73-letni mężczyzna, który miał występować jako świadek w sprawie cywilnej zasłabł na korytarzu. Pomimo natychmiastowej pomocy, życia mężczyzny nie udało się uratować.
Jak wynika z ustaleń policji, 73-letni mieszkaniec powiatu staszowskiego do kieleckiego sądu przyjechał, aby jako świadek zeznawać w sprawie cywilnej. Był pod opieką wnuka.
- Na półpiętrze starszy pan źle się poczuł i stracił przytomność. Wezwano karetkę pogotowia, ale niestety pomimo próby reanimacji, mężczyzna zmarł - informował podkomisarz Grzegorz Dudek, rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji.
Sędzia Marcin Chałoński, rzecznik prasowy kieleckiego Sądu Okręgowego przyznaje, że do tej pory nie spotkał się z sytuacją, w której w sądzie umiera świadek. - Mnie osobiście taka rzecz się nie wydarzyła, nie słyszałem też o takim przypadku u innych sędziów - zaznaczył sędzia Chałoński.
Jak dodaje zdarzają się oczywiście sytuację, w których zarówno świadkowie, jak i oskarżeni na sali rozpraw źle się poczują. - Do takich przypadków dochodzi, a sędzia najczęściej wtedy przerywa na jakiś czas prowadzenie rozprawy, prosi o podanie wody dla tej osoby - uzupełnia sędzia Marcin Chałoński.
Jego zdaniem obecność w sądzie w charakterze na przykład świadka, to olbrzymie przeżycie zwłaszcza dla osób starszych. - Myślę, że częściowo to kwestia zasad wpojonych jeszcze w młodości. Osoby starsze czują niezwykły szacunek do władzy sądowniczej. A stawiając się na rozprawach w charakterze chociażby świadków nierzadko specjalnie się do tego przygotowują zakładając na przykład swoje najlepsze, odświętne ubrania - dodaje sędzia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?