobni hodowcy są dyskryminowani, zakłady płacą im dużo mniejszą cenę. - Różnice w cenie potrafią być ogromne - podkreśla Fleming.

 

Zauważa on również, że po wielu latach promowania mięsa wołowego, ciągle spożycie wołowiny jest u nas jednym z najniższych na świecie. Wielu Polaków nie potrafi jej przyrządzać, poza tym trudno jest kupić mięso wołowe. Teraz 90 proc. tego co produkujemy wyjeżdża na eksport. Nasza wołowina ma dobrą markę. 

 

Podkreśla, że w Unii Europejskiej 60 proc. bydła stanowią krowy mleczne, a bydło mięsne 40 proc.  W Polsce będzie to góra 5 proc., a więc jeszcze jest potencjał do rozwoju tego kierunku produkcji. 

 

Z obecnego modelu dopłat do bydła nie jest zadowolona Ewa Hryniewicka z Trześcianki, która hoduje bydło mięsne rasy limousine. Twierdzi, że te dopłaty są za niskie, bardziej odpowiadał jej system  dopłaty do krów mamek (500 zł do sztuki). 

_________________________________

W przyszłym roku czekają nas zmiany

Znamy już stawki tegorocznych dopłat, również do produkcji zwierzęcej. Płatność do bydła wynosi 256,20 zł do sztuki, do krów - 322,62 zł/szt., do owiec - 111,95 zł/szt., do kóz - 68,25 zł/szt. W przypadku bydła i krów przysługują one tylko do 30 szt. w stadzie. Natomiast w przyszłym roku w płatnościach zwierzęcych czekają nas spore zmiany. W przypadku młodego bydła i krów utrzymane dotychczasowe sektorowe koperty finansowe. W obu sektorach płatność będzie przyznawana wszystkim rolnikom utrzymującym co najmniej 3 szt. zwierząt kwalifikujących się do wsparcia i będzie wypłacana maksymalnie do 20 szt.

 

Jak informuje biuro prasowe ARiMR, zgodnie z przepisami unijnymi płatności związane z produkcją można stosować jedynie w będących w trudnej sytuacji sektorach o szczególnym znaczeniu gospodarczym, społecznym lub środowiskowym i to jedynie w zakresie niezbędnym do utrzymania produkcji na poziomie z lat 2009-2013. Płatności te nie mają na celu stymulowania zwiększania produkcji w danym sektorze. W sektorze bydła młodego, w okresie 2014-2016, ma miejsce systematyczny wzrost pogłowia, co wskazuje na zbyt duże zachęty w postaci płatności lub na to, że wystąpiły nowe - rynkowe - okoliczności ograniczające ryzyko zaniku lub zmniejszenia produkcji. W związku z tym zaproponowano w 2017 r. obniżenie limitu liczby zwierząt w gospodarstwie, które mogą być objęte płatnością do 20 sztuk. Wsparcie ma trafić wyłącznie do tych gospodarstw, w których (mimo ogólnego wzrostu pogłowia w całym sektorze) obserwuje się tendencję spadkową. Stawkę płatności dla poszczególnych gatunków zwierząt określa się jako iloraz koperty finansowej i liczby zwierząt kwalifikujących się do płatności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dopłaty do zwierząt dobrze wpływają na liczebność stad - Gazeta Pomorska

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna