Do Ryszarda Schuetza, nadleśniczego z Nidzicy zadzwonił w czwartek pracownik firmy, która modernizuje drogę krajową nr 7.
- Powiedział, że 150 metrów od "siódemki", w okolicy miejscowości Witramowo potwornie wyje zwierzę, które wpadło we wnyk. Zgłaszający mężczyzna podejrzewał, że to pies - opowiada Ryszard Schuetz.
Nadleśniczy i dwóch jego pracowników natychmiast pojechali we wskazane miejsce.
- Okazało się, że we wnyk zastawiony przez kłusownika wpadła wadera, czyli samica wilka - dodaje nadleśniczy z Nidzicy. - Natychmiast wezwaliśmy lekarza weterynarii.
Zwierzę zostało uśpione, po czym zbadał je weterynarz. Uznał, że wadera nie odniosła poważnych obrażeń. Na szczęście pętla z metalowej linki zacisnęła się pod jej łopatką i szyją.
- Gdyby wnyk objął tylko szyję, zwierzę z pewnością by się udusiło. Po czterdziestu minutach od podania środka usypiającego wadera o własnych siłach wróciła do lasu - mówi Ryszard Schuetz.
W ubiegłym roku pracownicy nadleśnictwa w Nidzicy uratowali od śmierci we wnykach sześć zwierząt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?