Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr Michał Dąbrowski: Nie chcemy podpalać granic, ale obietnic mamy już dość

(ika)
Celnicy PL to największy związek zawodowy pracowników służby celnej. Liczy około 5 tys. członków. Dr Michał Dąbrowski pracuje w oddziale celnym w Kuźnicy
Celnicy PL to największy związek zawodowy pracowników służby celnej. Liczy około 5 tys. członków. Dr Michał Dąbrowski pracuje w oddziale celnym w Kuźnicy Archiwum prywatne
Rozmowa z dr. Michałem Dąbrowskim, rzecznikiem zarządu Związku Zawodowego Celnicy PL.

Ministerstwo Finansów chce zreorganizować służbę celną. W styczniu 2017 r. ma powstać Krajowa Administracja Skarbowa (KAS), w skład której wejdą urzędy celne, izby skarbowe i urzędy kontroli skarbowej. Protestujecie przeciwko temu pomysłowi. Czego się obawiacie?

Uważamy, że reforma jest niedopracowana, przygotowywana bez rzetelnych analiz i konsultacji. Jest mnóstwo niedomówień. Na początku słyszeliśmy, że konsolidacja jest po to, by zmniejszyć poziom zatrudnienia, potem - gwarancje, że zostanie on utrzymany. Ale wszystko to tylko obietnice. Jesteśmy zdania, że służbę trzeba reformować. Ale zależy nam, aby służba celna była podmiotem w KAS-ie. Chcemy mieć ustawowe gwarancje, że proces ucywilniania, czyli przechodzenia funkcjonariuszy do pracy cywilnej, będzie miał charakter ewolucyjny, a nie że nagle funkcjonariuszom zostaną zabrane mundury, a wraz z nimi dodatki, np. za stopień służbowy, za nocne godziny, dodatek kontrolerski. Chcemy również gwarancji zatrudnienia, żeby etaty były wygaszane w sposób naturalny poprzez proces odchodzenia na emeryturę, a nie - likwidowane z dnia na dzień.

O jakiej potencjalnej skali likwidacji etatów mówimy?

W tej chwili w Polsce jest 14,5 tys. funkcjonariuszy, z czego ponad tysiąc pracuje w województwie podlaskim. W KAS-ie ma pracować 6 tys., z czego tysiąc to osoby, które obecnie są pracownikami urzędów kontroli skarbowej.

Ale nie tylko o utrzymanie poziomu zatrudnienia i uposażenie Wam chodzi. Lista postulatów jest dłuższa.

Kolejna sprawa to wykonanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który jasno stwierdza, że służba celna należy do służb mundurowych. TK orzekł też, że ustawa o nadaniu praw emerytalnych dyskryminuje funkcjonariuszy służby celnej. Są pokrzywdzeni w stosunku do funkcjonariuszy policji, straży granicznej czy straży pożarnej. Nadal jesteśmy ubezpieczeni w ZUS-ie i pracujemy do 67. roku życia. Nie mamy możliwości przechodzenia na wcześniejszą emeryturę. Rannemu podczas patrolu funkcjonariuszowi celnemu nie przysługuje żadne zabezpieczenie czy renta. Z drugiej strony musimy być dyspozycyjni i obowiązuje nas szereg ograniczeń. Celnicy nie mogą np. pełnić pewnych funkcji publicznych, uczestniczyć w działalności politycznej, są sprawdzani przez m.in. ABW. Po ubiegłorocznym wyroku TK złożyliśmy obywatelski projekt ustawy, zebraliśmy 200 tys. podpisów, złożyliśmy do Sejmu. Jest już procedowany drugą kadencję. Wciąż nie ma woli politycznej, by go uchwalić.

Akcję protestacyjną rozpoczęliście w maju pikietą w Warszawie. Na drugą, w czerwcu przybyło 5 tys. funkcjonariuszy. To ogromna grupa.

Ta pikieta pokazała też zdeterminowanie środowiska. Jako funkcjonariusze służby celnej nie możemy strajkować. Uczestnicy przyjechali więc w swoim czasie wolnym. Gdy okazało się, że nasze działania nadal nie przynoszą spodziewanego rezultatu, powstało wiele oddolnych inicjatyw funkcjonariuszy, tj. bieg z Katowic do Warszawy, głodówka, część funkcjonariuszy bierze urlopy na żądanie lub zwolnienia lekarskie.

Przykład?

Dwa tygodnie temu w oddziale w Łomży absencja spowodowana chorobą wynosiła prawie 100 proc. Dokonywanie odpraw było niemożliwe. W oddziale w Białymstoku też była niska obsada kadrowa. Na przejściach granicznych w weekend było nieobecnych 30 proc. funkcjonariuszy. Zostały tam skierowane posiłki z wydziału zwalczania przestępczości.

Czy formą protestu są też drobiazgowe kontrole na granicy, co wydłuża kolejki?

Nie. Wynikają one z polecenia szefa służby celnej, który nakazał skrupulatne kontrole ze względu na zbliżające się Światowe Dni Młodzieży, szczyt NATO i wzrost zagrożenia terrorystycznego.

Ale konflikt przybiera na sile.

Złożyliśmy zawiadomienie do Prokuratora Generalnego o możliwości popełnienia przestępstwa - przekroczenia uprawnień przez część kadry kierowniczej służby celnej. Chodzi o naciski na funkcjonariuszy i polecenia odstępowania od kontroli, bądź wykonywania kontroli w sposób pobieżny. Celem jest udrożnienie przejść, ale naraża celników na odpowiedzialność dyscyplinarną, a nawet karną.

Gdzie stosowano te praktyki?

Na granicy polsko-ukraińskiej. Na granicy z Białorusią i Litwą w województwie podlaskim tego problemu nie było.

Wracając do akcji protestacyjnej: jaka jest szansa na jej zakończenie?

Spotykamy się w ministerstwie, spotykamy się z parlamentarzystami. Myślimy, że uda się zażegnać konflikt. Nie zależy nam, aby podpalać granice. Chodzi nam o uratowanie służby celnej. Jeśli nas nie będzie od 1 stycznia, to nie wiem, w jaki sposób ten rząd chce zapewnić funkcjonowanie granic. Trzeba jeszcze podkreślić, że służba celna generuje 1/3 dochodów budżetowych państwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna